Przekorny odpowiedziałeś mi kilka dni temu że nie masz żadnych planów politycznych, więc nie masz interesu ( w sensie osobistym) w permanentnym krytykowaniu każdej aktywności obecnej władzy. Osobiście to forum traktuje jako miejsce gdzie można coś wykreować, przemyśleć, poddać to pod krytykę, ocenę itp. Jednak uniemożliwiasz mi i innym swobodę myśli i takie tam bzdety. Wiesz dobrze, że nie wszystko, co stworzyła obecna ekipa jest „do bani”. Chodzisz po ulicach Zgorzelca i widzisz różnicę od czasu przejęcia władzy przez Rafała? Ja widzę. Jest czyściej, jest zadbana zieleń miejska, są place zabaw, są boiska na których klepią w kosza do samej nocy, Do miasta wreszcie można wjechać bez strachu że odpadnie koło w aucie. Pamiętasz ulicę Boh II Armii WP lub Lubańską ? Toż to były porażki i wstyd na całą Polskę. Pamiętasz to paskudne skrzyżowanie obok Plazy? Pamiętasz, że nie było obwodnicy i skrzyżowania na Reymonta. Pamiętasz jak cieszyłeś się z pierwszych Jakubów? Z Muzeum Łużyckiego? Pamiętasz jaki byłeś dumny że w tym pierdziszewie będzie muzeum? Pamiętasz jaki zły byłeś na poprzednią ekipę ? Za Dobrzyna i innych… Zapomniałeś. Ja potrafię dostrzegać pozytywy władzy obecnych jak i ich ułomności i bezmyślność a nawet w kilku przypadkach głupotę! Myślisz, że ja nie zderzyłem się z arogancją burmistrza czy jego zastępcy? Zderzyłem się i uwierz mi że był czas że miałem ochotę napluć im w twarz Tylko, co to zmieni…? Ciągłe ujadanie i narzekanie nie ma w dłuższej perspektywie sensu. Sens byłby gdybym np. planował start w przyszłych wyborach samorządowych. Nie mam takich planów i nie widzę żadnej siły politycznej w tym mieście która potrafi skutecznie zdobywać władzę jak i skutecznie rządzić. Zresztą mój pogląd znasz: Polacy to naród wspaniały, lecz ludzie huje. Dla kasy brat brata udusi co dopiero obcego.

Ot chociażby mogłaby powstać jakaś strzelnica, zlot militarny.

Oto przykład jak malkontenci interesują się tym co się naprawdę w mieście dzieje.....
Otóż Szanowny Dr.Skacz... Jest w mieście strzelnica, jest Koło Strzeleckie, ba.... jest nawet Zgorzelecka Liga Strzelecka. Zawody są organizowane raz w miesiącu w trakcie roku szkolnego. Szkoda tylko, że przeważnie frekwencja pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak na innych imprezach czy koncertach organizowanych w poszczególnych lokalach. Siedzicie w domach, przed klawiaturami i tylko marudzicie jak to jest źle i nudno. A prawda jest taka, że nawet jak coś ciekawego ktoś organizuje to marudom się nie chce po prostu wyjść z domu... Ale ponarzekać? Oczywiście!

to bardzo proszę o nie korzystanie z zostawianych przeze mnie mniej profesjonalnie obsługiwanego w Polsce.

Ile lat miał dzierżawca na przygotowanie "ładnie zagospodarowanego ośrodka, oferującego coś więcej" ? Co robił przez te lata ? Mogę odnieść wrażenie, że uważasz, że nieprzedłużenie umowy przerwało jakiś wspaniały plan inwestycyjny... Nikt tam nic nie robił (pomijając postawienie dwóch drewnianych wiat). Może gdyby dzierżawca wykorzystał ten czas, to może były by to przesłanki do przedłużenia umowy. Spójrz prawdzie w oczy - on po prostu ten teren chciał kupić i prawdopodobnie uważał, że dzięki "zasiedzeniu" cena będzie atrakcyjniejsza.

Gorąco wokół zalewu Czerwona Woda w Zgorzelcu

Czy dzierżawca straci ośrodek?

Malowniczy położony teren nad zgorzeleckim zalewem w pobliżu miejskiej obwodnicy to świetne miejsce do rodzinnej rekreacji i doskonała lokalizacja dla hotelu, restauracji czy dobrej kawiarni.

