forum.zgorzelec.info
http://www.forum.zgorzelec.info/

Po kolędzie
http://www.forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=61&t=707
Strona 1 z 2

Autor:  Mariusz [ 24 gru 2005, 12:50 ]
Tytuł:  Po kolędzie

witam,a jak podoba wam się ten zwyczaj "zaproszenia" księdza do domu na zasadzie zapisów wraz z opłatą w parafii jednego z naszym lokalnych kościołów?
kiedyś to było pukanie do drzwi a teraz zapłać i zapisz się....
zresztą to ten sam co tak sympatycznie przygrywa.

Autor:  bombas3 [ 24 gru 2005, 19:32 ]
Tytuł: 

Dla mnie to typowy przykład zurzędniczenia stanu kapłańskiego. To już nie misja, tylko polityka i urząd. Niestety.

Autor:  Joasia [ 25 gru 2005, 8:23 ]
Tytuł: 

Nie podoba mi sie,ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie podoba się to również tym którzy chodzą po kolędzie, ale muszą to robić bo rozkaz idzie z góry. :oops:

Autor:  paździoch [ 25 gru 2005, 9:30 ]
Tytuł: 

A ja myślałem, że rozkazy to domena armii :wink:

Autor:  royal [ 25 gru 2005, 19:57 ]
Tytuł: 

Joasia pisze:
...ale muszą to robić bo rozkaz idzie z góry. :oops:

Jakiej góry, z jakiego szczebla? To może twierdzisz również że jest oficjany cennik? hehe
To dziwne bo jakoś na wsiach - przynajmniej ja - nie spotkałem sie ze zwyczajem zapraszania na kolęde, a co dopiero z jakąś opłatą. Zwykle na wsi ksądz każdego zna i wie czy przyjmnie ksiądza czy nie. W mieście jest to utrudnione.
Za to często na wsi jest wyznaczona kolejność do sprzątania kościoła i nikt się zwykle tam nie oburza z tego powodu.

A może byście chcieli tak jak to jest w jakimś mieście w Polsce (nazwy nie pamiętam), że najpierw ministranci chodzą po mieszkaniach i pytają się kto przyjmnie księdza na kolęde - jak ktoś nie chce to na drzwiach rysują kredą krzyżyk. Ktoś jest za tym żeby to u nas wprowadzić? Wątpie :lol:

Oczywiście jestem przeciw jakimś opłatom z tytułu zapraszania ksiedza- to już jest przeginka :shock:

Autor:  Deczko Wkurzony [ 25 gru 2005, 20:32 ]
Tytuł: 

Tak to jest jeśli wiara idzie w ramię z hierarchią i majątkiem. Wychowany w parafii franciszkańskiej do dziś nie mogę przejść do porządku dziennego nad pazernością "czarnych", czyli księży diecezjalnych. Ci, zazwyczaj wywodzący się ze wsi lub małych miasteczek, księża niosą wraz z sobą bagaż wiejskiego, ludowego katolicyzmu i na dodatek rzadko który jest księdzem z powołania. To często jedyna droga awansu społecznego. Mają wiele współnego z zawodowymi wojskowymi. To samo pochodzenie, ta sama chęć wyrwania się ze wsi. Ta sama chęć odkucia się i zaimponowania swojakom. Nie dziwota, że potem załączają do zaproszenia na kolędę druk przelewu, czasem z wypisaną juz kwotą. To jedna z wielu chorób trawiących kościół katolicki. Paradoksalnie nigdy po 1945 roku nie był tak silny jak obecnie i nigdy nie był tak słaby. Jedyna szansa na zmianę to fakt, że coraz więcej młodych ludzi z dużych miast, gruntownie wykształconych, z powołania obiera stan duchowny, biorąc przykład z Jana Pawła II. To jedyna szansa na otwarty, mądry i może wreszcie wierny ideałom pierwszych chrześcijan kościół.

Autor:  zefir [ 26 gru 2005, 18:31 ]
Tytuł: 

Kosciol jest czescia naszej tradycji, na przestrzeni wiekow mielismy z z ta instytucja wiele do czynienia, dzieki niej wielu ludzi znalazlo schronienie, ksieza prowadzili lekcje jezyka polskiego w czasie okupacji, mozna stwierdzic ze to naprawde wdzieczna instytucja. Niestety sam stwierdzam, choc uwazam sie za katolika, ze zawiodlem sie. Obecnie istnieje wiele przypadkow wykorzystywania pelnionej funkcji do celow politycznych, finansowych itp. Wstydzcie sie ci, ktorzy tak robicie bo nie roznicie sie niczym od zwyklych rzezimieszkow ktorzy manipuluja ludzmi i wykorystuja ich dla wlasnych potrzeb zamiast robic to co mowi powolanie - glosic slowo Boze.

