A jaka to miałaby być ta komercja? w sumie to pytanie powinno paść jako pierwsze.

I dlatego trzeba rozpisac konkurs na nowego dyrektora MDK- który będzie takim MANIAKIEM.

ć.

maniak organizacji musi jednak mieć też manię kierunku w którym zamierza iść. Ja wiem, ze Pan Nikos nie jest właścicielem klubu Palace, ale jak rozumiem jego istnienie w budynku mdku nie jest dla niego żadnym zgrzytem - dlatego właśnie uważam, że kierunki funkcjonowania tej instytucji jakie dostrzega są zagrożone wcale nie bezzasadnym podejrzeniem o drogę do nikąd.
przy czym może byłoby lepiej aby maniak dziedzin sztuki zatrudnił sobie po prostu maniaka od organizacji i zarządzania a nie odwrotnie, no i w relacjach pierwszego z drugim powinna być z góry zastrzeżona jasna i nienaruszalna nadrzędność.

Znam bardzo wielu ludzi i tu w Zgorzelcu, którzy sa maniakami w swoich dziedzinach. niestety okreslenie maniak w sensie o którym mówimy zblizone do okreslenia koneser, zblizone do okreslenia pasjonat na zewnatrz często postrzegany jako dziwak a ludzie złosliwi potrafia takiego nazwać nawet /przepraszam za słowo i prosze nie łaczyc tego w zaden sposób z seksem/ "zboczeńcem" czy też "wynaturszczykiem". Własnie za taka postawe tych ludzi cenie i szanuje ale naprawdę zarzadzanie i finanse to dla nich czrna rozpacz i dziedzina , która wpedza ich w depresje. Ponadto takie objawienie duchowe często zaczyna się i kończy w nieobliczalnym i niewyznaczalnym według jakichkolwiek reguł czasie. to sa moje argumenty za tym ,ze dla funkcjonowania instytucji kultury kierować nimi musi człowiek moze nie do końca ale jednak wyzuty z więzów natchnionych elementów kultury i bardzo trzezwo i stanowczo stawiajacy czoła finanoswym i organizacyjnym trudnosciom zwiazanym z funkcjonowaniem w realnym srodowisku .
napewno bardzo ważna cecha byłaby asertywność - czy znacie asertywnego prawdziwego artystę. po wyjaśnienia w sprawie asertywnosci stosowanej proponuje sie zgłosic do mieszcucha

kk

jeśli mowa o artystach, to ja chyba wolałbym aby artyści nie byli zatrudniani na takim stanowisku, wolałbym raczej kogoś z gatunku kulturoznawców - którzy nawiasem mówiąc, czasami uchodzą za niespełnionych artystów mszczących się na tych, którym się udało ;)
ale odbiegamy chyba trochę od tematu, mialiśmy być za albo przeciw działalności komercyjnej jeśli dobrze pamiętam.
dobry fachowiec potrafi sprzedać wszystko, tylko pytanie pojawia się, czy jakaś osoba tego formatu byłaby w ogóle zainteresowana stołkiem w zgorzeleckim mdku? obawiam się, że wybór burmistrza nie jest zbyt wielki, przy czym formuła konkursu ogłoszonego wszem i wobec byłaby niezłym rozwiązaniem bo każdy mógłby się zgłosić ze swoją koncepcją i byłoby wiadomo w czym można wybierać, z kolei gdy wszystko wskazuje na to, ze nominacja padnie metodą tradycyjną, potencjalnych kandydatów i wizji do wyboru nie ma zbyt wiele...

Moje pytanie dotyczące rozwijania podstawowej działalności MDK (praca z dziećmi, młodzieżą) zostało bez konkretnej odpowiedzi. Zgadzam się z tym, że na czele MDK musi stać menadżer ale musi on umieć odpowiedzieć na konkretne pytanie : Jaki jest cel istnienia Miejskiego Domu Kultury ? W zasadzie nasza dyskusja bez skonkretyzowania wizji funkcjonowania tej instytucji nie ma większego sensu. To co przedstawił Nikos to w zasadzie agencja artystyczna ubrana w szaty Domu Kultury. Nam potrzeba naprawdę rewolucyjnej zmiany w podejściu. Gdybym miał na to wpływ rozdzielił bym komercję o d podstawowej działalności. Miasto mogło by stworzyć taką agencję (taką możliwość daje ustawa “O organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej” - http://tiny.pl/9gjl a tu przykład działającej : http://www.saa.szczecin.pl/) która zajmowała by się właśnie organizowaniem imprez i na czele niech stanie Nikos bo się na tym zna i ma doświadczenie. Drugim członem tej konstrukcji powinna być instytucja której głównym celem powinno być praca z młodzieżą czy też ludźmi starszymi (bo i o nich nie można zapomnieć). I taka dwu członowa konstrukcja zapewnił by i lepsze działanie i przejrzystość w funkcjonowaniu, bo szczególnie tej ostatniej przez wrzucanie wszystkich działań kulturalnych do jednego wora - brakuje.