Dziś na terenie zalewu funkcjonuje już wprawdzie restauracja i w weekendy są tam nawet dancingi i dyskoteki dla młodzieży, ale wszystko odbywa się w wyjątkowo spartańskich warunkach. Restauracja to tak naprawdę jedynie popeerelowski barak, a okoliczni mieszkańcy skarżą się na hałas, bo muzyka jest grana pod gołym niebem, jak na wiejskich zabawach.
Obecne zagospodarowanie terenu nie podoba się także gospodarzowi miasta. Burmistrz Rafał Gronicz zapowiada, że po wygaśnięciu umowy dzierżawy ogłosi na ten teren przetarg. - Przez wszystkie te lata można tam było zrobić o wiele więcej niż to widać – mówi niezadowolony. – To miejsce potrzebuje bardziej inwestora, niż dzierżawcy i będziemy wymagać, żeby pokazał, co chce tam zrobić – zapowiada burmistrz.
Tymczasem Wiesław Korneć, który dzierżawi zalew od 10 lat, informacją o planach burmistrza jest niemiło zaskoczony. – Zrobiłem w tym miejscu, ile mogłem. Ale przecież to dzierżawa, a nikt nie będzie inwestował poważnych pieniędzy w coś, co do niego nie należy – tłumaczy. – Dlatego wystąpiłem do miasta o wykup zalewu, ale odpowiedzi nie dostałem – dodaje. Zapewnia, że ma bardzo poważne plany inwestycyjne. Gdyby teren stał się jego własnością, jest gotów wyłożyć nawet kilka milionów złotych.
- Przygotowałem koncepcję zagospodarowania, projekty. Proszę, tak miałby wyglądać hotel, który chce wybudować – pokazuje biznesmen. Zapowiedziami dotyczącymi przetargu jest zdziwiony i zaniepokojony.
- Rozmawiałem przecież z burmistrzem na ten temat. Jeszcze 2 lata temu dostałem nawet pismo z urzędu miasta, w którym napisano, że jeśli poniosę ryzyko i zainwestuję, będę miał pierwszeństwo przy wykupie tych gruntów – pokazuje papier Wiesław Korneć.
- Będę walczył o zalew, a jeśli odejdę, zażądam odszkodowania, bo sporo tam zainwestowałem – zapowiada.
- Mój mąż to pasjonat. Ma wielką słabość do tego miejsca – dorzuca Maria Korneć. Dlatego właśnie małżeństwo, które prowadzi dziś swoje interesy w Szklarskiej Porębie, rozważa przeniesienie działalności z powrotem do Zgorzelca.
Lepszego zagospodarowania tego miejsca nie mogą się już doczekać mieszkańcy miasta.
- Z jednej strony las, z drugiej stary kamieniołom, a do tego jeszcze plaża i woda. To taki kurort w środku miasta – śmieje się Monika Jarecka, która nad zalew przychodzi codziennie na spacer z psem. – Jasne, ze można to miejsce lepiej wykorzystać – zauważa.

Janusz Pawul

Ile lat miał dzierżawca na przygotowanie "ładnie zagospodarowanego ośrodka, oferującego coś więcej" ? Co robił przez te lata ?



Gorąco wokół zalewu Czerwona Woda w Zgorzelcu

Czy dzierżawca straci ośrodek?

Malowniczy położony teren nad zgorzeleckim zalewem w pobliżu miejskiej obwodnicy to świetne miejsce do rodzinnej rekreacji i doskonała lokalizacja dla hotelu, restauracji czy dobrej kawiarni.

Dziś na terenie zalewu funkcjonuje już wprawdzie restauracja i w weekendy są tam nawet dancingi i dyskoteki dla młodzieży, ale wszystko odbywa się w wyjątkowo spartańskich warunkach. Restauracja to tak naprawdę jedynie popeerelowski barak, a okoliczni mieszkańcy skarżą się na hałas, bo muzyka jest grana pod gołym niebem, jak na wiejskich zabawach.
Obecne zagospodarowanie terenu nie podoba się także gospodarzowi miasta. Burmistrz Rafał Gronicz zapowiada, że po wygaśnięciu umowy dzierżawy ogłosi na ten teren przetarg. - Przez wszystkie te lata można tam było zrobić o wiele więcej niż to widać – mówi niezadowolony. – To miejsce potrzebuje bardziej inwestora, niż dzierżawcy i będziemy wymagać, żeby pokazał, co chce tam zrobić – zapowiada burmistrz.
Tymczasem Wiesław Korneć, który dzierżawi zalew od 10 lat, informacją o planach burmistrza jest niemiło zaskoczony. – Zrobiłem w tym miejscu, ile mogłem. Ale przecież to dzierżawa, a nikt nie będzie inwestował poważnych pieniędzy w coś, co do niego nie należy – tłumaczy. – Dlatego wystąpiłem do miasta o wykup zalewu, ale odpowiedzi nie dostałem – dodaje. Zapewnia, że ma bardzo poważne plany inwestycyjne. Gdyby teren stał się jego własnością, jest gotów wyłożyć nawet kilka milionów złotych.
- Przygotowałem koncepcję zagospodarowania, projekty. Proszę, tak miałby wyglądać hotel, który chce wybudować – pokazuje biznesmen. Zapowiedziami dotyczącymi przetargu jest zdziwiony i zaniepokojony.
- Rozmawiałem przecież z burmistrzem na ten temat. Jeszcze 2 lata temu dostałem nawet pismo z urzędu miasta, w którym napisano, że jeśli poniosę ryzyko i zainwestuję, będę miał pierwszeństwo przy wykupie tych gruntów – pokazuje papier Wiesław Korneć.
- Będę walczył o zalew, a jeśli odejdę, zażądam odszkodowania, bo sporo tam zainwestowałem – zapowiada.
- Mój mąż to pasjonat. Ma wielką słabość do tego miejsca – dorzuca Maria Korneć. Dlatego właśnie małżeństwo, które prowadzi dziś swoje interesy w Szklarskiej Porębie, rozważa przeniesienie działalności z powrotem do Zgorzelca.
Lepszego zagospodarowania tego miejsca nie mogą się już doczekać mieszkańcy miasta.
- Z jednej strony las, z drugiej stary kamieniołom, a do tego jeszcze plaża i woda. To taki kurort w środku miasta – śmieje się Monika Jarecka, która nad zalew przychodzi codziennie na spacer z psem. – Jasne, ze można to miejsce lepiej wykorzystać – zauważa.

Janusz Pawul

Ej przekorny może zacznij pisać konkrety to nikt nie bedzie się czepiał twoich wypowiedzi.

Ej przekorny może zacznij pisać konkrety to nikt nie bedzie się czepiał twoich wypowiedzi.

Przekorny pisze:

fisban pisze:

Czasami nic nie wydaje się czarne lub białe, są tylko różne odcienie szarości.....