Działania ratunkowe nie były dla naszego kraju priorytetem, ani nawet przymusem, ale jako naród solidarny z innymi krajami Unii możemy pomóc innym krajom, które zbłądziły jak nam kiedyś pomożono. Jak to mówi polskie przysłowie <raz na wozie, raz pod wozem> czyli może kiedyś ktoś nam pomoże, jeśli będzie nam tak źle jak im, chociaż na pewno wolelibyśmy aby to do nas zwracano się o pomoc jak teraz to robią do Niemiec czy Francji. Może kiedyś

Koniec demokracji, czas na ekrację! Polityka na najwyższym poziomie

istota Unii opiera się na solidarności krajów członkowskich. dotąd pomagano nam i wtedy wszystko było ok. poza tym to nie z naszych pieniędzy ratowana jest Grecja czy Hiszpania - jesteśmy na to jeszcze za ciency w uszach.

Uprzedzono mnie już - więc nie muszę Ci tłumaczyć

Nikt mi nic tłumaczyć nie musi, dobrze wiecie jak to działa. To nie jest tak pięknie, że dostajemy miliardy i sami nic nie wpłacamy. Podoba mi się podejście rządu Wielkiej Brytanii. Dba o interesy TYLKO swojego kraju, a nie innych, które same się o siebie nie postarały. Dla mnie dobro i interes Polski jest ważniejszy od tego, czy Grecja upadnie i gdyby to ode mnie zależało nie dałbym ani centa na ratowanie upadających państw.

to jest strasznie naiwne myślenie, że upadek Grecji czy jakiegokolwiek innego kraju europejskiego nie odbije się recesją na gospodarce Polski - a jego sytuacja nie powinna nas w ogóle obchodzić. współczesna gospodarka jest globalnym systemem naczyń połączonych. przykład? - upadek Lehman Brothers w USA odczuliśmy na własnej skórze, chociaż większość Polaków nigdy o tym banku nie słyszała. upadek Grecji pośrednio bardzo w nas uderzy, ponieważ najwięcej na tym krachu stracą nasi najwięksi partnerzy handlowi - Niemcy. czy to się komu podoba czy nie.

jak widać nie wiedzą
Unia i jej dopłaty działają mniej więcej tak (uproszczę by lepiej zrozumieć):
Ty mi dajesz 1000 zł a ja ci daje 2000 zł. Wg oficjalnych statystykach zyskujesz tysiąc i powinieneś się cieszyć.

Ale. Ty mi dajesz tysiąc w gotówce, który zarobiłeś w Elektrowni a ja ci daję dwa tysiące w postaci projektów. To nic, że chciałeś wyremontować łazienkę w domu, bo ja ci dopłacę 500 i pomalujesz balkon farbą fluorescencyjną (wymóg bezpieczeństwa pprzeciwlotniczego), dostaniesz talony do Reala i Lidla (tu musisz napisać co konkretnie potrzebujesz i czy aby na pewno potrzebujesz - niezrealizowane lub odrzucone talony przepadają) oraz dostajesz pakiet szkoleń w ramach akcji "uwaga na pedofila" (wiadomo, że bezpieczeństwo dzieci to priorytet)... itp

I tak okazuje się, że mimo, że teoretycznie masz o tysiąc więcej to nie stać Cię na piwo (to też nie problem, bo na święta dostaniesz sześciopak Heinekena, co zostanie opisane w lokalnej prasie i pokazane w specjalnym reportażu o dobroci dopłat).

teraz drobnym druczkiem:
od operacji finansowych pobieram 6% czyli 180 zł, balkon musisz malować co roku już z własnych pieniędzy, bo farba musi się świecić, to nic, że nie masz dzieci - pedofil to pedofil. Pani na osiedlu zamyka sklep bo kupujesz tylko w Realu i Lidlu czyli po okresie dopłat i tak będziesz tam kupował. A jak się mimo to pozbierasz to potem ty będziesz płacił innym.

W największej ilości przyczyną zadłużania się samorządów są fundusze unijne. Działa to na zasadzie sfinansowania pewnego procenta inwestycji (zazwyczaj 50%), ale tylko wtedy kiedy te 50% dopłaca samorząd. I wtedy samorząd mimo, że nie dysponuje pieniędzmi na inwestycje to podejmuje się jej biorąc kredyt. A potem ten kredycik trzeba spłacać...