forum.zgorzelec.info http://www.forum.zgorzelec.info/ |
|
Egzaminy na prawo jazdy. http://www.forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=61&t=1910 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | kasia145 [ 02 sty 2007, 18:37 ] |
Tytuł: | Egzaminy na prawo jazdy. |
Pod koniec czerwca rozpoczęłam kurs na prawo jazdy. No i rozpoczęła się przygoda w Jeleniej Górze... ![]() Pierwszy egzamin - 26.09, testy zdane bezbłędnie, plac również, na mieście oblał mnie niby na wymuszeniu pierwszeństwa. Byłam na podporządkowanej, na głównej jechał jedynie z mojej prawej strony rowerzysta, wolniutko... Wyjechałam na główną, egzaminator zahamował, wpisał w karcie "Zagrożenie życia rowerzysty". Zdążyłam popatrzeć w lusterko, rowerzysta był ładnych kilka metrów za autem... Drugi egzamin - 4.11, już bez testów (testy zdaje się po czwartym niezdanym egzaminie lub po upływie pół roku od dnia pierwszego egzaminu). Plac zdany przy drugiej próbie, miasto znowu oblane niesłusznie - wymuszenie pierwszeństwa na rondzie. Po rondzie jechało auto z włączonym kierunkowskaz, powinno więc skręcić w ulicę, z której ja wyjeżdżałam. Nie skręciło - znowu moja wina niby... Trzeci egzamin - w piątek. I tym razem zawaliłam plac. W Jeleniej Górze śnieg, po placu jechałam jako druga, auta lodowate, co chwile komuś gasło, plac oblodzony. Chłopakowi, który startował z ręcznego na wzniesieniu auto po prostu zjechało w dół - taki lód był. Mi dwa razy zgasło auto, gdy na łuku jechałam do tyłu. Nigdy wcześniej na tym auto mi nie gasło. Zdarzało się, że gasło przy ruszaniu, ale nigdy nie na placu... Nie wiem czemu - czy ono było takie zamarznięte czy też z benzyną coś nie tak. Faktem jest, że trzeci raz nie udało mi się zdać. Wszyscy dobrze wiedzą, że cudem jest zdać za pierwszym razem. Zdają z reguły ci, co mają specjalne względy ![]() Jeszcze trochę sobie pojeżdżę, pozwiedzam Jelenią Górę przynajmniej ![]() Stałam się specjalistką od wymuszania pierwszeństwa ![]() Jestem ciekawa czy ktoś z was ma podobne doświadczenia za sobą - na czym was oblewali, za którym razem zdaliście? |
Autor: | mieszczuch [ 02 sty 2007, 22:35 ] |
Tytuł: | |
Pe |
Autor: | xionc [ 02 sty 2007, 22:58 ] |
Tytuł: | |
ble, nie ma sie co przejmowac porazkami, teraz bede siodmy raz zdawal mimo ze samochodem juz sie poruszam ![]() |
Autor: | Nicram [ 03 sty 2007, 0:13 ] |
Tytuł: | |
Kasiu, podobno terza nagrywane na wideo jest, egzaminy, to mozesz zglosic sprawe gdzie trzeba. Swoja droga dziwie sie ze nie ruszyli teje Jeleniej, przeciez tam kamien na kamieniu nie powinien zostac ;D |
Autor: | kasia145 [ 03 sty 2007, 8:11 ] |
Tytuł: | |
Tak, nagrywają, znajoma usłyszała kiedyś taką formułkę: "Podanie o obejrzenie nagrania rozpatrujemy w ciągu czternastu dni. Kasety kasowane są po dniach siedmiu." ![]() Ponoć zaczęli "czyścić" Dolny Śląsk - 150 osób złapali w związku z łapówkarstwem, ale Jelenią Górę jakoś omijają... |
Autor: | marcin-kona [ 03 sty 2007, 14:03 ] |
Tytuł: | |
Omijaja, bo widocznie lapowki sa największe i przynosza jeszcze wieksze zyski, a tamtych wyczyscili, bo za malo brali i zadnych zyskow nie miali ![]() pozdrawiam |
Autor: | aleksander [ 03 sty 2007, 19:45 ] |
Tytuł: | |
Proponuję na egzamin zabierać własny dyktafon. Skoro egzaminator ma świadomość, że jest nagrywany to nie powinno być problemu z podwójnym nagrywaniem tego co się dzieje w samochodzie i wtedy materiał na dyktafonie będzie mógł być wykorzystany jako dowód w sprawie przeciwko egzaminatorowi. |
Autor: | qba [ 06 sty 2007, 11:45 ] |
Tytuł: | |
Zgadzam się z adminem. Dyktafon nie zaszkodzi (tylko czy egzaminator nie będzie miał uczucia, że jego kompetencje są podważane) a wtedy marne szanse zdania egzaminu |
Autor: | kasia145 [ 06 sty 2007, 13:28 ] |
Tytuł: | |
Właśnie, z dyktafonem nie zdam na pewno... ![]() |
Autor: | F!fkaM [ 06 sty 2007, 21:39 ] |
Tytuł: | |
Ja zdałam za trzecim razem. Przy drugim podejściu trafiłam na egzaminatora, który mnie od początku obrażał. Łapał za słówka, nawet powiedział: "No, jesteśmy nieprzygotowani, chyba dziś nie zdamy egzaminu", dodatkowo zaliczyłam uświadomienie mi, że jestem "cienki bolek", a do swojego kolegi, gdy zgasł mi samochód, mruknął (tak, żebym ja też słyszała): "Patrz, i jeszcze sierocie auto zgasło". Wszystko to mówił poza autem, a jak wsiadł do niego, by mi wręczyć kwitek, zrobił się ulepkowato miły i życzliwy. Normalnie, aż mną zatrzęsło. Ten sam człowiek oświadczył grupie, że nie ma zamiaru mówić, jak ma wyglądać egzamin, a jak ktoś tego nie wie, to od razu może opuścić ośrodek, a obowiązkiem egzaminatora jest powiedzieć, co zdający po kolei będzie musiał wykonać. Za trzecim razem też nie obyło się bez kąśliwych uwag, z których jedna brzmiała: "Widzisz, inni tu jeżdżą szybciej niż ty myślisz" (a było jakieś ograniczenie prędkości). No, ale jakoś się udało. Najgorzej jest właśnie wtedy, gdy egzaminator wyładowuje swoje frustracje na zdającym. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |