Jakuszyn pisze:
jak zyje się w mieście praktycznie połączonym z jego druga częscia w RFN
Żyje się tak samo, jak w każdym innym mniejszym mieście w Polsce, w którym brakuje konkretnych miejsc pracy za godziwą pensję.
Plusy to:
- "bliskość" zachodu
- szkoły i przedszkola z językiem niemieckim
- lepiej płatna praca, ale najczęściej jest to praca fizyczna
- niemiaszki przyjeżdżają do nas i zostawiają kasę na zakupach i stacjach benzynowych
Minusów raczej brak.
Jakuszyn pisze:
Gorlitz ma to szczęście ze praktycznie cała zabytkowa część jest po tamtej stronie. Czy Zgorzelec tez na tym zyskuje? z tego co widze oferta hotelowa po naszej stronie jest dość niewielka, a chyba byłaby to szansa - z uwagi chociażby na roznicę w cenach.
Nie mamy z tego tytułu żadnych profitów.
Na rozwiniętą bazę hotelową nie ma tutaj szans, ponieważ nie ma tu na tyle atrakcji, aby masowo przyjeżdżali do nas turyści zatrzymując się w hotelach - nie wiem, czy niewiele niższa cena zachęciłaby potencjalnych gości zza Nysy, aby zatrzymać się u nas.
Jakuszyn pisze:
Restauracje również wydają się dobrym interesem.
Jest kilka restauracji koło mostu granicznego, który łączy stare miasto w Görlitz z naszą stroną - częściowo odrestaurowane stare kamienice i odbudowany Plac Pocztowy.
W tych kilku restauracjach w najatrakcyjniejszym miejscu w naszym mieście spotkasz przybyszy zza Nysy - w głąb miasta raczej nie zapuściliby się, ponieważ nie ma tam klimatu, jak nad Nysą, a starego miasta u nas przecież brak, ponieważ pozostało po ich stronie.