Problem z parkowaniem pojazdów jest odczuwalny od lat. Samochody na chodnikach, na trawnikach, zastawiające przejścia, przejazdy, ograniczające ruch na chodnikach etc.
To nie jest problem zatoczek na Langiewicze, czy Broniewskiego, to problem miejski, do którego należałoby podejść kompleksowo, może jakieś garaże piętrowe zacząć budować , może bardziej egzekwować istniejące przepisy (Straż Miejska), może i jedno i drugie. Z całą pewnością trzeba mądrze przewidywać i mądrze planować, aby nie powtórzyły się historie, kiedy to np. na równoległych zatoczkach parkuje się ukosem zajmując część chodnika i część jezdni, zależnie od długości auta.

hm, krytyczny jakbym wiedział, ze to Twoja ulica to bym się nie ośmielił tego parkingu nawet rozważać a co dopiero proponować :-)
a problem z parkingiem wydaje się ważny każdemu kto ma samochód, podobnie jak problem ścieżek rowerowych każdemu kto jeździ rowerem, to chyba zrozumiałe. nie ma problemów nie do rozwiązania, ścieżki rowerowe możnaby puścić np na wiaduktach skoro na ulicach nie ma miejsca a parkingi zrobić podziemne, piętrowe itd, tylko niestety pofantazjowanie nic nie kosztuje w odróżnieniu od takich koncepcji...
swoją drogą zawsze mnie zastanawiało skąd tyle parkingów dla niepełnosprawnych na Langiewicza, ja wiem, ze delta itd ale chyba bez przesady?
a wiesz krytyczny właściwie mogłem się domyślać, ze mieszkasz na Langiewicza, skoro wzdłuż drogi są nasadzone dwa rzędy drzew, to znak, że zieloni muszą się czaić :-) jakoś nigdy tej podwójnej linii zarośli nie zauważyłem ale jak tak teraz popatrzyłem, to faktycznie wygląda dosyć zabawnie, za parę lat jak podrosną wzdłuż i wszerz normalnie park będziesz miał na tych trawnikach :-)

P.S.y
a propo egzekwowania praw i straży miejskiej, to zgadzam się z Toba Michale i proponuję zacząć od gonienia rowerzystów z chodników, które to nie są ścieżkami rowerowymi ;)