Jak już wiecie, na miejsce Burmistrza dostałem się dzięki wygranej w licytacji pt. "Cień Burmistrza" podczas 15 finału WOŚP.
Dzień jaki spędziłem z Burmistrzem nie był specjalnie zaplanowany, ani też reżyserowany. Nie było na to czasu, ponieważ umówiłem się z dnia na dzień na "wizytę".
Dzisiejszy dzień rozpoczął się dość wcześnie, jak dla mnie, bo wstać musiałem ok. godziny 6.30:/ Żeby zdążyć się ubrać, coś zjeść i dojechać do Urzędu Miasta.
Pracę zaczynałem o godzinie 7.30 (tak jak wszyscy urzędnicy). Dotarłem kilka minut przed Burmistrzem do Jego sekretariatu. Przywitaliśmy się i zostałem zaproszony do gabinetu Burmistrza. Wszedłem, rozejrzałem się i stwierdziłem, że gabinet jest duży, ładny i urządzony w stylu odpowiednim do funkcji pełnionej przez pana Gronicza. Pan Burmistrz wskazując swoje krzesło powiedział "Usiądź proszę, dziś to Twoje miejsce". Zająłem więc miejsce za biurkiem i dostałem kilka pism i projektów do przeglądnięcia.
Gdy wybiła godzina 8, w gabinecie pojawili się Pani Sekretarz, Pan Skarbnik i Pan V-ce Burmistrz ds. ogólnych. Rozpoczęła się poranna odprawa. Omawiane na niej były różne zagadnienia dotyczące finansów, spraw kadrowych i organizacyjnych.
Po zakończeniu odprawy, Pan Bartosz Konieczny oprowadził mnie po Urzędzie Miasta przedstawiając mnie każdemu z naczelników poszczególnych wydziałów. Każdy naczelnik opowiadał mi krótko, czym zajmuje się podległa mu komórka. Zaraz po "zwiedzaniu" udaliśmy się na Zebranie Zespołu Burmistrza Miasta, które planowane było na godzinę 10.00, lecz z powodu wielu spraw i obowiązków jego uczestników, rozpoczęło się z 15 minutowym opóźnieniem. Na zebraniu omawiane było 12 punktów, które dotyczyły spraw miasta. Na zebraniu Burmistrz zatwierdził kilka decyzji, kilka również odrzucił.
Po zebraniu Pan Burmistrz, Pan V-ce Burmistrz, Pan Bartosz i ja pojechaliśmy do Szkoły Podstawowej nr 5 z wizytą "kontrolną". Pani Dyrektor M.Dzierka oprowadziła Nas po szkole (którą znam z lat mojej wcześniejszej edukacji). Po krótkiej rozmowie i wypiciu herbaty, udaliśmy się do Pani Dyrektor Z.Barczyk do Szpitala im.Jana Pawła II w Zgorzelcu. Zostaliśmy oprowadzeni po różnych odnowionych oddziałach.
Następnie wróciliśmy do gabinetu Burmistrza, gdzie czekał na nas fotoreporter z TVK "Tomków". Przeprowadził on wywiad z Burmistrzem na temat planów dotyczących rozwoju Zgorzelca. Po zakończeniu nagrania do gabinetu Burmistrza przyszedł Komendant Straży Miejskiej. Przedstawione zostały na tym spotkaniu sprawy dotyczące pracy Straży Miejskiej w nadchodzącym roku. Po tym spotkaniu w gabinecie zagościł jeszcze jeden fotoreporter, któremu wraz z Panem Burmistrzem udzieliliśmy ostatniego wywiadu w dniu dzisiejszym. Ok. godziny 17.20 skończyłem swoją pracę jako Cień Burmistrza Zgorzelca.
Dzień minął mi bardzo przyjemnie i ciekawie. Było to dla mnie coś niecodziennego, ale czułem się bardzo dobrze w nowym miejscu, nowej sytuacji, jak i nowej funkcji. Praca na stanowisku burmistrza wymaga ogromnej inteligencji, bystrości i trzeźwości umysłu. Trzeba umieć rozgraniczyć problemy ważne i mniej ważne. Na burmistrzu spoczywa ogromna
odpowiedzialność za podejmowane decyzje.
Podziwiam Pana Gronicza za organizację pracy i chęć niesienia pomocy. Jak wszyscy wiemy nie zawsze można pomóc i nie zawsze od razu, ale liczą się głównie chęci, bo możliwości są czasami ograniczone przez inne czynniki.
A to takie moje poboczne uwagi:
- Osoby które uważają, że zmiany w umeblowaniu gabinetu Pana Burmistrza nie są potrzebne, mogę zapewnić że takowe są potrzebne. Dotyczy to moim zdaniem krzeseł, ponieważ po 30 minutach siedzenia na nich, nie wiedziałem już jak się oprzeć żeby mnie nie bolały plecy. A po całym dniu, jestem wykończony... Uwierzcie, że krzesła w gabinecie Burmistrza są fatalne.
- Wszystkim, którzy uważają, że praca Burmistrza polega na siedzeniu za biurkiem i piciu herbaty, mogę szczerze powiedzieć, że po tym co widziałem dziś, jest całkiem inaczej.
To na tyle jeżeli chodzi o podsumowanie dnia dzisiejszego. Na razie żegnam się z funkcją Burmistrza Miasta Zgorzelec, chociaż nie ukrywam, że chętnie tam wrócę za rok, a w przyszłości może na dłużej...
Michał Bajda
|