Polskie Radio Wrocław w relacji ze Zgorzelca poinformowało, że w trosce o zdrowie uczniów zgorzeleckich szkół burmistrz Gronicz ma zamiar wprowadzić w szkolnych sklepikach zakaz sprzedaży batoników, lizaków, czekoladek, coca-coli itd. itp.
W trakcie relacji były wywiady z sklepikarzami, którymi czesto sa tez nauczyciele. Pomysł Burmistrza niezbyt ich uradował. Była też wypowiedź dziecka, które stwierdziło że to fajnie bo teraz bedą juz się tylko zdrowo odżywiac
Pierwsze spostrzeżenie:
- dobrze że mamy takiego Burmistrza co myśli za rodziców, którzy nie potrafia nauczyć
dzieci jesć tylko to co zdrowe
Pierwsze pytania:
- według jakich kryteriów i kto będzie ustalał szczegółową listę zabronionych artykułów ?
- jak zabronic dzieciom kupowania zakazanych artykułów po lekcjach ?
- jak uniemożliwic dziecku zakup batonika w pobliżu szkoły na przerwie
( tak jak to jest np. koło szkoły nr 5 gdzie trzeba przez ulice przejść )?
- jak i kto zapewni w szkołach sprzedaż wyłącznie nieszkodliwych dla zdrowia,
produktów ? - np. wyciskanych na miejscu soczków z owoców i warzyw z upraw
ekologicznych ... bez dodatku cukru oczywiście
- kto "rozwali" UKŁAD

prowadzacy nielegalny handel batonikami i coca-colą w
szkołach ?
Pierwsze propozycje rozwiązania problemu:
- zero kieszonkowego dla dzieciaków i wszystkie pytania znikają
- burmistrz zostawia temat szkolnych sklepiczków rodzicom, nauczycielom i sklepikarzom i
podejmuje wyzwania menadżerskie godne Burmistrza Miasta np. nowa hala w Zgorzelcu