YELLO_35 pisze:
oxo pisze:
A co z ocenami w szkole?
Nic. Nie wchodzi przecież na świadectwo.
potwierdzam - zupełnie nic
YELLO_35 pisze:
oxo pisze:
Nie ma zajęć zastępczych za religię!
No i co z tego? Świetlicy nie ma w szkole?
też mogę tylko potwierdzić :)
oxo pisze:
nasza perspektywa, czasami nie przystaje do perspektywy i dobra dziecka.
Nic mu się nie stanie jesli będzie bierzmowany, zawsze może odejść, ale jeśli teraz zejdzie z obranej drogi straci szanse na dobre oceny i na akceptacje wśród kolegów
ja powiem tak, sam nie poszedłem do bierzmowania, zrezygnowałem z uczęszczania na religię w ósmej klasie - to był rok 1985 i byłem wtedy jedyny taki w klasie, jeśli nie w całej szkole. nie uczęszczałem też na religię pod koniec technikum gdy komuna upadła i religię do szkół wprowadzono i nigdy nie zdarzyło mi sie abym był przez kogokolwiek stygmatyzowany. nie mam pojęcia co miałaby mieć wspólnego akceptacja wśród kolegów z wyznaniem?????
YELLO_35 pisze:
Ja czasem kościoły odwiedzam - ale nie w celach do którego zasadniczo służy
a ja mam z tym nowego rodzaju problem, gdy chcę jakiś pooglądać wewnątrz będąc z moim synem musze go namawiać i przekonywać :) był parę razy przy różnych okazjach na mszy w kościele i nieprzyzwyczajony do długiej, nudnej i nie wiadomo o czym liturgii, ma reakcję alergiczną na samą myśl o wejściu do kościoła. sam to pamiętam z dzieciństwa gdy moja matka wyganiała mnie do kościoła w niedzielę, dlatego ośmielę się stwierdzić, że naturalnym odruchem dziecka na konieczność siedzenia na "tureckim kazaniu" jest ucieczka, odruch ten jednak latami jest w dziecku tłumiony i łamany tak długo aż w końcu samo zacznie chodzić tam bo tak trzeba...