tuka pisze:
Ja ostatnio byłem w szpitalu w przychodni u laryngologa 2 razy. Nikt mi o żadnej cegiełce nie powiedział, więc jak można mówić o 'nie dobrowolności' ?
nie miał chętnych na dwa miesiące z zapasem?
Wiesz, jak ja idę z dzieckiem i lekarz na skierowaniu napisze mi, że to ma być na cito, to też przyjmują od reki, a tak trzeba czekać ok dwóch tygodni na wizytę, tylko że trzymaj dzieciaka z zapaleniem ucha dwa tygodnie...
tuka pisze:
Nie wiem czemu się łudzisz, że problemem w dostępności specjalistów są te cegiełki, że niby jakby ich nie było to byś miał lepiej - myślę, że byłoby to samo, ale w gorszym szpitalu.
Nie łudzę się ,a jestem wręcz przekonany o tym, że dwumiesięczne terminy oczekiwania biorą się między innymi z cegiełek właśnie
Jak wytłumaczysz sytuację, że chcąc się dostać do specjalisty dostajesz termin, na za dwa miesiące, ale z propozycją, że jak zapłacisz cegiełkę to od ręki albo góra dwa tygodnie? No to jest ta kolejka, czy jej nie ma? Jak płacę to nie ma kolejki, a jak nie chcę płacić, to nagle jest tak?
To jest patologia i tyle
W publicznym szpitalu nie powinno być takich praktyk, że są równi i równiejsi, jak kogoś nie stać na tą cegiełkę, to musi czekać w kolejce, jak kogoś stać, to nie cegiełkę i szybciej przyjmować, tylko prywatnie niech idzie i tyle.