YELLO_35 pisze:
A ja naiwnie myślałem , że to wina rodziców...
Że to oni , a nie szkoła przykładowo , odpowiada za wychowanie
Czyli co, trzeba wymordować "złe" rodziny?
Te wszelkie negatywne patologie są niczym innym jak pochodną całości. Państwa, socjalu, iluzji opieki, głównie braku instytucji rodziny no i z biedy. Dajmy więcej dobroci, stabilności na samym dole, a mniej aparatowi władzy, instytucjom, agencjom, lobbystom, cwaniakom i złodziejom około rządowym. To widać i to dociera do młodych ludzi którzy wyłapują te negatywne wartości. Najważniejsze to nie dać się oszukać i rozpychać się łokciami bo każdy chce go zrobić w h... Siła i przemoc stają się więc środkiem do zdobywania miłości, szacunku, przyjaźni, akceptacji, dobrobytu. Siłę daje grupa, kumple która zastępuje rodzinę. Bo rodzina to coraz częściej obciach, moher, katol, wsiok itp. To zły system tworzy agresywnych kiboli, bo "złe" rodziny nie rosną na drzewach. Jeśli ktoś myśli że dając biednej rodzinie dwie tony wungla i darmowe posiłki dla dzieci oraz kilka godzin opieki psychologa coś zmieni, to jest idiotą lub cynikiem. Jednak aby ten „ojciec” mógł zarobić uczciwie musi być praca , a żeby była praca potrzeba mniej obciążeń podatkowych bo podatki są przejadane przez pośredników cwaniaków którzy teraz siedzą przed telewizorem i lamentują że Warszawa jest zakorkowana i syf na ulicach.