Koszarek kontra Edney
Wczorajsze spotkanie pomiędzy Anwilem Włocławek, a PGE Turowem Zgorzelec zostało okrzyknięte hitem przede wszystkim ze względu na rywalizację dwóch niesamowitych rozgrywających, czyli Łukasza Koszarka i Tyusa Edney’a. Obaj zawodnicy to prawdziwi liderzy swoich zespołów – od Koszarka we włocławskiej drużynie zależy wszystko, to on ustala co Anwil będzie grał w kolejnej akcji, to on jest łącznikiem pomiędzy trenerem, a drużyną. Z kolei Edney, który do Polski przyjechał pod koniec stycznia z miejsca stał się „mózgiem” zgorzeleckiej drużyny – praktycznie z marszu wszedł do pierwszej piątki i już w debiucie przebywał 30 minut na parkiecie.
Obaj do niedzielnego spotkania podchodzili w odmiennych nastrojach – Koszarek przed tygodniem przeciwko Energi Czarnym Słupsk rozegrał jedno z najgorszych spotkań w tym sezonie: choć rozdał 11 asyst, to został całkowicie zdominowany przez Antonio Burksa, miał 1/8 z gry i popełnił aż siedem strat. Z kolei Edney’a po bardzo dobrym meczu (18 punktów, 6 asyst, 2 przechwyty) wielu ligowych ekspertów obwołało najlepszym graczem, jaki kiedykolwiek zagrał w PLK. Dzięki temu Koszarek miał znakomitą okazję, by pokazać, że zeszłotygodniowy mecz przeciwko Czarnym to wypadek przy pracy i wciąż jest w życiowej formie.
Zarówno Koszarek, jak i Edney wczorajszy pojedynek – co nie powinno nikogo dziwić – rozpoczęli w pierwszych piątkach swoich zespołów. Polak i Amerykanin zaczęli jednak owe spotkanie przeciętnie. Widać, że nie grali na najwyższych obrotach i dopiero co „wchodzili w mecz”. Koszarek rozpoczął mecz od straty, a po chwili spudłował rzut. Z kolei jego rywal odpowiedział… błędem kroków. Jako pierwszy „niemoc” przerwał Edney, który po pięciu minutach efektownie wjechał na kosz, chwilę później popisał się klasowym podaniem pod kosz do Chrisa Danielsa, a na 3:30 minuty przed końcem zakręcił „Koszarem” i trafił z półdystansu. 25-letni playmaker kadry Polski co prawda szybko zapisał na swym koncie dwie asysty, a w bezpośredniej akcji przeciwko Edney’owi oszukał go zwodem i trafił z dystansu, jednak sędziowie uznali, iż nadepną linię. Po pierwszej kwarcie obaj zeszli z parkietu – Koszarek powrócił na niego dopiero na ostatnią akcję pierwszej połowy, zaś Amerykanin mający na koncie mistrzostwo Euroligi po 6:30 minuty wrócił na boisko. Tego okresu nie mógł jednak uznać za udany – przy obronie strefowej źle się przesuwał przez co Tommy Adams trafił kolejną „trójkę”, a do tego niedługo potem popełnił dwie straty, w tym m.in. podanie w trybuny. Edney schodząc na przerwę miał aż pięć strat.
Po zmianie stron rozgrywający zgorzeleckiej ekipy, jak cały Turów, całkowicie zmienił swoją grę – wreszcie zaczął skutecznie napędzać szybkie ataki, z czego korzystali głównie Chris Daniels i Krzysztof Roszyk, którzy zdobyli w tym spotkaniu po 14 punktów. Tym bardziej dziwi, iż statystycy z Włocławka Edney’owi zapisali tylko dwie straty – bardziej wredni fani twierdzili, iż jest to propolska akcja: „Nie będzie Edney Koszarkowi pluł w twarz”… Mimo to Koszarek nadal był bezbarwny i gdy jego vis-a-vis zdobywał kolejne punkty i rozgrywał efektowne dwójkowe akcje z Dragisą Drobniakiem, to Polak prócz jednej próby gry jeden na jednego i niecelnego rzutu za trzy, nie robi niczego pożytecznego dla swojej drużyny.
Właśnie dlatego, na 7 minut przed końcem trener Igor Griszczuk zdejmuje go z parkietu – od tego momentu akcje Anwilu prowadził Tommy Adams, jednak on w tej roli nie spisywał się wcale lepiej od „Koszara”. Mimo to Polak na parkiet wraca dopiero na 2:20 minuty przed końcem spotkania – wówczas zapisuje na swym koncie asystę, i gdy wydaje się, że Koszarek wreszcie złapał odpowiedni rytm, dwukrotnie źle podaje piłkę, co kończy się stratą… Z kolei Edney, którym zachwycają się już nie tylko zgorzeleccy fani na minutę przed końcem trafia „trójkę” i tym samym pozbawia włocławskich kibiców złudzeń – Turów tego spotkania już nie przegrał.
Koszarek tego wieczoru w blisko 26 minut zapisał na swym koncie zaledwie 2 punkty (1/5 za 2, 0/2 za 3), 6 asyst, 5 fauli, 4 zbiórki i 4 asysty. O niebo lepiej wyglądają osiągnięcia Edney’a, który prócz 19 punktów (6/10 za 2, 1/1 za 3, 4/5 za 1) miał 5 strat, 2 zbiórki, 2 przechwyty i 2 asysty (czy na pewno?).
poniedziałek, 23 lutego 2009, rafjuc
poleć znajomemu » śledź komentarze (rss) »