Piotrze, odpowiem krótko (jak na mnie)...
Kłamiesz, i to jest jedna z głównych przyczyn, przez które nie ufam Ci już za grosz...
Cytuj:
Twoje insynuacje, że jakoby wykorzystałem Twój pomysł są dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Nie zrobiłeś w tym kierunku nic a teraz rzucasz mi się do gardła z jakimiś bezsensownymi zarzutami.
Nieprawda, "zapomniałeś" dodać, że oprócz filmów natrafiłeś również na nowo zakupiony projektor oraz ekran,... które miały służyć właśnie puszczaniu tych filmów ludziom.
Cytuj:
Bo jeśli miałeś pomysł to trzeba było go zrealizować, w końcu pracowałeś w muzeum co najmniej od sierpnia 2007 roku.
Nieprawda, pracowałem od 1 listopada. Wcześniej przygotowywałem obiekt na potrzeby działalności w nim muzeum. Więc nie zajmowałem się merytoryczną stroną funkcjonowania w przyszłości tej placówki. O tym również wiesz, ale jak zawsze rozmydlasz sprawę...
Cytuj:
Tylko w tym momencie oczywiście chronologia zdarzeń jest nieubłagana i nie mogłeś zrealizować pomysłu wobec czegoś czego w muzeum nie było.
Nie zrealizowałem, ale pomysł był i podzieliłem się nim z Tobą kiedy jeszcze jeździliśmy na studia a Tobie nawet nie śniło się, że zostaniesz "wcielony" do opcji rządzącej i obdarowany tą posadką. W tym celu właśnie zakupiony został sprzęt do projekcji filmów. Teraz ogarnęła Cię amnezja,.. taki już jesteś po prostu. Taki quiz dla Ciebie - po co niby został on zakupiony, jeśli nie po to właśnie, aby puszczać filmy Pana Kabanienki???
Masz dostęp do dokumentów - wysil się troszkę a ujrzysz w nich dowód na to (w postaci faktur), że sprzęt został zakupiony na długo przed przekazaniem filmów przez naczelnika. A o istnieniu filmów, nota bene, nie dowiedziałem się z UM - o czym również doskonale wiesz..
Po co więc został zakupiony sprzęt, pytam..???
I rzecz ostatnia - mamy wspólnego znajomego, który potwierdzi moje zainteresowanie filmami i chęć ich udostępnienia gościom w muzeum, kiedy Ty jeszcze resetowałeś serwery w piwnicy Urzędu Gminy... Mam nadzieję, że ściągnę go któregoś dnia na spotkanie forumowiczów.
I puenta - kompletnie nie zależało mi i nie zależy na tym, żebyś obwieszczał wszem i wobec, że realizowałeś,.. mój pomysł. Wystarczyło, żebyś któregoś pięknego dnia, w rozmowie ze mną w cztery oczy, powiedział coś w stylu: "wiesz co, niezły jest ten pomysł z gromadzeniem i udostępnianiem w muzeum filmów archiwalnych Pana Kabanienki. Przy najbliższej okazji wykorzystam go.."
I już, i koniec, i tylko tyle...
Ale Ty wybrałeś okrężną, pokrętną drogę i usiłujesz przekonać cały świat, że pomysł wraz z realizacją jest tylko i wyłącznie Twój.
A na takie "dopasowywanie" przez Ciebie rzeczywistości do własnych, egoistycznych potrzeb, ja po prostu się nie godzę...
I tyle w tym temacie...