Najpierw miał być długo oczekiwany festyn 11.08. br, potem poszło poczta pantoflową
że jednak nie, bo 18. 08. br. Żadnych informacji, plakatów. Tylko pogłoski że chyba
będzie. Sołtys wraz z żoną, a raczej sołtysowa z mężem, bo jak wszyscy we wsi
wiedzą, że to sołtysowa wiedzie prym na szczeblu wiejskiej władzy , organizują raz w
roku festyn dla całej wsi za pieniądze gminy, specjalnie na ten cel przyznane. Ma
być miło, przyjemnie, zabawnie i ma przyświecać podstawowy cel- INTEGRACJA WSI.
Sołtys zleca pod wykonanie cateringu wiejskiemu, lokalnemu przedsiębiorcy
gastronomicznemu Jarosławowi Wytrwałowi, (notabene, nie raczył być na imprezie i jej przypilnować i zostawił dwóch amatorów do pracy) prowadzącemu oberżę U KOWALA. Piwo,
kiełbaski, konkursy, gry i tańce. Wieś tańczy, wieś śpiewa. Tak mogłoby być , ale
nie było. Ludzi ze wsi Tylice potraktowano jak dosłownych wieśniaków, ciemnogród i
na zasadzie darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby� Piwo jakie zostało
zakupione dla nas wieśniaków przez właściciela lokalu Jarosława Wytrwała to
najtańszy produkt na rynku, typu bełt. Ciekawa jestem czy pan Jarosław by się sam
napił tego świństwa czy też by zaproponował je swojej rodzinie czy klientom? Ludzie
po nim dostali rozwolnienie, w smaku obrzydliwe. To już lepiej sprzedawać po
symbolicznej cenie lepszy trunek niż dawać taką darmochę. Kiełbaski nie z grilla
tylko z gara . Tych kiełbas było tak dużo, że były gwoździem konkursowego programu.
Konkurs mianowicie polegał na zjedzeniu kiełbasy na czas. Muzyka płynąca z
charczących głośników, głównie disco polo i wszystko to dałoby się przełknąć, gdyby
nie wiejski rozrabiaka, który rozpoczął regularną bitwę po mordach, które mu się nie
podobały z wiadomego tylko dla niego powodu. I tak sobie około godziny urządzał
osobistą v jak wendetę. Warunki ku temu były doskonałe i na dodatek wszyscy do bicia byli
na miejscu. Wielu chłopa musiało go powstrzymywać, aby opanować jego szaleńczy amok.
Nawet ze dwa razy im się udało go opanować i chwilami powracał spokój i biesiadna
atmosfera, ale nie na długo. Apogeum osiągnął, gdy wpadł jak szalony psychopata na
parkiet, na którym bawili się dorośli i dzieci i pofolgował sobie dając w pysk
kolejnej swojej wypatrzonej ofierze, przy okazji uderzając i przewracając małe
dziecko! Sołtys na to zgasił światło i wyłączył muzykę i w ten sposób pogoniono
ludzi o 22.00 do domu. Zabawa się skończyła. Festyn się odbył zgodnie z planem, nie
zabrakło nawet widoku lejącej się krwi z nosa.
Tylko pytam się dlaczego sołtys i Wytrwał nie zadbali o bezpieczeństwo bawiących się
ludzi i nie wezwali do chuligana policji? Sołtys powiedział że na swojego nie będzie
nasyłał policji. A pan Wytrwał, właściciel, jakie ma wytłumaczenie? Standardem jest
zapewnienie ochrony i natychmiastowe wyeliminowanie takiej patologii! Policję
wezwała matka uderzonego dziecka, ale łobuz już uciekł i policja prawdopodobnie
nawet nie pofatygowała się do jego domu. W każdym razie potem ze strony policji nie
było żadnego odzewu. Pomimo tego ohydnego piwska i okropnej jakości sprzętu
grającego, wieś się zintegrowała. Było przyjemnie i miło. Do czasu mordobicia. I
brakiem prawidłowej reakcji na tą patologię ukarano całą wieś, kończąc przed czasem
zabawę i rzadką możliwość spotkania się w tak licznym gronie. Szkoda że nie było
nikogo z Urzędu Gminy. Może obecność przedstawiciela wyższej władzy zmobilizowałaby
do zareagowania na zło ?
Końcowa konkluzja wynikająca z rozmów między sobą jest taka, że na przyszłość
chcemy aby sołtys przed zorganizowaniem festynu robił zebranie organizacyjne oraz
aby ten festyn powstał na boisku obok kościoła, gdzie są doskonałe warunki ku temu,
oraz aby było mniej piwa i mięsiwa, ale lepszej jakości. I aby do organizacji takich
imprez angażowano również wiejską ludność. Nie jesteśmy obywatelami drugiej
kategorii i nie życzymy sobie takiego traktowania!!! Nie w samych igrzyskach jest
zabawa, ale też w tym, jak je dla nas zorganizowano. Pan Wytrwał zarobił, sołtys
ma odhaczoną imprezę, a w wiejskich kuluarach ciągle smród tej imprezy wisi w
powietrzu. Bo my wieśniaki proszę Państwa, już nie ciemnogród ale naród kulturalny i
wiemy czego chcemy. Igrzysk, chleba i KULTURY.
