forum.zgorzelec.info
http://www.forum.zgorzelec.info/

Dezinformacja w Starostwie Powiatowym
http://www.forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=61&t=505
Strona 1 z 2

Autor:  aleksander [ 24 sie 2005, 10:36 ]
Tytuł:  Dezinformacja w Starostwie Powiatowym

"7761562 wew. 26" - oto numer telefonu do Rzecznika Prasowego Starostwa. Dzwoniąc tam możemy się poczuc tak samo jak byśmy dzwonili do obory, gdzie Pan Wiesiek podnosząc słuchawkę mówi wzniosłym głosem: "halo". Czy zamiast tego nie powinniśmy usłyszeć np. "Rzecznik Prasowy (imię i nazwisko) w czym mogę pomóc ?". Wygląda na to, że Pan Starosta nie kontroluje pracy swoich pracowników. Mało tego gdyby nie Wicestarosta Szczech, nie zostalibyśmy poinformowani o Dolnośląskich Dożynkach organizowanych 11 września na stadionie miejskim. Co na to rzecznik ? Poinformował nas, że nie przygotowywał jeszcze informacji prasowej. Śmiać się, czy płakać ? Oceńcie sami.

Autor:  paździoch [ 24 sie 2005, 12:25 ]
Tytuł: 

Nie pałam miłością do Starostwa, ale nie czepiałbym się tego "halo", bo to ogólnie przyjęta na świecie odzywka nie tylko telefoniczna. Inaczej - nie ona określa uprzejmość oraz chęć niesienia pomocy i udzialania informacji. A już całkiem mnie mrozi: "W czym mogę pomóc?". To tak, jak: " Beędzie rozmowa, proszę czekać", lub: " Abonent ma zajętą linię telefoniczną". :cry:
Moim zdaniem, niech mówią: Czego?", ale niech udzielają wyczerpującej informacji. Jeszcze inaczej: uprzejmość nie zawsze jest oznaką uczciwości i otwartości na nasze potrzeby. Coraz częściej jest jedynie parawanem, za którym chowają się niecne zamiary w stosunku do nas. Dlatego staram się odróżniać zawartość od opakowania. Ale, zdaje się, że odbiegłem od tematu :lol:
Ale, ale: kto był poprzednim Rzecznikiem Starostwa? czy nie młody "skokowy" Wurszt? :o , no nie mają oni szczęścia do rzeczników :?

Autor:  krytyczny [ 24 sie 2005, 14:17 ]
Tytuł: 

Panie Aleksandrze może jakiś lepszy powód ? Zadaniem rezcznika jest odpowiadać rzeczowo na zadane im pytania, jesli tego by nie zrobił wtedy bym rozumiał to święte oburzenie...a tak to tylko mieszanie nic więcej.

Autor:  aleksander [ 24 sie 2005, 14:19 ]
Tytuł: 

Nie wiem co zlego widzisz w slowach "W czym moge pomoc ?" przeciez oni maja iso, a bynajmniej tak sie chwala.

Dzwonilem do firmy (TIHZ Certyfikacja GDYNIA) - ktora zajmuje się wdrazaniem i kontrolą certyfikatów ISO, oni to wlasnie udzielili takowej rzeczy naszemu Starostwu. Bardzo mila Pani powiedziala przez telefon ze co roku robia kontrole firmom, ktorym udzielili certyfikatu, a na dzien dzisiejszy mam wyslac oficjalna informacje ze skargą na funkcjonowanie starostwa. Jednocześnie zrobie szablon dla wszystkich ktorzy chcieli by to zrobic ale nie wiedza jak zalatwic.

Jezeli skarg bedie duzo a jakosc sie nie poprawi to starostwo juz nie będzie ISO :twisted:

Taka sytuacja, ktora opisalem nie jest jedyna, w starostwie pracuje dużo "urzędników" ktorzy nie wiedzą jeszcze, że mają służyć informacją. Sam tego doświadczyłem, kiedy miałem się zgłosić po nowy dowód rejestracyjny i czekalem przez 30 min, chlopaczek wyszedl o 14:45 i poinformowal ze juz nie obsluzy nikogo wiecej po jakiejs tam osobie i koniec, a kto chce to jutro.

