Mateusz Domaradzki nie żyje
Co prawda temat nie dotyczy to naszego rejonu ale tak aby dać wyraz oburzenia :evil:
Śląska policja nie ma już żadnych wątpliwości, że ośmioletni Mateusz Domaradzki z Rybnika nie żyje. W czwartek aresztowano dwóch mężczyzn, którzy przyznali się do zabójstwa chłopczyka. Wcześniej wykorzystali go seksualnie. Nie pamiętają jednak, gdzie ukryli ciało
Mateusza Domaradzkiego od 6 lutego poszukiwało pół miasta. W środku dnia zaginął w pobliżu domu. Wyszedł pojeździć na sankach, ale nie dotarł na górkę w Rybniku - Piaskach, zaledwie pół kilometra od miejsca, w którym mieszkał.
Rodzice i sąsiedzi szukali chłopca do późnego wieczora, a potem policjanci, strażacy, strażnicy miejscy. Ratownicy z psami, szkolonymi do tropienia zaginionych dzieci, przyjechali aż z Rzeszowa, był też detektyw Krzysztof Rutkowski. Kilkuset ludzi przez kilka dni przetrząsało całe Piaski. W akcję włączyły się wszystkie śląskie media i fundacja "Itaka". Na próżno. Nie pomogły nagrody wyznaczone przez komendanta rybnickiej policji i Rutkowskiego ani wskazówki jasnowidzów.
Barbara Domaradzka, matka Mateusza łykała tabletki i snuła domysły: - Pewnie ktoś go porwał w dobrej wierze. Matka, która straciła dziecko. Upatrzyła sobie moje.
Wreszcie kilka dni temu nastąpił przełom. W ręce policji wpadł Łukasz N. Znany ze skłonności pedofilskich, był podejrzany, że zgwałcił dwunastolatkę. Przesłuchanie trwało wiele godzin. Mężczyzna przyznał się nie tylko do gwałtu na dziewczynce, ale także na Mateuszu. - Powiedział, że zrobił to ze wspólnikiem Tomaszem Z. - mówi jeden z oficerów policji.
Od wtorku mężczyzn na zmianę maglowano w rybnickiej prokuraturze. Opowiadali, jak po pijanemu zaczepili chłopca, który szedł na sanki, jak wciągnęli w chaszcze i zgwałcili. Bez żadnych emocji, spokojnym głosem.
Mówili, że Mateusz chciał opowiedzieć wszystko mamie, więc postanowili dać mu nauczkę. - Skatowali chłopca do nieprzytomności i zostawili na dziesięciostopniowym mrozie - mówi osoba, która zna kulisy sprawy.
Sprawcy byli tak pijani, że nie pamiętają, gdzie zostawili ciało Mateusza. Od wczoraj policja ponownie przeszukuje Piaski. Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, prowadzić ją będą najbardziej doświadczeni prokuratorzy.
Również wczoraj do sądu trafił wniosek o aresztowanie Łukasza N. i Tomasza Z. Są podejrzani o seksualne wykorzystanie i zabójstwo chłopca. - Zostawiając go nieprzytomnego na mrozie, musieli liczyć się z tym, że umrze - mówi prokurator Michał Sułczyński, rzecznik gliwickiej prokuratury.
Marcin Pietraszewski, Małgorzata Goślińska[/b]
|