"Tacy sami - a taca między nami"

Autor:  Mariusz [ 31 gru 2005, 15:13 ]
Tytuł: 

wiecie co ale nie chodzi tu o jakis tam rozkaz od gory z tym apraszaniem po koledzie.to tylko taki wymysl tej parafii.jak mozna zauwazyc to w innych puka sie do drzwi i jakos to wyglada naturalnie.a jak dasz to twoja sprawa.a w/w przykaladzie chces to zapros tylko ze sam podskocz do kosciola i zloz zaproszenie.

Autor:  Deczko Wkurzony [ 31 gru 2005, 17:18 ]
Tytuł: 

A która to parafia?

Autor:  Mariusz [ 31 gru 2005, 21:15 ]
Tytuł: 

tam gdzie buja dzwonki i melodyjki na cala okolice-kolo PKSu :lol:

Autor:  paździoch [ 01 sty 2006, 22:04 ]
Tytuł: 

Podobno od nowego roku mają wyłączyć głośniki i te kuranty grać tylko na anioł pański, tzn. 6,12 i 18, na skutek protestu okolicznych mieszkańców. Tak mi powiedział ktoś bardzo znerwicowany od tych ciągłych hałasów i zadowolony, że to już koniec. Zobaczymy, czy to prawda.

Autor:  magdai [ 02 sty 2006, 13:15 ]
Tytuł: 

chciałabym wrócić do tematu zaproszenia na kolędę.
W Polsce , od kiedy pamiętam, zawsze przychodził do moich rodziców, dziadków i do mojej rodziny ksiądz po kolędzie. Był zawsze miło widzianym gościem, czekaliśmy na Niego.
Od momentu wprowadzenia formalnych zaproszeń w moim domu przyjmuje księdza, ale niestety, nie z mojej parafii. Ten po prostu odmówił przyjęcia zaproszenia ustnego w dniu kolędy.
Moje dzieci mieszkające poza Zgorzelcem przyjmują księdza, ale u nich nie obowiązuje zaproszenie na piśmie. Wystarczy napis kredą na drzwiach lub zwyczajnie " proszę wejćć, czekamy". I to pomimo, że nie naprzykrzają się Panu Bogu poprzez uczestnictwo we mszach.
Czy u nas też tak nie może być ? Nie wierzę, że biskup nakazał zaproszenia pisemne.

Autor:  tuka [ 02 sty 2006, 14:17 ]
Tytuł: 

magdai pisze:
Czy u nas też tak nie może być ? Nie wierzę, że biskup nakazał zaproszenia pisemne.


Po prostu pomieszało im się kto jest dla kogo i kto o kogo
powinien zabiegać. Ja juz przestałem przyjmować księdza.

pozdr

Autor:  paździoch [ 04 sty 2006, 23:51 ]
Tytuł: 

Ksiądz-kolędnik przeleciał obok moich drzwi, zamiótł posadzkę sutanną i mimo, że wyglądnęliśmy przez drzwi, aby go wpuścić, nie odwrócił się nawet, tylko trzasnął drzwiami wyjściowymi i już go nie było. Nie wysyłałem żadnego zaproszenia, bo uważam, że to bzdura. Wszyscy lokatorzy czekali na niego całe popołudnie i wieczór, bo nie było podane, kiedy przyjdzie. A mając konkretną liczbę zaproszeń, mógł przecież przewidzieć, kiedy u kogo będzie i mniej więcej określić godzinę :cry:
Przykre to, takie bezduszne podejście duchownego, a tak naprawdę, to się zastanawiam, po co mi potrzebny taki pośrednik do kontaktów z Panem Bogiem :?: :?

Autor:  Deczko Wkurzony [ 05 sty 2006, 0:39 ]
Tytuł: 

Wydaje mi się, że kolędowanie, czyli te tzw wizyty duszpasterskie w okresie Bożego Narodzenia to fikcja. Porządny ksiądz, a już na pewno porządny proboszcz powinien te wizyty rozłożyć sobie na cały rok, by móc spotkać się z parafianami, po prostu pogadać z nimi, o życiu, problemach, pośmiać się. Ot taka towarzysko-duszpasterska wizyta. Bo jak na razie to widzę tylko jakiś pieroński maraton typu "dziś trzeba przerobić dwie albo trzy ulice, bo sie nie wyrobimy". Robota na akord. U mnie ksiądz był przed paroma dniami. Ponieważ sie trochę znamy, to pogadaliśmy może z pół godziny. Ale przez to musiał ograniczyć czas u pozostałych. Czyli robił za przeciąg. Czy to ma jakiś sens? Chyba nie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/