No przeciez to jest nie do przyjęcia ! Mieliście cos takiego ?

Autor:  krytyczny [ 24 sie 2005, 20:55 ]
Tytuł: 

A mnie Pani na poczcie odsyłała od okienka do okienka, Telekomunikacja ciągle nie może przyjąc reklamacji, a załatwienie czegokolwiek po południu w zgorzeleckim oddziale BZ ze wględu na małą liczbę czynnych kas jest prawdziwą udręką....ale jakoś nikt się nie buntuje ani nie krytykuje.
Na marginesie ISO w urzędach to jedna wielka pomyłka. Na zachodzie nie ma iso w urzędach, to polski wynalazek, napędzany przez firmy konsultingowe i certyfikacyjne i nie zawsze zdrowe ambicje burmistrzów, starostów i wójtów. Podstawą działania polskich urzędów jest Kodeks Postępowania Administracyjnego i wystarczyło by się do niego stosować bo zawiera prawie wszystko co potrzebne do sprawnego działania urzędu...a ISO to sobie można w buty wsadzić by być wyższym.

Autor:  paździoch [ 26 sie 2005, 9:47 ]
Tytuł: 

Ludzie kompletnie nie pojmują co to jest ISO 9000, czy jak tam. Urząd zaś, wykorzystując ten fakt, chętnie eksponuje na każdym kroku "poprawę jakości działania" urzędników. Toż to kompletna bzdura. System ISO, jest systemem unifikującym podmioty, co znaczy w tym przypadku, że urząd z urzędem się łatwiej porozumiewa, a co to ma do rzeczy w kontakcie z petentem, to już nie wiem. Może właściwie odpowiedziałby na to burmistrz, który parę razy pojawił się na forum, ale po ostatniej plamie z przetargiem na Jakuby dał spokój :lol:
A już całkiem nie wiem jak się ma ISO do pytania "w czym mogę pomóc?", które jest moim zdaniem sloganem mającym uwiarygodnić intencje pytającego, nic więcej. Nie mam zaufania do automatów. :( W wielu sklepach nie można już spokojnie pooglądać towaru, bo ciągle ktoś nam chce "pomagać", a faktycznie patrzy, czy nie kradniemy. Ja osobiście czuję się w takiej sytuacji mało komfortowo i uciekam od takiej "pomocy", bo z autentycznym pomaganiem nie ma ona nic wspólnego.

Autor:  Deczko Wkurzony [ 09 wrz 2005, 22:51 ]
Tytuł: 

W całej, że tak powiem, rozciągłości, popieram Paździocha Mariana. Jeżeli ktoś dzwoni na konkretny numer telefonu, oczekuje, że odezwie się osoba do której dzwoni. Wypowiedż typu "Tu rzecznik Starostwa Powiatowego taki to a taki. Czym mogę służyć?" przypomina mi wzory amerykańskiej firmowej uprzejmości, przylepionego uśmiechu od którego dostaję mdłości. Nie dajmy się zwariować.

Autor:  woytas53 [ 12 wrz 2005, 17:09 ]
Tytuł: 

dajcie ludziom swobode a zaczna sie wojny - czy to trzeba komentowac ?

kultura obslugi klienta przez jednostki samorzadowe winna byc utrzymana zawsze na najwyzszym poziomie. Kazdy pracownik starostwa czy innego urzedu powinien zawsze powtarzac jedna i ta sama regulke podnaszac sluchawke. Bardzo dobrze ze ten temat zostal poruszony, gdyz jest to nie lada problemem w naszych urzedach. Nie wazne czy pracownikowi urzedu podoba sie to czy nie, dostaje pieniadze z naszych podatkow i ma siedziec i klepac buzka bo mu za to placa. Czas zeby w koncu zrozumieli ze sa "tylko" - zaledwie urzednikami, ktorzy sa do naszej dyspozycji. A jak im sie to odwidzi to ja takze bardzo chetnie zloze skarge na ich funkcjonowanie juz nie bedzie tak wesolo jak odbiora im ISO ktorym tak bardzo sie szczyca.

