Znajomy o którym wspominałem, jest pewien. A milczenie Pitka w tej sprawie utwierdza mnie w przekonaniu, że tak jest w rzeczywistości. Poza tym przeszukałem BiP UM i nie znalazłem żadnego zamówienia czy przetargu, który musiałby zostać ogłoszony z uwagi na fakt, że taka "rzeźba", wykonana z np. mosiądzu, byłaby kosztownym drobiazgiem...



Albo po prostu wstydził się przyznać, że burmistrz ulokował w centrum miasta tani, tandetny koszmarek, z którego lada moment zacznie odpadać farba...



A Ty jak sądzisz, z czego to zrobione?? Czy w ogóle nie masz zdania, ponieważ nikt wyraźnie nie wypowiedział się w tej sprawie???



Podobnie jak Twoje, sugerujące, że to może być coś innego, niż tania tandeta, tylko dlatego, że nie ma jasnej i wyraźnej odpowiedzi.

Czemu żaden z was ciekawskich nie podejdzie po prostu do rzeczonej pary kaloszy i po prostu ich nie pomaca, opuka? Dżizys.

ale Ty nie... hm... może mamy w mieście cichego sponsora, mecenasa sztuki... Może choć na farbę nie pożałowali i maznęli porządną szczerze? Wali mnie to!!! Jeżeli jest zrobione z plastiku, to przynajmniej złomiarze się nie połaszą na taką zdobycz Druga zaleta - jest mniej kosztowne a efekt wizualny/estetyczny taki sam jak przy mosiężnym czy brązowym przekorny, Czy jak jesteś dajmy na to w Gdańsku, to włazisz na pomnik Neptuna, by sprawdzić, czy to nie przypadkiem plastikowa tandeta, czy po porostu cieszysz się jego samą obecnością??? i tu się mylisz Panie przekorny, niczego nie sugerowałem a jedynie zapytałem skąd u Ciebie nagły atak (po początkowej pochwale pomysłu), ze to plastikowe badziewie, skoro sam nie jesteś o tym przekonany Dla mnie może być on nawet z kartonowych pudeł, o ile nie roztrzaśnie się o niego mazda z Hanką Mostowiak Nie trawię jednak Twego fanatycznego dopieprzania się do wszystkiego, bo z początku Ci się podobało, ale jak plastik, to tandeta, za kilkaset złotych, zaś jakby był mosiądz, czy brąz, to byś bił pianę, że fajne ale drogie i burmistrz trwoni kasę na coś co niebawem podpieprzą złomiarze... Bądź konsekwentny i albo od początku gań i krytykuj albo pochwal i przyjmij takie, jakim jest... czemu ja nie idę już Wiesz, ale spodziewaj się tam jutro przekornego,

Widzę, że jednak nie zrozumiałeś. Nie ganiłbym, gdyby to była rzecz którą w końcu można by sie pochwalić. Jednak nie gustuję w tandetnych imitacjach czegoś, czym nie jest. Właśnie dlatego spodobało mi się, ponieważ pomyślałem w pierwszej chwili, że jest to w końcu jedna z nielicznych fajnych rzeczy w tym mieście... Doszło w końcu..???

To, że nie trawisz mojego, jak to określiłeś, fanatycznego dopieprzania się do wszystkiego niewiele mnie interesuje. Podobnie jak nie interesuje mnie dlaczego Tobie raptem zaczęło się wszystko podobać a przynajmniej udajesz, że nie dostrzegasz durnych posunięć władz w niemal każdej dziedzinie... Nie roztrząsam czy jest to efekt fanatycznego wazeliniarstwa, strachu przed krytyką władz i jej konsekwencjami czy zwyczajny tumiwisizm,... bo mnie to po prostu nie interesuje. Podobnie jak średnio interesowało mnie Twoje histeryczne roztrząsanie prawnych aspektów polsko-niemieckich patroli... Po prostu w pewnym momencie je olałem, bez wskakiwania w wątek i prezentowania swojej niechęci do Twojego niekończącego się, niemal łzawego pieprzenia w kółko o tym samym...



