Temat jest tak "plotkarski" że chętnie pociągnę OT-a

inzynier pisze:
Co to za bzdury, jak w Polsce nie można zatrudnić (przykład, z którym miałem styczność, a nie gdzieś, coś przeczytałem) nawet maszynisty, z pochodzenia libańczyka. Facet miał komplet dokumentów z kolei libijskich, nawet oryginalny kurs wystawiony przez Plasser&Theurer o ukończeniu kursu operatora wysokowydajnych maszyn torowych. I co? Nie można go zatrudnić (tzn. można, ale maszynistą nie będzie), bo nie ma polskiego świadectwa maszynisty. Nie wierzę, że lekarze mają łatwiej. Inna sprawa, że nie było chętnego na wydanie zgody o zatrudnieniu dla takiego przybysza.
Wiesz - tak teoretycznie to odpowiedzialność za ludzkie życie u maszynisty jest większa niż u lekarza. W sensie zbiorowym. Lekarz może się pomylić i zabije (sic!!!) jednego pacjenta, maszynista natomiast dokona zabójstwa zbiorowego.
Ale nie o tym chciałem zasadniczo. Śmieszą mnie te nasze, polskie ograniczenia dotyczące dopuszczenia do zawodu - bo podejrzewam, że dokładnie takie same problemy miałby maszynista z o wiele lepiej rozwiniętego kraju jak Liban. Na moje oko wystarczy przeszkolić faceta na naszych urządzeniach i po temacie.
Kiedyś (w 2000r.) wynajmowałem małą łódź motorową w Grecji. W zasadzie byłem przekonany, że płacę również za sternika

Okazało się szybko, że to ja nim zostałem. Bez żadnych papierów/patentów i innych wymaganych wtedy w PL. Dziś chyba nadal trwa ten zbójecki proceder na którym ktoś musi zarobić. A tam już wtedy brałeś odpowiedzialność na siebie za głupotę i niewiedzę jak coś nawywijasz na wodzie. Owszem - maszynista wożący ludzi zawodowo to nie to samo. Lekarz podobnie. Ale uważam, że ten kompletny brak zaufania do innych narodów w kwestii nauczania jest mocno krzywdzący, a często ośmiesza nasz kraj.
Skoro jesteśmy przy ośmieszaniu - śmieszne wydaje mi się utrzymanie bandy naukowców od homologacji. OK, jak badają lampę biurową produkowaną przez chińskie małe rączki. Ale gdy w kraju w którym nie potrafi się zbudować auta homologacji poddaje się wszystkie światowe marki samochodów to jest dopiero śmieszne. I żałosne zarazem
Ciągniemy OT-a czy plotkujemy?
