Wyciąganie oświadczeń majątkowych to teraz w Polsce rzecz modna. Więc i ja chce być trendy i sięgnełem po oświadczenia majątkowe jednek z moich ulubionych radnych Renaty Andrysz. Krótka analiza prowadzi do wielce ciekawych spostrzeżeń a wnioski sobie sami wyciągnijcie. Oświadczenia dostępne na stronach BIP Powiatu.

Co więc możemy w nim wycztać ano to :
w punkcie pierwszym dotyczącym środków, papierów wartościowych ciurkiem wpisane : nie dotyczy, wniosek radna żadnych akcji nie ma ale w punkcie VIII inne dochody ni stąd ni zowąd pojawia się zapis ochód z giełdy 4.141,80 -
Ciekawe jak uzyskać dochód z czegoś czego się nie ma, iście cudotwórcze ja też tak chce
Zafrasowany tym faktem podejrzałem jeszcze oświadczenie męża Adriana. Ten akcje ma nawet 7-miu spółek ale za to z wyraźnie zaznaczoną odrębnością majątkową !

Powiem szczerze nic z tego nie rozumiem, może Wy macie jakieś pomysły ?

Kupic taniej, sprzedac drozej.
Rezultat:
- masz dochod
- nie masz juz tego

Co w tym takiego dziwnego? Nie rozumiem.

pozdr

Myślenie niektórych jest trochę ograniczone, bo pewnie oni kupują i konsumują nie sprzedając w ogóle.

Oświadczenia majątkowe mają zapobiegać korupcji. Jesli więc nie zawierają wszystkich informacji nie spełniają swojej roli.



Zgadzam się w pełni. Zadam tylko pytanie z czego zostało kupione ? Hipotetycznie rzecz ujmując pania radna mogła wydać na akcję więcej niż wykazała w swoim oświadczeniu. Chodzi o zwykła przejrzystość osób pełniących funkcje publiczne, dodam że pełnią je z własnej nie przymuszonej woli, tak więc powinny przyjąć ogólne "zasady gry", a nie kreować własne. Naszym radnym ciągle się coś "zapomina" albo o czymś "nie wiedzą" itp. itd. Czy uważacie że o to chodzi ? O to żebyśmy byli niedoinformowani i trzymani w niewiedzy a "władza" będzie robiła co chciała i jak chciała ? Czasami mam wrażenie że nie chce się dostrzec problemu do czasu gdy nie dotknie nas osobiście, lecz zazwyczaj wtedy jest już za późno.