zubek pisze:
chyba jednak Piłsudskiego od Dmowskiego więcej dzieliło niż Tuska od Kaczyńskiego. Poza wspólną miłością był jeszcze odmienny światopogląd.
z tym światopoglądem to pewnie najbardziej chodziło o to kto wywalczył niepodległość bardziej :-)
wg mnie sanacja miała podobnie blisko do endecji jak POwcy do PiSudczyków i największą przeszkodą na drodze były mocne osobowości liderów, czego zresztą dokazała historia, po śmierci Piłsudskiego sanacyjne zbliżyły się bardzo do myśli obozu narodowo radykalnego swoim ozonem, byli przecież o krok od wciągnięcia do siebie Piaseckiego, jednak koniec końców skończyło sie tylko na obściskiwaniu z korporacją Arkonia. przez pewien czas nawet sanacja bliska była odebraniu endekom praw autorskich do antysemityzmu, najlepszym przykładem przyzwolenie na getto ławkowe...
sanacja Piłsudskiego czyli rządy wojskowej junty, wiara w nieomylność wodza, Bereza Kartuska - w której paradoksalnie sadzali też endeków, jakoś mi nie za bardzo daleko idzie od myśli endeków, metody działania mieli podobne. Czytałem ostatnio wspomnienia przedmajowe niejakiego Skwarczyńskiego i jego opowieści o laniu w mordę, do tego Sławkowe łamanie kości opozycji, że o sprawie Rozwadowskiego czy Zagórskiego nie wspomnę...
takie były czasy, nikt za bardzo nie miał nastroju do dyskusji... w porównaniu do tego dzisiejsze realia jednak są całkiem niezłe