Witam
Z racji ladnej pogody postanowilem wczoraj wybrac sie na ryby do Kozlic na Nyse Luzycka, w okolice stawu Bozata, przy wysadzonym moscie na rzece.
To,ze zwykle mozna tam bylo znalezc smieci takie jak puszki po piwie, butelki po wodce, pudelka po robakach, worki po zanetach to norma i swiadczy to o niskiej kulturze niektorych wedkujacych. To co jednak sfotografowalem wczoraj przeszlo moje najsmielsze wyobrazenia. Jakim trzeba byc burakiem, by przywiezc "TO" nad wode i zostawic:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ef ... 96b61.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/349 ... 4b285.html
Jakosc zdjec marna, bo robione byly telefonem.
Jezdze na ryby wiele lat, ale na takie znalezisko trafilem pierwszy raz. Kilka lat temu trafilem tez w gliniance w Jerzmankach na muszle lsedesowa...
Tak wiec w poszukiwaniu "pieknych miejsc" przoduje nie tylko Zgorzelec. Swiadczy to o jednym - o nieskiej kulturze Polakow jako narodu. Mysle,ze musi uplynac jeszcze sporo wody w Nysie, bysmy nauczyli sie nie wyrzucac smieci pod nogi, przez okno auta, do lasu.
Jako wedkarz mam obowiazek posprzatac miejsce w ktorym wedkuje i czesto sie zdarza, ze oprocz swoich smieci zabieram wiele innych, nie nalezacych do mnie, ale niestety swiata nie zbawie i wszystkiego nie wysprzatam. Z tego co wyczytalem swiadomosc ekologiczna wzrasta z zamoznoscia jego mieszkancow, wiec mam nadzieje,ze za kilka lat takie widoki juz nie beda straszyc.