Zaiste dawno mnie tu nie było... jednak będę starał się tu częściej zaglądać. Sprawy przybrały obrót nader ciekawy a co za tym idzie kontrowersyjny. Dzisiaj w nocy przyśniła mi się pewna bajka którą chciałem Wam opowiedzieć.
Byli sobie kiedyś chłopcy, co się w piaskownicy bawili. Mieli swoje zabawki i choć wszystkie były takie same nie przeszkadzało im to bo wiedzieli, że tylko te były dostępne w sklepie w tamtym czasie. Z czasem chłopcy dorastali i trzymając się dalej w swoim gronie wymyślali nowe funkcje w swojej piaskownicy. Jeden był odpowiedzialny za kulturę tworzenia babek piaskowych inny miał organizować zabawy sportowe w postaci robienia babek na czas a jeszcze inny miał tymi babkami handlować. Funkcji było wiele, a czas mijał.
Pewnego razu chłopcy poróżnili się w swoich zdaniach i podzielili się na dwa obozy, gdyż jeden z nich zaczął rządzić pozostałymi. Zatem obóz rządzonych zaczął potajemnie knuć swój plan obalenia władzy. Ich zabawy w piaskownicy stały się tak niesmaczne, że dookoła zebrał się tłum tych, co chcieli ich z tej piaskownicy wykopać (w końcu było ich więcej). Wielu z piaskownicy swoimi zabawami zdążyli zepsuć swoją opinię na całym placu zabaw i nie mieli zbyt wielkich szans na pozostanie. Dlatego postanowili działać.
Postanowili przygarnąć do siebie kogoś, kto będzie dla innych symbolem... Przeciwieństwem obecnych rządów i jednocześnie dobrą kukiełką. Ich nowy kolega miał być przepustką do pozostania w piaskownicy, zatem wszyscy postanowili postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować.
Pracowali w pocie czoła przez dni długie i noce całe, aż się udało. Ich kolega został wybrany na przywódcę piaskownicy. Bez zbędnej straty czasu chłopcy pozmieniali swoje dotychczasowe funkcje zastępując swoich kolegów, których wyrzucili z piaskownicy po wyborach. Nie bacząc na to, że wśród nich nie ma wystarczającej ilości osób, żeby się obecnymi stanowiskami zająć zaczęli przygotowania do świętowania. Po gromkich brawach i fascynacji przyszła jednak chwila prawdy i trzeba było stanąć przed problemem poważniejszym.
Mały chłopiec został sam. Nie wiedział co się z nim dzieje, jednak świadomość tego co się stało była coraz większa. Przecież nigdy nie miał nic wspólnego z rządzeniem... Nawet jego uosobienie było łagodne jak baranek, a w chwilach paniki pokazywał różki choć nie zawsze baczył gdzie uderza głową. Chłopiec postanowił wziąć do swojej pomocy kolegę, mędrca, który niczym stary baran, miał wiedzę i dostojeństwo, a jednocześnie kontakt z chłopcami wyrzuconymi z piaskownicy więc mógłby pilnować, żeby do piasku nie dosypywali z zewnątrz ziemi.
Chłopiec nie wiedział co ma se sobą począć, bo ciężar odpowiedzialności jaki spadł na niego był ogromny, ludzie dookoła piaskownicy patrzyli na jego dalsze posunięcia i wierzyli w to, że dobrą decyzję podjęli wybierając go na przywódcę. Wszyscy jednak zaczęli zauważać, że wokół chłopca zaczynają się pojawiać "złe duchy" które chcą ściągnąć chłopca na złą drogę i popsuć mu jego reputację.
Czy chłopiec będzie miał na tyle siły, aby przeciwstawić się złym duchom ? Czy odnajdzie w sobie wystarczająco dużo siły, aby zacząć podejmować własne decyzje ?
O tym jaki będzie los chłopców z piaskownicy w następnym odcinku...
