A może by jednocześnie z dostawą wody beczkowozami rozpocząć dostawy śniegu z okolicznych pól Zawsze można śnieg stopić i będzie czym kibel spłukać, bo tej wody z beczkowozów szkoda...

p.s.tak na wszelki wypadek Viper, to jest żart z tym śniegiem.

A ja widzę jak sąsiad łopatką do wiaderka zbiera śnieg, ja mieszkam(Tuwima) na parterze więc u mnie trochę kapie mogę nazbierać do wanny i garnków, ale to rzeczywiście przegięcie z tym brakiem informacji i choćby dostawienia jakichś beczkowozów kto jest właścicielem wodociągów?
Bo jak miasto to zaraz zacznę zbierać podpisy o referendum w sprawie odwołania rady miasta.
ps. pochwaliłem się moja kobieta mówi, że już nie kapie

Swietny pomysl - brac informacje z kablowki....tylko,ze oni maja gleboko w powazaniu takich klientow jak ja, czyli mieszkancow swoich domow wolnostojacych.
NIe mam kablowki i chyba nie bede mial, bo z tego co wiem oni tylko ida tam, gdzie oplaca sie wydoic kilkudziesieciu klientow na raz, czyli na przyklad cala klatke w bloku.
Tak wiec do mnie informacje zadne nie dotarly, a do tego wieczorem sporo jezdzilem i beczkowozu w rejonie Ujazdu nie widzialem.
Moim zdaniem jest to totalna porazka i faktycznie ktos powinien wziac na siebie wine za to,ze klienci, odbiorcy wody zostali bez niej 2 dni i ani nie uzyskali praktycznie ZADNEJ informacji o tym kiedy bedzie z powrotem, gdzie stoja beczkowozy itd. To nie te czasy, gdzie klienta mialo sie gdzies.. To,ze wodociagi sa monopolista nie swiadczy o tym,ze maja traktowac swoich klientow, dzieki ktorym zreszta funkcjonuja jako natretow.
Jednym slowem porazka i jak zwykle porazajacy brak kompetencji i podzialu obowiazkow.
Piotrek

Jak nie było tak nie ma...
W mordę. O ok. 3 nad ranem zadzwoniłem do "pani" na wodociągach, która to zaspanym głosem zapewniła mnie, że "wszystko będzie OK" i "prezes zapewnia, że rano woda już będzie"...

U mnie woda leci - slabo, bo slabo, od wczoraj wieczora,ale cisnienie podnosi sie bardzo wolno:( W takim tempie to jeszcze z 2 dni potrwa.
Tak wiec na dole mam wode a na gorze nie..

A pani w wodociagach tez pewnie zadnego info nie miala, choc tekst "bedzie dobrze" jest niezly:)Daje jakas nadzieje:)))))))
Piotrek

U mnie na szczescie woda jest caly czas ( na św.jana ) ;D
Hm...- moze komuś odsprzedac troche ?!

No to jestesmy sasiadami:)
Ja mieszkam na Francuskiej, ale te kilka metrow w wysokosci pewnie robi taka roznice:(
W razie czego mamy blisko do Nysy:)))))))))
Piotrek

wracam do wroclawia, weenekd w zgorzelcu bez wody. Na 10 pietrze to woda pewnie bedzie za tydzien

U mnie na Daszyńskiego ( górna część koło hurtowni ryb) jest woda cały czas wczoraj było minimalne ciśnienie a teraz jest już normalnie. Co do beczkowozów to stoją koło sądu - sprowadzone z gorliz. Ktoś sie skarżył że wody nie mam w sklepach a własnie że jest w sklepiku na ulicy Warszawskiej ( pierwszym od zegara) Wody jest cały sklep 5L,2L i 1,5. W tym właśnie sklepie usłyszałem bardzo ciekawy pomysl - Jechać na Zalew i wode sobie zaporzyczyć <lol>

taki brudny i w ogóle do luftu... :arrow: pomocy!

Jest 12:54
Beczka stoi koło Biedronki na Iwaszkiewicza.
Wody jak nie było tak nie ma...

Plotki mówią o tym iż o 13 ( czyli zaraz) wody ma znowu nie być u wszystkich - ciekawe czy to prawda.

PiS - Okazało się ża ta plotka nie miała pokrycia ( na szczęście )

nie wiem czy czytaliscie strone glowna, ale jezeli nie to zapraszam

Woda już jest, zresztą awarii nie odczułem tak dotkliwie (parter) jak większość mieszkańców miasta, jednak zastanawia mnie parę rzeczy. Dlaczego pęknięcie rury w północnej części miasta spowodowało brak wody w całym mieście : Logicznie rozumując każde odejście od wieży ciśnień, czy też głównej magistrali powinno mieć możliwość odcięcia jednej nitki wodociągu i tym samym zapewnienie reszcie miasta jej dopływu. Nie jestem w tej dziedzinie tzw. fachowcem, ale tak mi podpowiada logika. Miałem w zeszłym roku okazję przyglądnąć się nadnyskim instalacjom wodociągowym i obraz nie jest budujący, ogrodzenia, siatka i inne części metalowe są niemalowane od lat i przerdzewiałe, elementy betonowe skruszone częściowo i popękane, słowem, nie widać tam ręki dobrego gospodarza. Rzadko tam ktoś chodzi, więc nikt tego nie ogląda i nie bardzo wiemy (no, może dziś juz nieco więcej ) jaki jest stan tych urządzeń.