PiotrArcimowicz pisze:
Ile lat miał dzierżawca na przygotowanie "ładnie zagospodarowanego ośrodka, oferującego coś więcej" ? Co robił przez te lata ? Mogę odnieść wrażenie, że uważasz, że nieprzedłużenie umowy przerwało jakiś wspaniały plan inwestycyjny... Nikt tam nic nie robił (pomijając postawienie dwóch drewnianych wiat). Może gdyby dzierżawca wykorzystał ten czas, to może były by to przesłanki do przedłużenia umowy. Spójrz prawdzie w oczy - on po prostu ten teren chciał kupić i prawdopodobnie uważał, że dzięki "zasiedzeniu" cena będzie atrakcyjniejsza.
Z uwagi na fakt, że obiecałem wcześniej "podrążyć" ten temat, poszperałem nieco i natrafiłem na ciekawy artykuł, który ukazał się w Gazecie Wojewódzkiej z dnia 22 lipca 2008 roku. Niestety, ponieważ mam go w dość marnej jakościowo kserokopii, postanowiłem więc go po prostu przepisać i zamieścić na forum:
Cytuj:
Gorąco wokół zalewu Czerwona Woda w Zgorzelcu
Czy dzierżawca straci ośrodek?
Malowniczy położony teren nad zgorzeleckim zalewem w pobliżu miejskiej obwodnicy to świetne miejsce do rodzinnej rekreacji i doskonała lokalizacja dla hotelu, restauracji czy dobrej kawiarni.
Dziś na terenie zalewu funkcjonuje już wprawdzie restauracja i w weekendy są tam nawet dancingi i dyskoteki dla młodzieży, ale wszystko odbywa się w wyjątkowo spartańskich warunkach. Restauracja to tak naprawdę jedynie popeerelowski barak, a okoliczni mieszkańcy skarżą się na hałas, bo muzyka jest grana pod gołym niebem, jak na wiejskich zabawach.
Obecne zagospodarowanie terenu nie podoba się także gospodarzowi miasta. Burmistrz Rafał Gronicz zapowiada, że po wygaśnięciu umowy dzierżawy ogłosi na ten teren przetarg. - Przez wszystkie te lata można tam było zrobić o wiele więcej niż to widać – mówi niezadowolony. – To miejsce potrzebuje bardziej inwestora, niż dzierżawcy i będziemy wymagać, żeby pokazał, co chce tam zrobić – zapowiada burmistrz.
Tymczasem Wiesław Korneć, który dzierżawi zalew od 10 lat, informacją o planach burmistrza jest niemiło zaskoczony. – Zrobiłem w tym miejscu, ile mogłem. Ale przecież to dzierżawa, a nikt nie będzie inwestował poważnych pieniędzy w coś, co do niego nie należy – tłumaczy. – Dlatego wystąpiłem do miasta o wykup zalewu, ale odpowiedzi nie dostałem – dodaje. Zapewnia, że ma bardzo poważne plany inwestycyjne. Gdyby teren stał się jego własnością, jest gotów wyłożyć nawet kilka milionów złotych.
- Przygotowałem koncepcję zagospodarowania, projekty. Proszę, tak miałby wyglądać hotel, który chce wybudować – pokazuje biznesmen. Zapowiedziami dotyczącymi przetargu jest zdziwiony i zaniepokojony.
- Rozmawiałem przecież z burmistrzem na ten temat. Jeszcze 2 lata temu dostałem nawet pismo z urzędu miasta, w którym napisano, że jeśli poniosę ryzyko i zainwestuję, będę miał pierwszeństwo przy wykupie tych gruntów – pokazuje papier Wiesław Korneć.
- Będę walczył o zalew, a jeśli odejdę, zażądam odszkodowania, bo sporo tam zainwestowałem – zapowiada.
- Mój mąż to pasjonat. Ma wielką słabość do tego miejsca – dorzuca Maria Korneć. Dlatego właśnie małżeństwo, które prowadzi dziś swoje interesy w Szklarskiej Porębie, rozważa przeniesienie działalności z powrotem do Zgorzelca.
Lepszego zagospodarowania tego miejsca nie mogą się już doczekać mieszkańcy miasta.
- Z jednej strony las, z drugiej stary kamieniołom, a do tego jeszcze plaża i woda. To taki kurort w środku miasta – śmieje się Monika Jarecka, która nad zalew przychodzi codziennie na spacer z psem. – Jasne, ze można to miejsce lepiej wykorzystać – zauważa.
Janusz Pawul
W artykule jest zamieszczone zdjęcie dzierżawcy, z planem przyszłego, sporej wielkości budynku w ręku...Mało tego, wszedłem również w posiadanie kserokopii decyzji Starosty Zgorzeleckiego z dnia 22.01.2007 - zatwierdzającej również projekt budowlany - będącej pozwoleniem na budowę dla ówczesnego dzierżawcy. Pozwolenie obejmuje, cyt.: "budowę obiektu rekreacyjnego na Zalewie Czerwona Woda w Zgorzelcu, na działce nr 38, AM-3, Obr. XII przy ul. Widok.Pozwolenie takie wydano wnioskodawcy i przesłano również do wiadomości Urzędu Miasta... i dziwię się, że Pitek nawet słowem nie mruknął o tak istotnych szczegółach tej sprawy... A może nie ma w tym niczego dziwnego???
Piotrze (to do Arcima), to wszystko powyżej, chyba miażdży linię Twojej argumentacji, nie sądzisz??? Zwróć szczególną uwagę na daty, proszę... Pozdrawiam...