xionc pisze:
Serio tam ten znak wisi? O_o Nigdy nie zauwazylem, a zawsze wjezdzam w to podworko i tam zostawiam auto jak ide do bankomatu, musze sie przypatrzec. A pana straznika sie nie boje bo nim oni rusza swoje szanowne kufry to juz mnie dawno nie bedzie. Co do tarasowania chodnika: wlasnie tuz przed tym wjazdem, przed sklepem z tymi butami, ciuchami, pewien gentlemen lubi stawiac swoja skode felicje bezczelnie zastawiajac caly chodnik

Tak znak tam wisi od moze 10 dni."Właścicielką "tego znaku jest babka ,która nie pracuje ,więc ma dużo czasu na patrzenie czy aby ktos nie przyparkował na jej "dumie i honorze"czyli kawałku asfaltu.
Ostatnio byli szybko, jakieś 10 minut po zaparkowaniu.Musiała odrazu zadzwonić.
Co do czerwonej Felicji,staje tam dość często.Facet jest dość gruby to pewnie cięzko mu przejść przez tunel z podwórka.Okna ma na ulicę na parterze.Ale najlepsze,że tam mieszkaja jego teście ,a nie on.
Mąż wnuczki opisanych teściów srebrne Audi A4,wcześniej białe,często parkujące też w Łagowie przy skąłdzie opon.
Równiez parkuje w ten sposób.To ich rodzinne parkowanie trwa od kilku lat i nikt nigdzie nie dzwoni.Czasem przechodzień zaklnie i wszystko.A na podwórku 10 metrów dalej pusto bo zakaz:)
Paranoja.
Kilka lat wstecz tez jeden pajac zaczął tam parkowac.
Za jednym razem urwali mu lusterko i przerysowali kilka razy cały bok.Oduczył się odrazu.Ale to pewnie ta rodzinka z partru,bo zajął im miejscówki.
Rozmowa ze strażnikiem tez była ciekawa.
Idę do auta patrze,a tu liścik za wycieraczką i blokada na kole.
Zadzwoniłem,przyjechali.Strażnik już rozpędzał się z wykładem jak to sie ma parkować.
Ja mu powiedziałem,że myślałem,że dach w remoncie to zakaz parkowania.Tak na dobrą sprawe tak to wygląda.15 lat możnabyło tam stawac i nic się nie działo.
Odstąpił od mandatu.Ale mówi do mnie,że zaparkuj pan na trawniku to nic nie bedzie.Trochę mnie to ździwiło ale ok.
Potem mówi ,że odkąd ta babka ząłatwiła tez zakaz to urywaja im się telefony.I jak to oni olaliby takie bzdury,ale jest jeszcze coś.
Na tym podwórku mieszka prezes spółdzielni mieszkaniowej.
Ona ząłatwiał u niego ten znak to jak teraz nie wydzwaniać.
A oni siłą nacisku łańcuszka znajomościu muszą reagowac na każde zgłoszenie,choć każde jest od tej samej nawiedzonej bezrobotnej.
Ludziom jak się nudzi to wychodzą takie kwiatki.
Argumentacja do postawienia znaku jest taka:
Samochód uruchamiający swój silnik bardzo dużo spalin wpuszcza mi do mieszkania.
Przeciez to absurd.Mało kto parkuje tyłem do ściany,a jeśli już to odpala i odjeżdża.Ale tak,tak całe mieszkanie w spalinach.