I tym się różnimy - Ty już pogodziłeś się z tandeciarstwem lub po prostu nie przeszkadza Ci ono...



Nie muszę włazić na pomnik Neptuna, żeby wiedzieć, że nie jest on jakimś plastikowym badziewiem.



Jedź do Gdańska i poddaj tę myśl tamtejszym władzom - przekonaj ich, że moga śmiało wykonać kilkaset Neptunów z plastiku, bo to tanie i efekt wizualny/estetyczny pozostaje taki sam a poza tym złomiarze się na to nie połaszczą... Dżisus...



Zachowaj sobie swoje jakże cenne uwagi dla siebie, jeśli nie chce Ci się wysilić mózgownicy na zrozumienie czegoś, co już wcześniej tłumaczyłem. Lub nie jesteś w stanie tego zrozumieć...

Eeech... wiecie co przekorny? Ty mnie też...

No w końcu... turku - wiecie co,...vice versa.

Jak będziesz wracał z Gdańska po pouczeniu tamtejszych władz o ekonomicznych aspektach wyższości plastikowych Neptunów zajrzyj do Wrocławia. Nawrzucaj Dutkiewiczowi, że zamiast tanich, plastikowych krasnali naraził miejski skarbiec na wysokie koszta związane z zakupem mosiężnych oraz ryzyko związane z potencjalną kradzieżą tychże przez złomiarzy...

Żadne szanujące się miasto, zarządzane przez mądre władze nie pozwoliłoby sobie na wystawienie tego typu tandety...

W każdym dziele plastycznym dadzą się wydzielić cztery warstwy tworzące owe dzieło:
- tworzywo dzieła,
- forma,
- treść,
- wyraz, ekspresja dzieła.

Szczerze przyznam, że w tej kwestii będę konserwatywny i kartonowe instalacje Turku widziałbym na imprezach w stylu teatry uliczne, a nie trwałe elementy naszego krajobrazu. Gipsowego krasnala na ogródku bym nie postawił. Cóż są gusta i guściki.

[ Dodano: Czw Lis 10, 2011 7:38 am ]
Ja też.

To pobożne życzenie, czy też może konkluzja oparta na jakiejś konkretnej wiedzy? Ten płot z prawej, podobnie jak okalający byłe kino Grunwald nie upiększa miasta. Nie wiem, czy jest jakiś termin, po którym powinien zniknąć? (doczytałem się wczoraj ceny za ogłoszenia wieszane na płocie: 50 zł/m kwadr/ m-c. Tylko za dwie wiszące tam duże reklamy, jego właściciel ma ok. 2 tys/m-c, czy będzie się więc spieszył?)
A słup sygnalizacji świetlnej z powodzeniem mógł stanąć z prawej strony chodnika, pod płotem - nie zauważyłem, aby tam ktoś kopał i znalazł coś uniemożliwiającego taką lokalizację.

O tym też wcześniej mówiłem

Komu?

Mówiłem - czytaj - wypowiadałem się na forum

jako, ze wątek dotyczy Zgorzelca i okolic a Wrocław to w sumie okolica Zgorzelca, wrzucam, bo wg mnie ciekawy precedens gdy kuria będzie odbudowywać kamienicę - duch antyklerykalizmu zaczyna się materializować chyba w jakiś magiczny sposób, he he:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wr ... omosc.html
przy okazji - nie wiedziałem, że przychodnia na wyspie poszła pod spychacz, ale oczy też zrobiłem jak przeczytałem, że:

należałoby sobie życzyć aby i w każdym samorządzie potrafiono konstruować podobnie udane umowy...

Chuck Norris jr - naprawdę uważasz , że trzeba kopać żeby wiedzieć czy jest coś (jakaś sieć) pod ziemią? Czy tylko nas wkręcasz?




Pisałeś - Dr. Dre wkręca Cię właśnie

To, że coś jest na mapach geodezyjnych, wcale nie znaczy, że jest w tym miejscu faktycznie - z doświadczenia doświadczonego geodety Wam powiem .

To akurat wiem doskonale
Sytuacje odwrotne też mają miejsce - na mapie nie ma , a tu nagle rura