mnie się też nie podoba, że ludzie z urzędu przychodza za darmo na imprezy. Dlaczego oni nie mogą sobie kupić biletów, skoro pracują i mają na to pieniądze ? Jeżeli ja organizuje koncert to mam prawo kogoś zaprosić, bo ja płacę za ich miejsca. Ale jeżeli muszę sprzedać określona ilość biletów, żeby impreza się finansowała, to jednym muszę podnieść, żeby inni mogli wejść za darmo . Czy tak ? Więc dlaczego np. moi rodzice muszą płacić za mój bilet i bilet urzędnika ?

wiesz, już niech sobie nie płacą. ale niech swoje bilety albo oddadzą komuś, kto chętnie się wybierze, albo niech powiedzą, że sorry ale że ich nie będzie i że ktoś kto ma ochote może wykupić sobie dla nich zarezerwowane miejsce pod sceną... a nie najlepsze miejsca są puste. totalny bezsens.

ale się czepiacie... czy to takie skomplikowane ? Jeżeli ja robię impreze to Wam nic do tego kogo na nią zaproszę i czy będzie za darmo miał wstęp czy nie. Chcecie przyjść, to przyjdźcie i zapłaćcie.

Nikos mógł tak samo zarezerwować 7 pierwszych rzędów i tak samo nikt nie mógł by zaprotestować, bo to on za to płacił i on całość organizwał. Równie dobrze tamte rzędy mogły stać puste podczas gdy większość by stałą al i tak nikt nie mógł by się to tego doczepić...

Jego impreza i jego warunki. Zorganizuj bonzo swoją imprezę to będziesz na niej rządził.

To przecież o o to chodzi, kto organizuje imprezę. Czy to bedzie Nikos czy ktos inny. To chodzi o to, że po pierwsze, urzędnicy dostaja za darmo bilety, więc nie szanują tych biletów, a po drugie, że że są niekulturalni, bo nie informują, że nie przyjdą i miejsca stoją puste. Jeżeli na temat popatrzymy nie z punktu widzenia znajomych, tylko ogólnie, to wyjdzie na to, że nie przestrzega się zwykłych zasad dobrego wychowania.

miało być, że nie o to chodzi, a wyszło z błędem. Przepraszam.

a mnie z kolei chodzi o to, że chciałabym kupić bilet na krzesełko w pierwszym rzędzie, które jest wolne podczas występu kabaretu, mam na nie pieniążki, tylko nie mogę kupić biletu na to krzesełko, bo ktoś inny je zarezerwował i nie przyszedł.

chciałabym kabaret obejrzeć z pierwszego rzędu i nie mogę sobie na to miejsce wykupić biletu, bo zajmuje je radny-widmo...

Używaj opcji "zmień"

Co do twojej wypowiedzi to moim zdaniem to dalej czepialstwo. Jakie ma znaczenie, czy ktoś jest urzędnikiem czy nie ? Tak samo z poinformowaniem czy ktoś przyjdzie czy nie... Nie twoja sprawa. Zarezerwowane przez organizatora miejsca nie istnieją dla wszystkich, którzy nie mają na nie zaproszenia. Czyli praktycznie nie istnieją. OK ? Nie ma ich... Mogą stać sobie puste cztery rzędy, ale fizycznie nie mozesz na nich usiąść bo są dla kogoś innego... Czy to takie trudne ?

no, admin, trochę przesadziłeś. Nie ma znaczenia, czy ktoś jest urzędnikiem czy nie. Ale na pewno ma znaczenie, czy korzysta z zaproszenia organizatora imprezy, czy wyrzuca go do kosza. I ja tu nie staję po niczyjej stronie, tylko staram się zrozumiec, w czym rzecz. Wię na pewno w tym, że nie powiadamiają organizatorów, że nie przyjdą. I jeszcze pytanie, czy w koszt biletów zakupionych wlicza się koszty zaproszonych . Innych pytań nie ma.
A swoją drogą jak na Rubiku ustawili rzędy dla tzw.VIP ów, to tym samym pogorszyli widoczność tym, którzy bilety kupili

zrozumcie admina przeciez on tez byl tyw. vipem wiec jak on by mogl zle pisac o VIPACH

