Tam jest a20, a wyjeżdżając z PKP dalej masz znak że jesteś na podporządkowanej.

Dokładnie - A20 jest tam od zawsze - Yello czas odświeżyć sobie przepisy

To nie kwestia znajomości przepisów tylko sytuacji o której poniżej




No jednak jest Aż mi głupio.
Na swe wytłumaczenie mam to - jechał przede mną facet, który przepuszczał kierowcę jadącego od stacji. Ja akurat mijałem znak A20 i dałbym głowę, że był to A5. W połączeniu z miną kierowcy od PKP wszystko złożyło mi się w logiczny ciąg zdarzeń
Należy mi się





Co ciekawe - identyczna sytuacja zachodzi gdy jadąc w kierunku szpitala zaraz za przejazdem skręcasz w lewo na parking osiedlowy. Tam zakazu nie ma, a zachodzi ta sama sytuacja z zakorkowaniem aut na przejeździe





Byłem (i jestem) przekonany, że stawiają go tylko w przypadku awarii rogatek. Od wypadku pociągi jadące w kierunku Lubania zdecydowanie zwalniają. Jadące od Lubania nie aż tak bardzo, bo jest lepsza widoczność.

Zakaz skrętu w Dziką jadąc od szpitala jest jak najbardziej na miejscu. Szkoda tylko że nikt tego zakazu nie przestrzega. W 15 minut można zaobserwować przynajmniej kilku kierowców, którzy nie patrzą na znak. Patrol zaparkowany na Dzikiej po 15-20 minut dziennie skutecznie nauczyłby ludzi przestrzegania przepisów.

A'propos STOP-u.
Dziś awaria rogatek na Lubańskiej - byłem jedynym, który zatrzymał się jak tamtędy przekeżdżałem
info tutaj :
https://zgorzelec.info/#!/news/13576

Jeśli chodzi o obwodnicę to podziękujemy temu panu :
http://mojejerzmanki.blogspot.com/2015/ ... ogowy.html
przez niego jest tam STOP i ograniczenie prędkości dla pociągów
Wyjątkowo irytujący STOP muszę przyznać...

A co on winny, przecież tam nikt się nie zatrzymywał jak były automatyczne szlabany, konia z rzędem temu, który byłby w stanie jadąc tamtędy nawet 50km/h, zauważyć pociąg w dzień.

akurat z tej strony, gdzie nadjechał pociąg powodując wypadek widoczność jest na min. 200 m. A na chwilę obecną to wracamy do lat 60.

Oprócz tego wyjątkowo niebezpieczny, szczególnie, że spory jest tam ruch południowych i zachodnich sąsiadów i polskich kierowców nie znających tego miejsca. A droga jest nowa, więc może to zadziałać negatywnie na spostrzegawczość.

Szczerze mówiąc to automatycy w tym miejscu przeszli samych siebie (bo tam od samego początku często coś się pieprzyo), a zauważyłem, że mają naprawdę ciekawe podejście do swoich obowiązków co więcej rzadko kiedy dosięgają ich konsekwencje służbowe.



Teraz to powiem szczerze, że nie pamiętam aby ten znak tam był jak rogatki działały. Jeśli był to jestem przerażony jak przypomnę sobie moje loty nad płytami przejazdowymi Ciekawe jest to, że po uszkodzeniu rogatek jakoś od razu wpadł mi w oko



Tutaj PLK powinna dostać kolejną nagrodę za połączenie miejskiego parku zieleni z przejazdem kol. - drog.



A ta sytuacja to właściwie wpisuje nam się idealnie w zgorzelecką układankę przejazdów kol. - drog. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego oni tego natychmiast nie naprawiają. Przejazd w takim miejscu, to powinien być absolutny priorytet (choć nie sądzę, żeby mieli jakiekolwiek inne). Władze miasta powinny mocno naciskać na jak najszybsze usunięcie usterki, a potem ewentualnie domagać się szczegółowych wyjaśnień. Nie znamy sprawy od środka, ale widzę tutaj wiele wiele nieprawidłowości ze strony zarządcy infrastruktury kolejowej...

Przejazd naprawiony

Żebyśmy mieli jasność - bo na głównej też ten temat poruszono. Szlabany na obwodnicy działają. STOP jest niezależny od jego prawidłowego (bądź nie) funkcjonowania

Inaczej niż w przypadku przejazdu na Lubańskiej - tam STOP doczepiono po wykryciu awarii. I tu pojawia się problem często krytykowanej jazdy na pamięć Na całym świecie (no nieco przesadziłem...) w takich przypadkach równolegle do znaku STOP ustawia się żółtą sygnalizację ostrzegawczą. Kierowca jeżdżący stale na tej samej trasie nie musi koncentrować się za każdym razem na znakach - lub na tym czy ktoś mu przypadkiem nowego nie dostawił Policja zachodnia wręcz chwali kierowców znających swoją trasę - kierowca ów więcej uwagi poświęca obserwacji innych uczestników ruchu, a tym samym poprawia bezpieczeństwo. Nie "marnuje" czasu na patrzenie na te same znaki
Ta teoria w naszym kraju nie jest popularna - nie ma systemu oznakowania ostrzegawczego i taki STOP na obwodnicy postawiono cichaczem bez żadnych tablic ostrzegawczych. Policja nadal w krytycznym tonie bredzi o kierowcach jeżdżących na pamięć - a nie widzi w tym żadnych plusów. Tak samo jak nie widzi braku znaków ostrzegawczych o zmianie oznakowania. I w tym konkretnym przypadku, przy takim nasileniu ruchu pociągów i samochodów, to naprawdę cud, że nikt nie miał tam "przygody"...



Rogatki działają. STOP stanął dopiero niedawno - równolegle z ograniczeniem prędkości dla pociągów (zwłaszcza jadących od Ujazdu).

STOP jest od stosunkowo niedawna, natomiast w momencie tej kolizji z szynobusem stopu tam nie było i do tego donosiła się moja wypowiedź.

Wszystko się zgadza - i dlatego napisałem to :

Po ostatnich pracach na tym przejeździe STOP zniknął

czy ktoś wie czy miasto zamierza coś robić z tą porażką komunikacyjną obok Plazy i Castoramy? Bo miejsca tam starczy na coś bardziej przepustowego...

w ostatnim czasie na odcinku ul.Tuwima zmieniono organizacje ruchu i jest to obecnie droga jednokierunkowa ale nikt nie pomyślał o umieszczeniu znaków zakazu skrętu z ul.Poniatowskiego i o ile jadąc od strony Lubańskiej znaki są widoczne to od strony Traugutta w zasadzie wcale można ich nie dostrzec