Zabytek z widokiem na stację paliw 14-4-2009

Przy drodze dojazdowej do Zgorzelca, od strony Bolesławca, mają powstać nowe stacje benzynowe. Lokalizacja jednej z nich jest o tyle kontrowersyjna, że znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie zabytkowego budynku. Zdaniem właścicielki Zagrody Kołodzieja stacja zniszczy cały dorobek kulturowy, który był tak starannie odtwarzany przez wiele lat.

Właściciel działki nie kryje sie ze swoimi zamiarami tym bardziej, że jak sam przyznaje, to teren pod inwestycje, a jemu zależy przede wszystkim na sprzedaży.
–Faktycznie od paru lat staram się tam zrobić stację. Ale co chwila ktoś nam rzuca kłody pod nogi- dodaje.

Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków, przed jakimikolwiek transakcjami na takim terenie, konieczna jest ocena oddziaływania budowy stacji na środowisko. W tym przypadku ekspertyzę wykonała poznańska firma, która wykazała, że nie ma bezpośrednich przeciwwskazań do realizacji inwestycji.

Dom Przysłupowy, jest wpisany do rejestru zabytków. W takiej sytuacji Starostwo Powiatowe, które wydaje pozwolenia na budowę jest zobowiązane do wystąpienia o opinię konserwatora. Z nieznanych przyczyn tak się jednak nie stało.

- W ustawie jest wyraźnie napisane, że inwestycja znajdująca się w pobliżu obiektu zabytkowego, nie może zakłócać krajobrazu. Budynki wokół obiektu muszą współgrać z zabytkiem. – mówi Wojciech Kapałczyński, konserwator zabytków o. jeleniogórskiego.
W trakcie opracowywania jest także opinia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej ze Zgorzelca, która także jest niezbędna. Kiedy wszystkie oceny i opinie trafią Starostwa Powiatowego zostanie podjęta decyzja o ewentualnym rozpoczęciu prac budowlanych.

decyzja Nr 3/09 z dnia 11.02.2009r. o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego polegającej na przebudowie Parku Nadnyskiego wraz z łącznikiem pomiędzy Bulwarem Greckim i mostem im. Jana Pawła II w Zgorzelcu obejmującej budowę: dróg wewnętrznych, chodników, parkingów, placów

Pozwolę sobie stwierdzić, że nie trzeba obecnie tworzyć nowych wizji rozwoju miasta.

Np do parku obok domu kultury zrobic definitywny zakaz wjeżdzania aut
np straży miejskiej,MPGK i innych służb bo to one niszczą alejki i robi się totalne błoto
Ciężko strażnikom się przejśc po parku bo po co lepiej jeżdzic autem

Czy jak się pali to dzwonisz do Straży Pożarnej czy czekasz aż strażacy sami zobaczą pożar?

Park Nadnyski? a co to takiego?

Czyżby jakaś stara istniała? Dlaczego wobec tego leży w przepastnych szufladach UM, a nie jest udostępniona publicznie

Strażnicy, jakby się tamtędy przejechali raz dziennie dla zachowania bezpieczeństwa i porządku

Wracając zaś do Straży Miejskiej, to powinna ona bez mojego telefonu patrolować ulice, parki i inne części miasta

Żeby było weselej na niektórych mapach teren pomiędzy potokiem a wiaduktem nazywa się Park Odrodzonego Wojska Polskiego

Dojazd na dzialki byl zawsze.

Zabytek z widokiem na stację paliw 14-4-2009


Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków, przed jakimikolwiek transakcjami na takim terenie, konieczna jest ocena oddziaływania budowy stacji na środowisko. W tym przypadku ekspertyzę wykonała poznańska firma, która wykazała, że nie ma bezpośrednich przeciwwskazań do realizacji inwestycji.

Dom Przysłupowy, jest wpisany do rejestru zabytków. W takiej sytuacji Starostwo Powiatowe, które wydaje pozwolenia na budowę jest zobowiązane do wystąpienia o opinię konserwatora. Z nieznanych przyczyn tak się jednak nie stało.

- W ustawie jest wyraźnie napisane, że inwestycja znajdująca się w pobliżu obiektu zabytkowego, nie może zakłócać krajobrazu. Budynki wokół obiektu muszą współgrać z zabytkiem. – mówi Wojciech Kapałczyński, konserwator zabytków o. jeleniogórskiego.
W trakcie opracowywania jest także opinia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej ze Zgorzelca, która także jest niezbędna. Kiedy wszystkie oceny i opinie trafią Starostwa Powiatowego zostanie podjęta decyzja o ewentualnym rozpoczęciu prac budowlanych.