No to mam propozycję-
niech Organizatorzy(kimkolwiek są) organizują te imprezy TYLKO dla vipów. Bez gawiedzi i tłuszczy.
Smrodu tłumu czuć nie bedzie, luz, bluz i balanga.
Biletów oczywiscie- jak to vipy- płacić nie będą musieli. A organizatorzy zaproszą sobie wtedy- kogo zechcą.
I nie tylko trzy rzędy- ale całą salę!
A zwłaszcza czołówkę miejskiej władzy, by zyskac JEJ przychylność we wszsystkich swych kolejnych przedsięwzięciach....
Fajnie bedzie,nie?
Łatwo to bedzie zrozumieć?

Aleksik, ale Ty dalej nie rozumiesz. Dlaczego nie mam szansy jako nie-urzędnik siedzieć w jednym z pierwszych rzędów i z bliska cieszyć się występem? I wcale się nie czepiam, tylko, jak wyżej ktoś napisał, zrozumiec pewne zależności. Chyba, że ta opcja też nie jest dostępna dla nie-vipów..

re szwed71: powiało tendencją, skoro ja mogę to i pewnie ty też możesz sobie załatwić miejsce w VIPach, bo takim się nie czuję i znajomości tak dużych też nie mam. Skoro wolisz być bezradny, siedzieć na tyłku i komentować to już twoja sprawa.

re beth: bo nie trzeba być wcale urzędnikiem, żeby siedzieć w pierwszych rzędach. Obok mnie siedzieli moi znajomi, którzy wcale nie byli VIPami, przede mną siedzieli moi rodzice, którzy takze w środowisku nie uchodzą za VIPów. Raczej wszyscy jesteśmy szarakami. Poza tym siedziało tam wiele osób nie będących VIPami ani urzędnikami, no chyba, że takowych nazywasz wszystkich tych, którym tam usiąść się udało...

nie wiem, wnioskuje jedynie z powyższych wypowiedzi i bazuję na tym, co widziałam na innych tego typu imprezach. i tu absolutnie nie chodzi o Ciebie, Twoja rodzine, czy znajomych, bo to milo, ze dajesz im taka mozliwosc, to nie jest uderzenie w Twoja organizacje, a proba zrozumienia ogolnego problemu, jakim sa zarezerwowane pierwsze rzedy dla vipow (tak chociazby bylo na meczach Turowa jeszcze za czasow 1 ligi).

aleks, czy powialo tendencja? mozliwe, ale nie dlatego ze mi sie nie chcialo ruszyc tylka. powiedz mi w jaki sposob mialem sobie zalatwic miejsce w jednym z pierszych rzedow, kupujac bilet w normalnej,publicznej sprzedazy . tam nie mozna bylo sobie zarezerwowac miejsce takie jakie by mi odpowiadalo. bilety poprostu byly bez miejscowek. dlaczego ja mialbym sobie czy komus innemu" ZALATWIAC,to takie polskie okreslenie nieznane nigdzie indziej na swiecie" widocznie ty masz znajomosci ktore potrafisz wykorzystac, ale ja mysle ze to jest nie fer. pozdrawiam

Czytając ten wątek nasuwa mi sie jedna refleksja:
Główną cechą charakteru Polaków jest biadolić, biadolić i jeszcze raz biadolić.
Cokolwiek nie zorganizować w tym mieście to zawsze znajdą się kombinatorzy i pesymiści.
Przecież miejsca nie były numerowane - wystarczyło przyjść 20 minut wcześniej i śmiało można było usiąść w 5 rzędzie.
Ale spekulantów nie brakuje.
Najlepiej jakby nic się nie działo w tym mieście to wtedy nie byłoby biadolenia co
: : : :