własciwie mozna ze wszystkim co napisali szanowni przedmówcy się zgodzić . Ale moja natura jest pokretna a przez pól wieku przecwiczona w zakresie prozy zycia. dlatego kilka pytań, moze niektóre retoryczne.
jak w obecnych realiach zmontowac komisje konkursowa , która zapewni efekt oczekiway w waszych postach ?,
czy w naszych realiach dwuczłonowy zarzad placówki bedzie normalnie wspólpracował, kiedy jeden bedzie pieniadze zarabiał a drugi wydawał ?. Zrobi sie kulturalny POPIS a z tego nic dobrego wyjść nie moze.
Oczywiście tez niesmiałbym pisac o konkretnych ludziach ale dla miasta wielkości zgorzelca "predyspozycje ludzi" niestety z reguły identyfikuja tych ludzi.
Konkretnie do tematu wracajac uwazam ,że komercja , chociaz nie wszystko trzeba od razu tak brutalnie nazywać, jest obecnie niezbednym elementem funkcjonowania gospodarczego, nie w zgorzelcu nie w Polsce ale w całym siwecie. Rzeczy totalnie nonprofit robią ludzie którzy obok tego lub wczesniej na komercji często brutalnej zapewnili sobie srodki do dZiałalnosci nonprofit.
Zdawać musimy sobie sprawę , że jezeli MDK bedzie taki bezkomercyjny to rada miasta w sposób bezpardonowy ustali maksymalne stawki na wszystkie podatki w mieście , doładuje za parkingi i zdobedzie fundusze. A wtedy dyrektor MDK nie czując wartości pieniadza bedzie je wydawał, jak mu sie skończa to bedzie zwolniony z prac -no bo za co? oczywiscie ta końcówka to czarny scenariusz ale czmu nie.

Bog, to naprawdę ma sens - wystarczy rozdzielić imprezy deficytowe i przynoszące zyski, a te pierwsze utrzymywać z tych drugich. Ja to widzę tak, że przyjeżdża do Zgorzelca jakis Stachurski czy inna Mandaryna, ludzie płacą za bilety i generują zysk, który częściowo idzie na zaproszenie np. jeleniogórskiego teatru.
I to mi się podoba. Ale komercja w sensie "skoro nic się nie dzieje, to wynajmnujemy cały eMDeK klubowi Palace, oni robią rewię na schodach i płacą i wszyscy są sczęśliwi" zupełnie mnie nie urządza. Nawet gdyby zarobione w ten sposób pieniądze były przeznaczone na coś sensownego.

widzę że wielu z Was ma uczulenie na nikosa- tylko nie leczcie sie tym świństwem z jeleniej góry. Mysle ze to uczulenie zbyteczne. On na tle wielu zgorzeleckich menadzerów jest bardzo przyzwoity a i troche duszy artsty w nim drzemie . Ale powtórzę za mieszczuchem nie pisze o konkretnych osobach tylko o ludziach
Ha Ha!!

Bog180 nawet najwspanialszy menadżer jeśli stanie na czele skostniałej, zastałej struktury jaką na pewno w chwili obecnej jest MDK-a, nie wiele zdziała. Dodatkowo jeśli będzie utożsamiał kulturę tylko i wyłącznie z komercyjnymi imprezami nie zmieni się nic.

Rozłączenie działalności ma na celu stworzenie dwóch podmiotów zajmujących się odrębnymi dziedzinami działalności. W obecnym stanie MDK zajmuje się wszystkim czyli niczym. Potrzebna jest specjalizacja i wiążąca się z tym zmiana organizacyjna.

Agencja specjalizowała by się w festiwalach, koncertach, festynach, piknikach czyli tym wszystkim co utożsamiamy z komercją.