Autor:  krytyczny [ 12 wrz 2005, 18:04 ]
Tytuł: 

woytas53 pisze:
Nie wazne czy pracownikowi urzedu podoba sie to czy nie, dostaje pieniadze z naszych podatkow i ma siedziec i klepac buzka bo mu za to placa. Czas zeby w koncu zrozumieli ze sa "tylko" - zaledwie urzednikami, ktorzy sa do naszej dyspozycji.


Niepokojąca tendencja w tej wypowiedzi się przewija... co znaczy tylko, aż urzędnikami ? Tzn. że oni to automaty, nie ludzie i można nimi pomiatać i ustawiać wg. własnego widzimi się ? Nie rozumiem tej tendencji demonizowania urzędników. Wymaga się by szanowali klientów , ale im prawa do szacunku odmawia się, bo są wg. szanownego przedmówcy tylko urzędnikami. Pewnie, że niektórzy urzędnicy czy też urzędniczki przeginają, ale to nie znaczy że wszyscy są tacy. Cześć pieniędzy z naszych podatków idzie np. na utrzymanie bezrobotnych, idąc takim tokiem rozumowania ich też należy traktować jako coś gorszego...

Autor:  Deczko Wkurzony [ 12 wrz 2005, 18:21 ]
Tytuł: 

Zgadzam sie z przedmówcą. Żle się dzieje kiedy w myśleniu posługujemy się stereotypami, że urzędnik to dobrze opłacany nierób a bezrobotny to leń, któremu nie chce się pracować, chłop to brudny cham itd. Niestety o paru młodych urzędnikach Starostwa nie mogę powiedzieć dobrego słowa. Bywają aroganccy i traktują klientów jak zmorę. Może to tylko jacys praktykanci, bo słyszałem, że są tacy.

Autor:  Jagna [ 12 wrz 2005, 19:02 ]
Tytuł: 

We wszystkich polskich urzędach i tym podobnych placówkach siedzą same darmozjady, uważające się za lepszych ludzi z wyzszych klas społecznych nie to co Pani Krysia z osiedlowego sklepiku,taka nie wykształcona itp a jednak ona umie być miła i kulturalna.Za to tego nie mozna spotkać w urzędach i wątpie zeby to się zmieniło.Przez właśnie takich ludzi z urzędu miasta nie mogłam złożyć papierów na studia bo pani źle mnie poinformowała odnośnie mojego dowodu osobistego!!!Jestem bardzo wdzięczna paniom urzędniczkom że nie dostałam sie na wymarzone studia!!!Zamiast tego musiałam wylądować na zaocznych.No ale przecież nie można mieć pretensji do osób pracujących w tych placówkach no bo jakże tak(sarkazm)!!!

Autor:  krytyczny [ 12 wrz 2005, 19:21 ]
Tytuł: 

Jagna pisze:
We wszystkich polskich urzędach i tym podobnych placówkach siedzą same darmozjady...


Pani z sklepiku osiedlowego z uśmiechem na ustach sprzedała mi przeterminowaną czekoladę w dodatku wbiła na kase pod pozycją "mleko" dzięki czemu skutecznie pozbawiła mnie możliwości reklamacji (na podstawie paragonu). W związku z czym uważam, zę wszystkie panie z sklepików osiedlowych są podstępnymi oszustkami...
Nie wiem w jaki sposób urzędniczka mogła pozbawić możliwości studiowania, bo jakoś nie mam wyobrażenia jaki to ma związek z rekrutacją....

