1. Dopóki piłka w grze trzeba mieć nadzieję, że Turów nie powiedział ostatniego słowa i jeszcze w tym sezonie coś ugra. Mamy najlepszego zawodnika w lidze, dominatora, doszedł jeden z lepszych asystujących ligi, przynajmniej na papierze są nieźli Polacy, weterani - może ich czas ma nadejść w decydującej fazie rozgrywek. Ilu Polaków postawiło krzyżyk na Małyszu? Taka nasza mentalność, że jak idzie to nosimy na rękach , a jak nie idzie to "huzia na Józia". Uważam, że liga jest na tyle słaba, że z takim składem jaki jest, Turów może jeszcze coś w tym sezonie ugrać. Urlep musi to wszystko jakoś poukładać i wymusić większe zaangażowanie i poświęcenie. Sami zawodnicy też muszą wykazać się większym profezjonalizmem. Z wyłączeniem Prokomu, dalej ( przynajmniej na papierze ) jesteśmy drugą siłą w lidze.
2. Sytuacja z Wójcikiem jest wg mnie przygnębiająca. Facet, który ma tyle zasług siedzi na ławie i nawet minuty nie zagra. Czy to taka gra w celu zmniejszenia wysokości jego kontraktu, czy faktycznie Wójcik jest aż tak w beznadziejnej formie? Taka patowa sytuacja nie służy drużynie, tym bardziej, że to kapitan i pozostali zawodnicy, zwłaszcza Polacy , mogą nieaprobować takiego postępowania włodarzy klubu. Potwierdza to regułę, że u Urlepa nie ma świetych krów, ale jeżeli ma już nie zagrać, to wypłacić mu cała pulę i niech odpoczywa we Wrocławiu.
3. Teraz arcyważny mecz z Anwilem. Mam na myśli aspekt sportowy i psychologiczny. Sportowy, ponieważ wygrana daje nam finał w PP, psychologiczny, ponieważ Anwilowi zawsze się u nas dobrze grało ( wygrywali ), a sprawienie im łomotu, mogło by naruszyć ich kręgosłup i pewność siebie.Warto w tym meczu dać z siebie wszystko dopingując na maksa.
4. Na kalkulacje w lidze jest jeszcze za wcześnie. Jest tyle mozliwość, że układać się pod jakąś pozycje po RS nie ma najmniejszego sensu. Trzeba wygrać z Polpharmą, wierzyć, że Prokom meczu z nimi nie odpuści i wygrywać wszystko do końca. Wtedy 3 miejsce będzie nasze, bez oglądania się na innych. Dopóki taka szansa jest trzeba walczyć i wygrywać.
|