Skoro tak Wam zalezy na przyrodzie, obcowaniu z nia, to po co lazicie betonowa droga? Blizej natury sa te pozostale.

Przypomina to troche swieta inkwizycje - przychodzi banda nawiedzonych i chce reformowac na sile.

O błędach się nie mówiło.

05.05.2009

To już koniec targowiska



Nie ma już największego targowiska w tej części Europy. Duży rynek w Zgorzelcu to teraz tylko pusty, asfaltowy plac.
Pamiętam jak swoje pierwsze dżinsy tu kupowałem - śmieje się Krzysztof Piekarski ze Zgorzelca, spoglądając w stronę zamkniętej bramy. Za nią widać liczący kilka tysięcy metrów kwadratowych pusty, asfaltowy plac.

Ostatni kupcy odeszli stąd w listopadzie ubiegłego roku. Do końca pozostali tylko najtwardsi i tacy, którzy nie mieli pomysłu, co dalej ze sobą zrobić. Kupić można było od nich już niemal wyłącznie papierosy i trochę wikliny.
Władze samorządowe Zgorzelca od kilku lat zapowiadały, że zrobią z tym miejscem porządek. Drewniane, blaszane, posklecane byle jak budy pomiędzy ulicami Armii Krajowej i Bohaterów II Armii Wojska Polskiego coraz bardziej kłuły w oczy, a dochody z takiego handlu do miejskiej kasy były minimalne. Decyzja o likwidacji targowiska zapadła więc już w marcu 2007 roku. Została jednak oprotestowana przez handlujących tu jeszcze kupców, którym o blisko 2 lata udało się odwlec datę egzekucji.

- Ostatnio nie było już sensu tu stać - mówi Grzegorz, który na dużym rynku sprzedawał papierosy. - Zrobiło się zimno, spadł śnieg i nikt tu nie przyjeżdżał - dodaje.
Zgorzeleckie targowisko powstało na początku lat dziewięćdziesiątych. W krótkim czasie po otwarciu polsko-niemieckiej granicy rozrosło się do niespotykanych rozmiarów. Do Zgorzelca handlować przyjeżdżała cała Polska: górale z Zakopanego, Ślązacy, warszawiacy, poznaniacy.
Zbyt był na wszystko. Jak woda szły tureckie dżinsy, wiklina, papierosy, alkohol, ortalionowe dresy, krasnale ogrodowe, ale też artykuły pierwszej potrzeby: mleko, chleb, kiełbasa. Niemcy po zjednoczeniu płacili twardą walutą. Ich marki stały się w Zgorzelcu tak powszechne jak złotówki. A kto nie zarabiał na Niemcach, zarabiał na handlarzach.

Do legendy przeszła historia babci klozetowej na targowisku, która w dwa dni zarobiła na nowego malucha! W Zgorzelcu rosły prawdziwe fortuny. Tu szybko można się było wzbogacić i szybko wydać pieniądze. Jak grzyby po deszczu powstawały agencje towarzyskie, a bary i restauracje wieczorami zapełniały się bazarowymi kupcami, którzy do białego rana przepuszczali walutę ciężko wyrwaną poprzedniego dnia z portfeli sąsiadów zza Nysy.

Miasto, oprócz żądnych pieniędzy handlowców, przyciągało także przestępców. To właśnie wtedy o wpływy w Zgorzelcu walczyły największe gangi przestępcze w Polsce i to właśnie tu swoje imperium zbudował znany mafijny boss - Carrington.
Handlowy boom na targowisku trwał kilka lat. Gdy zaczęły znikać kolejne łóżka polowe, blaszaki i drewniane budy, coraz słabiej prosperowały także zgorzeleckie bary i agencje towarzyskie.
Teraz budy zniknęły już ostatecznie. Teren targowiska stoi pusty. Nie bardzo wiadomo jakie konkretne plany ma wobec niego samorząd. Wiadomo tylko, że na targowisku ustanowiona została hipoteka pod kredyt, który zaciągnęło zgorzeleckie TBS.

Janusz Pawul - POLSKA Gazeta Wrocławska