Wybiegając w przyszłość (pierwszy mecz z Prokomem Turów rozegra dopiero na zakończenie pierwszej rundy 19 grudnia), prawdziwym problemem dla zespołu ze Zgorzelca, jak i większości ligi, będzie powstrzymanie, albo choć ograniczenie poczynań Qyntela Woodsa, który w Polsce w zasadzie może występować na każdej pozycji. Saša Obradović w tym celu w zespole ma dwóch wybitnych specjalistów od defensywy. Reprezentanta Polski Krzysztofa Roszyka nie trzeba przedstawiać, ale Konrad Wysocki to nowa postać. Wysocki wydaje się najlepiej przystosowanym do krycia Woodsa zawodnikiem w lidze. Jest bardzo silny, sprawny i potrafi bronić, dodatkowo będzie mógł występować w drużynie jako Polak - urodził się bowiem w Rzeszowie. Obywatelstwo reprezentanta Niemiec trzeba jednak potwierdzić. Władze Turowa przyznają otwarcie, że Wysocki ma być tym, który zneutralizuje Woodsa.
- Sprowadzaliśmy go trochę pod tym kątem, ktoś musi go w końcu zatrzymać - mówi Waldemar Łuczak, dyrektor sportowy klubu ze Zgorzelca.
Waldemar Łuczak: Walczymy o złotoRozmawiał: Szczepan Radzki
2009-10-09, ostatnia aktualizacja 2009-10-09 18:42
Koszykówka. - Nasz skład jest kompletny i na razie nie przewidujemy transferu żadnego nowego gracza - twierdzi Waldemar Łuczak, dyrektor sportowy Turowa.
Szczepan Radzki: Co Turów chce osiągnąć w tym sezonie? Macie ustalony konkretny cel?Waldemar Łuczak (dyrektor sportowy PGE Turowa Zgorzelec): Walczymy o mistrzostwo Polski i nic się pod tym względem nie zmieniło. W Pucharze Europy chcielibyśmy powtórzyć wynik sprzed dwóch lat, ale to jest cel maksimum. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby dobrze pokazać się w pucharach i awansować do drugiej rundy.
Czyim pomysłem było ściągnięcie do Turowa Michaela Wrighta?- Decyzje były konsultowane z trenerem Sasą Obradoviciem. Michaela Wrighta znam ze Śląska, myślę, że trafiliśmy bardzo dobrze. Oczywiście polskich zawodników zakontraktowaliśmy trochę wcześniej, ale to jakby było wymuszone przez przepisy.
Jak zmienił się Wright na przełomie tych kilku lat gry w Europie?- Na pewno jest bardziej doświadczonym zawodnikiem. Kiedy grał w Śląsku, to był jego pierwszy rok w Europie i dopiero w play-off zaczął pokazywać cały koszykarski kunszt. Teraz jest graczem, który wzmocnił siłę zespołu pod koszem. On grał w dobrych europejskich klubach, w Eurolidze, więc w Turowie będzie przydatny.
Wcześniej Wright był podatny na kontuzje. Nie boicie się, że tu mogą pojawić się problemy?- Nie ma już żadnego problemu. Dwa lata temu koszykarz przeszedł operację więzadeł krzyżowych, a rok temu w drugim kolanie miał kłopot z przyczepami mięśniowymi. Ale zaliczył testy medyczne i nie ma żadnej kontuzji. W ogóle temat urazów jest trochę rozdmuchany, to jest zawodowy koszykarz i normalne, że czasem może jakąś kontuzję złapać.
To już koniec wzmocnień Turowa? Wydaje się, jakby brakowało w nim jeszcze przynajmniej jednego gracza?- Jeśli nic się nie wydarzy, nie będzie żadnych kontuzji i nieprzewidzianych zwrotów akcji, nasz skład jest kompletny. Ta drużyna tworzyła się długo i jest obecnie na etapie zgrywania, więc na szczyt formy i tak musimy poczekać. W każdym razie teraz nie przewidujemy przyjścia żadnego nowego gracza.
Trener Obradović lubi pracować z młodzieżą, to może oznaczać rozwój takich graczy jak Bartosz Bochno, Maciej Strzelecki czy Sebastian Szymański. Ten ostatni jest chyba obecnie oczkiem w głowie klubu.- Liczymy na to, że Bartek, Sebastian, Maciek czy Oskar Bukowiecki zafunkcjonują w zespole i nauczą się sporo przy Obradoviciu. Dużo zależy od nich, muszą ciężko pracować, a później czekać na efekty. Z Sebastianem jest problem, ponieważ w tym roku ma maturę i treningi poranne są w jego przypadku nieregularne, a to niedobrze dla klubu i zawodnika.