Autor:  Deczko Wkurzony [ 12 wrz 2005, 19:21 ]
Tytuł: 

Nie znoszę chodzić po urzędach bo mam silną awersję do bywania w takich instytucjach, ale czasami muszę. I o dziwo w Urzędzie Miasta spotykałem się dotychczas z uprzejmym przyjęciem. Nie zawsze są kompetentni ale co do uprzejmości nie mam zastrzeżeń. Co innego w Starostwie. Pożal się Boże informacja na parterze budynku. :cry: Czułem się tam jak takie coś co przychodzi i przeszkadza.
Wskazówka praktyczna dla mężczyzn. Trza ubrać marynarkę i krawat. Bez tego wszędzie traktują jak śmiecia. :(

Autor:  Jagna [ 12 wrz 2005, 21:22 ]
Tytuł: 

Nie wiem w jaki sposób urzędniczka mogła pozbawić możliwości studiowania, bo jakoś nie mam wyobrażenia jaki to ma związek z rekrutacją....

mój drogi widocznie nigdy nie składałeś papierów na studia.Do tego potrzebyny jest dowód osobisty a właśnie z tym miałam problem.Ale co ja Ci będę tłumaczyć skoro i tak nie zrozumiesz.A na daty ważności trzeba patrzeć samemu.Poza tym od przeterminowanej czekolany nikt jeszcze nie umarł.A poza tym skoro pani nabiła czekolade pod kodem mleka to dlaczego nie zwróciłeś jej uwagi???No i przede wszystkim to nie wiem w jakim Ty sklepie się zaopatrujesz widocznie jesteś niemiły dla pani sprzedawczyni i ona postanowiła Ci się odwdzięczyć :lol:

Autor:  krytyczny [ 12 wrz 2005, 22:38 ]
Tytuł: 

Jagna pisze:
mój drogi widocznie nigdy nie składałeś papierów na studia.Do tego potrzebyny jest dowód osobisty a właśnie z tym miałam problem.Ale co ja Ci będę tłumaczyć skoro i tak nie zrozumiesz.A na daty ważności trzeba patrzeć samemu.Poza tym od przeterminowanej czekolany nikt jeszcze nie umarł.A poza tym skoro pani nabiła czekolade pod kodem mleka to dlaczego nie zwróciłeś jej uwagi???No i przede wszystkim to nie wiem w jakim Ty sklepie się zaopatrujesz widocznie jesteś niemiły dla pani sprzedawczyni i ona postanowiła Ci się odwdzięczyć :lol:


Idać do sklepu liczę w swej wierze naiwnej że towar który mi zostanie sprzedany jest zdatny do spożycia. Powiem nawet iż idąc do małego sklepu, w momencie gdy wszyscy psioczą na supermarkety, moja naiwna wiara przekształca się prawie w pewność że chcąc z nimi konkurować oprócz usmiechu dostanę towar zgodny z moimi oczekiwaniami. Generalnie jadanie przeterminowanych towarów jakoś nie leży w mojej naturze, co zapewne jest spowodowane rozpasanym i konsumpcyjnym stylem życia, wole je pakować do paczek dla dzieci z domu dziecka - przecież im nie zaszkodzi a ja dobry uczynek na swoim koncie zapisuje. W swej głupocie zaś nie zwracam uwagi na paragony wydane w przypadkowym sklepie z dala od mojego stałego siedliska, gorzej nawet , nie śledze czujnym okiem i z odpowiednią podejrzliwością poczynań uśmiechniętej pani gdy kasuje mnie na 6 złotych. Co do studiów zaś użyłem dokumentu który mi wydano kiedy skończyłem lat 18 (więc trochę przed o tym nim pomyślałem o studiach) i z różnym skutkiem używam do dziś. Tak jak droga koleżanko nie wiesz w jakim sklepie dokonuje z cieżkim sercem wydaje zwoje niewielkie zarobki, tak samo ja nie dowiedziałem się jak urzędniczka złamała dobrze zapowiadająca się karierę. Może czegoś nie doczytałaś (jak ja daty ważności) , nie dosłyszałaś (prawie jak ja nie zwróciłem uwagi na nabity paragon) a masz żal i być może tak samo jak ja jesteś sama sobie winna. Nie wiem bo Twoja odpowiedź jest wymijająca i zasłaniasz się niezrozumieniem z mojej strony.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/