Gero pisze:
A na nastawi bywałeś? Bo ja czasami zamykałem szlabany na drodze do Węglińca. Stanowisko dróżnika było dość archaiczne i nawet do zmiany zwrotnicy dróżnik musiał wyjść. Jak poszedłem do nastawni po drugiej stronie to bylem pod wrażeniem tych urządzeń do przestawiani zwrotnic i semaforów - "amerykańska mechanizacja"
Nie. Jakoś mnie to nie kręciło. Bardziej irytowało czekanie na tego dróżnika co dymał zmieniać zwrotnice podczas zmiany czoła pociągu. Szlabany cały czas były wtedy zamknięte (w '87 już maluchem czekałem na otwarcie przejazdu). Kierunek na Lubań miał wtedy łatwiej - bo tam mechanizacja dotarła
A'propos kierunku na Lubań - tam stał żuraw dla parowozów. Rzadko, bo rzadko ale czasem widywałem jak się "posilały"

A skoro przy parowozach jesteśmy - poznałem kiedyś maszynistę zafascynowanego parowozami (mieszkał na Konarskiego) - zbierał modele parowozów w skali HO. Ja wtedy miałem model BR03 kupiony (o dziwo) nie w NRD, a w składnicy harcerskiej w Warszawie (jeździłem tam co roku na wakacje). Zbierałem na niego kieszonkowe przez cały rok
W każdym razie ów "znajomy" wraz z końcem epoki parowozów chyba zakończył pracę na PKP, bo od dawna widuję go jak czeka na autobus do kopalni/elektrowni. Jego kolekcja robiła wrażenie...
Odkopię 3 foty biało czarne moich lokomotywek w skali HO to podrzucę. Tych slajdów makiety nie mam jak zeskanować
inzynier pisze:
A dzisiaj wszystkim steruje LCS z odległości kilkudziesięciu kilometrów... Pewnie to dlatego, żem ja już dziecko postkomuny, ale to właśnie taka kolej jest dla mnie fascynująca
To Ty z tych co wolą szynobusy (lub pierdolino) niż tradycyjne składy
