skoro założyłem ten wątek, bo myślę, że temat jest tego wart, wrzucam wspomnianą przez mieszczucha wypowiedź Bell Kani, wyręczając w ten sposób Administratora
Jak wspomniałem wcześniej ludzie się nudzą.
Występowanie nudy jest to wynikiem tego, że najlepsza czynność, jaka ludzkość wymyśliła od początku swojego istnienia dla niektórych staje się niedostępna.
No bo jak wytłumaczyć następujący artykuł znajdujący się pod tym linkiem:
http://wiadomosci.onet.pl/1470193,16,item.html LUDZIEEEEEEE !!!!!!! Wmawiają Wam, że jak nie potraficie czytać to jesteście chorzy, jak nie umiecie pisać to jesteście chorzy a teraz mówią, że jak nie umiecie liczyć to też chorujecie.
Prawda jest zupełnie inna.
Ktoś, komu sex już się przejadł, czytaj – już nie może, wymyśla głodne kawałki bo ma wiedzę, którą źle kierunkuje.
Na domiar złego ten z wiedzą wziął sobie do współpracy tego, który umie robić kasę i za chwilę zamiast korków wprowadzą Wam leczenie dyskalkulii. Oczywiście cena będzie trzy razy większa od ceny korków ale kogo to będzie obchodzić skoro „szara masa” będzie przekonana, że leczy się z choroby a nie z nieuctwa.
W końcu efekt zostanie osiągnięty w jednym i drugim przypadku ten sam ale koszt będzie nieporównywalnie większy.
Leczenia dyskalkulii będzie mógł się podjąć wysoko kwalifikowany specjalista a nie uczniak po ogólniaku, który szkołę przeszedł jak burza i żadne zadanie matematyczne nie sprawiło mu problemu.
Pójdę dalej i wyprzedzę naukowców:
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do tańca?
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do alkoholu?
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do kobiet?
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do posiadania pieniędzy?
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do komputera?
Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do pierników toruńskich?
I jak to leczyć?
od siebie dodam, że rzecz jest kuriozalna, moim zdaniem, faktycznie, niedługo każdy będzie miał się na co powołać, każdy będzie nie do końca sprawny
i oficjalnie będzie miał to potwierdzone. Czy wobec tego stworzą się rzesze 'specjalistów' nie mających pojęcia o np rachunkach, lub nie potrafiących formułować swoich myśli w sposób zrozumiały dla ogółu? dokąd zmierzamy?