manzir jak w poprzednim sezonie wspominałem, aby nie używać określenia sezonowcy wobec kibiców najbliższych konkurentów, bo wśród naszych jest co najmniej 50-70% kibiców sukcesu to był krzyk i lament, że przesadzam...
no to jutro i w sezonie wyjdzie w praniu:(

natomiast "odpuszczenie sobie" finału to bardzo wygodna wymówka - końcówka poprzedniego sezonu była w naszym wykonaniu bardzo słaba niestety i przy odrobinie większych umiejętności ekipy ze Słupska to moglibyśmy w ogóle w tym finale nie zagrać...

A przyszło Ci do głowy, że większości kibiców nie wystarczy już "ciepła woda" czyli cieszcie się że klub w ogóle istnieje? Ja tam się nie dziwie reakcji ludzi bo raz że czują się zawiedzeni nie zdobyciem mistrzostwa a dwa jakością drużyny na nowy sezon. Nikt nie lubi jak wciska się produkt marnej jakości który ma udawać coś czym nie jest (ostatni wywiad prezesa). I nie mam tutaj pretensji do zawodników bo są tacy jacy są a zostali wybrani i zakontraktowani przez sztab trenerski i zarząd tego klubu.
Całe to gadanie o prawdziwych kibicach jest takim sraniem w banie. Kibic ma jeden jedyny sposób na okazanie tego, że nie podoba się mu działanie klubu - nie kupienie biletu na mecz. Puste trybuny Lecha Poznań są tego dowodem.
Każdy klub przeżywa tłuste i chude lata i zdarza się to zadziwiająco często w różnych ligach. Problem w tym, że na szczyt mozolnie się wspinaliśmy przez całe 10 lat a spadliśmy z niego w jeden... Obok czegoś takiego żaden kibic nie przejdzie obojętnie. Jedynie za czasów Krygiera klub aktywnie dążył do przywiązania kibiców do drużyny i istniała jakaś tam polityka w tym względzie (pomijam inne jego wyczyny). Później uznano że "nic więcej w tym mieście nie ma" więc muszą chodzić na koszykówkę... jak widać po zapowiadanej frekwencji - nie muszą.
Ponadto sporo kibiców to przyjezdni z okolicznych miast - Lubań, Bogatynia, Sulików, Pieńsk podaj choć jeden powód do tłucznie się kilkadziesiąt kilometrów by obejrzeć przeciętną drużynę... Nie ma żadnego i żadna miłość bez wzajemności tu nie pomoże.
Podsumowując nie ma podstaw do twierdzenia (na dzień dzisiejszy i w najbliższej przewidywalnej przyszłości) że stan obecny to "odnowa" i coś przejściowego. Nie ma nowej umowy sponsorskiej z PGE, nie ma innych sponsorów a upolitycznienie naszego klubu (a konkretnie władz) w kontekście wyborów za tydzień też nie wróży niczego dobrego.

Zeszloroczny Turow dużo kosztował koniec sezonu zasadniczo i wyścig o nr 1 przed play off. Z drugiej strony osoba Łuczak a jest mocno kontrowersyjna i nie dziwię się, że działa na kibiców jak plachta na byka. Nie kładę krzyżyka na tegoroczny Turów , jednak cudów nie oczekuję. Gdyby tegoroczny sezon miałby być przejściowy - ok. Mam jednak obawy, że negocjacje z PGE do łatwych należeć nie będą, a pusta hala może być gwoździem do trumny. Spodziewam się " ruchów tektonicznych" po wyborach. PiS wygra je spokojnie a czy to zmieni coś w klubie i Turowie zobaczymy.

OK Panie i panowie doszliśmy do jednego słusznego wniosku - trzeba jutro iść i kibicować, może nie będzie tak źle

Będzie w końcu pierwsza wygrana w tym sezonie

Zeszłoroczny finał to był sabotaż Rajkowicia (nawet po wygranym finale miałem o nim złą opinię sadysty, który skłóca drużynę). Nie było w ogóle pracy nad drużyną przeciwną, nie było zagrywek, Saso nie miał problemów z wysiodaniem nas z siodełka. Do tego dochodzi postawa M. Colinsa, który na drużynę miał wysrane i rodził konflikty. Wszystko to już przeszłość, czas na teraźniejszość. Naszym największym problemem nie są grajki tylko prezes. Jemu dziś na hali musimy podziękować i pokazać gdzie jego miejsce, a chłopakom dać maksimum wsparcia. Widzimy się na hali i hej Turów kosz!

Mecz znakomity. Akcje rodem z NBA. Po prostu było super na parkiecie i na trybunach. Ależ poziom .

Pierwszy mecz wygrany i teraz to już tylko będziemy mieć z górki

Wielkie brawa dla Dyla, który dzisiaj się ładnie nazapier...lał na parkiecie, chociaż punktów wiele nie zdobył.

Póki co przeraża liczba strat, ale jak się zgrają, to powinno być lepiej

Moim skromnym zdaniem gówno będzie lepiej w tym układzie personalnym na ławce trenerskiej rosterze i na stanowisku prezesa. Tylko ślepi uwierzą, że stać Turów na dobrą grę. Straszna ch..nia.

Osobiście dostrzegam kilka pozytywów, po pierwsze…. hmm, po drugie… hmm, po trzecie… hmm, a tak naprawdę to dzięki nudnemu meczowi mogłem wreszcie skupić się na coraz to bardziej dojrzałych cheerleaderkach.

Tak odbiegając od tematu, pewne ptaszki ćwierkały, że finał przegrał nam najgłówniejszy prezes, który pociąga za sznurki(dlatego teraz jest chu***). Po 2 meczu finałów. Wszyscy się obrazili i widać było to w kolejnych meczach.

Zapraszam do oglądania galerii:
http://www.polskikosz.pl/galeria/1100/p ... 76_66.html

Ciekawe, czy Emil Rajković rzeczywiście przebywa w Polsce tylko dlatego, że odwiedza przyjaciół z Wrocławia. W ubiegłym sezonie na herbatę przyjechali również Filipovski i Uvalin jednak zostali na dłużej.

Zmiana trenejro w Turowie i tak nic nie zmieni, bo z gówna bata nie ukręcisz
Fakt, że wczoraj jak zobaczyłem E. Rajkovicia na trybunach we Wrocku, to pomyślałem: Turów.
I pewnie jest coś na rzeczy, tym bardziej że on chyba z BEO?

W zeszłym sezonie z tak naprawdę gównem, troszkę mniej cuchnącym, ale gównem ugrał 6 miejsce. Jednak tamten sezon był nieco inny. W tym jest więcej kandydatów do PO i to jest pewne. Myślę jednak, że ER byłby w stanie wycisnąć ostatnie soki z naszych graczy, czego Ignatowicz nigdy nie zrobi. Żeby nie było, nie jestem jego żadnym fanem, lecz ogólnie szkoły bałkańskiej.

Napisałbym więcej, ale posłucham manzira i nie będę "marudził" tylko cierpliwie poczekam do jego głębszej analizy po 5 kolejkach. Przypominam, że przed nami Anwil i Rosa.