Miejski Dom kultury specjalizował by się w organizowaniu zajęć w kołach zainteresowań, pracą z młodzieżą czyli tym co siłą rzeczy jest niedochodowe i niekomercyjne a ogromnie ważne z punktu widzenia rozwoju kulturalnego miasta.

To rozwiązanie wspaniale by ułatwiło ocenie skuteczności funkcjonowania poszczególnych instytucji . Dla agencji wymiernym wskaźnikiem były by konkretne zyski dla MDK ilość uczestniczących w zajęciach dzieciaków.

W chwili obecnej i obecnej konstrukcji MDK służyło pompowaniu publicznych środków w prywatne kieszenie, a wszystko przez wrzucenie ich do jednego kotła. W takiej sytuacji łatwo jest mieszać i przenosić pieniądze które przeznaczony były na np. prowadzenie jakiegoś koła zainteresowań na jakąś badziewną imprezę

bog a ja cały czas mam wrażenie, że domagasz się większej komercyjności imprez organizowanych w okolicy mdku tak jakbyś miał już dosyć tej kultury dla koneserów z jakiej mdk słynie :-)
przecież większość imprez jakie się w mieście dzieją to właśnie komercha z balonem i browarem z kija pod parasolem, ludzie kochani, powiedzcie mi proszę jakby to miało być jakby miało być JESZCZE bardziej komercyjnie?
poza tym mdk to dom kultury właśnie dla młodzież, zeby ta młodzież mogła tam przyjść, trochę zdjęć sobie popstrykać, może w kółku plastycznym jakiegoś gryzmoła namazać, zdania się składać w opowieści popróbować, gitarrrą jakąś o bęben przygrzmocić, ryja wydrzeć do mikrofonu, temu domy kultury powinny służyć i jak krytyczny mówi, to powinno być maksymalnie sponsorowane.
niech dom kultury domem kultury będzie i niczym więcej, to naprawdę byłoby nie mało.
bo powoli chyba w tej dyskusji samy szukamy dla tego miejsca tylu zastosowań, że pałac kultury w warszawie by im nie sprostał a co dopiero skromne muzeum otwarte sto lat temu przez cesarza Wilhelma...

P.S.y

tym bardziej, ze jeśli chodzi o tzw kulturę to podejrzewam, że jesteśmy w podobnej sytuacji do kościoła, ktory w zasadzie wymagałby kolejnego zaczynania od początku aby przypomnieć sobie o co właściwie chodziło, zainteresowanie tzw kulturą jest małe bo w szybkich czasach szybkiej miłości gdzie książki zastępuja bryki a płyty sprzedaje się w supermarketach na wagę, naprawdę jakiś odpowiednik nowej ewangelizacji pogaństwa by się przydał i naprawdę dlatego nie żal pieniędzy ładowanych w dom kultury, już wszędzie obcięto maksymalnie wydatki na coś tak zbytecznego jak kultura, jak jeszcze mdki się przerobi na zakłady przemysłu rozrywkowego to będzie ostatecznie koniec. w sumie starym pierdzielom jak choćby ja taki dom kultury już nie pomoże ale niech młodzi mają jakąś alternatywę w tym świecie chińskiej materii.
pozwólmy kulturze nie musieć na siebie zarabiać ;-)

wydaje mi sie ze piszemy o tym samym tylko rozmijamy sie we wnioskach. Chodzi mi raczej o miejsce przechowywania i sposób wydawania pieniedzy pochodzacych z tej około MDK-owskiej komercji. Dotychczas smietanke pijał niejaki dobrzyński i paru jeszcze zgorzeleckich pseudobiznesmenów, zamieniali ja ą na 15 letnie bMW i łańcuchy z tombaku/to oczywiscie skrót myslowy/ a tak naprawde nawet z komercja to miało mało wspólnego. Ja mam nadzieje zobaczyc ze to troche kiczowate z piwem w plastiku staje sie źródłem finansowania fanatyka fotografii , który bedzie z gawiedzią biegła po parku i fotografował wiewiórki, Znam przypadki gdzie w podobny sposób rodzice zdobywaja pieniadze na sale gimnastyczna gdzie razem z młodzieża potem próbuja nasladować Zagumnych Wójcików czy Smolarków. Ale ludzie o duszy sportowców zawsze byli bardziej zorganizowani od artystów

bog zgoda, ale domagajmy się w takim razie wyciskania pieniędzy z obecnej komercji, zamiast zastanawiać się, czy ją wprowadzać czy nie, gdy ona jest od lat i nawet przeważa - moim skromnym zdaniem