Dobrze mówi, dać mu wódki. Nie widział jeden z drugim, niech nie krytykuje. Ja byłem akurat na wystawie w Schoenhofie, widziałem, i uważam że rabanu nie ma o co robić. Choć trudno zaprzeczyć, że gdzieniegdzie porozkładano akcenty w taki sposób, że niezorientowany zwiedzający może wyjść z wystawy niekonieznie doinformowany. Jeśli jednak przypomnicie sobie np. wystawkę niegdysiejszą nt. robotników przymusowych w Goerlitz, gdzie z większości posterów czytelnik dowiadywał się, jaki to w obozach panował Ordnung i humanitaryzm, to wystawa w Schoenhofie stoi jak dla mnie co najmniej o ligę wyżej, jeśli chodzi o obiektywizm. A już uwagi pod tytułem, że "tak dużo o wojnach śląskich, a tak mało o polskiej działalności po 1945", to jakieś kuriozum. A z jakiej niby paki niemieckie muzeum, przyznajmy, założone głównie dla upamiętnienia tego, co Armia Czerwona i PRL zmiotły z powierzchni ziemi, ma jeszcze zajmować się dokumentacją tzw. "zagospodarowania Ziem Odzyskanych"? Po pierwsze, od tego są instytucje polskie, a po drugie, moim zdaniem od sąsiadów zza Nysy trzeba domagać się uczciwości, ale nie masochizmu... I w takim kontekście, wzmianek o tym, że w 1939 r. Niemcy podjęli wysiedlenia i germanizację na zajętym terytorium RP, i że po 1945 na miejsce niemieckich wysiedlonych przyszli nasi wysiedleńcy, kłamliwie nazwani repatriantami, jest chyba na wystawie dość. Najważniejsze, czego mi brakowało, to żeby w większej liczbie miejsc nazwano poszkodowanych przez wypadki wojenne IMIENNIE Polakami, i wspomniano, że w porównaniu z różnymi innymi narodami okupowanej Europy to właśnie Polacy, po Żydach i Cyganach, najbardziej zostali pokrzywdzeni. Również rzadko IMIENNIE nazywa się pociągających w 1945 r. za sznurki po stronie zwycięzców, jak choćby tow. Stalina. I za mało jak dla mnie jest na wystawie o faktycznym poparciu Hitlera na Śląsku, a to przecież był jeden z bastionów NSDAP. To są dokładnie elementy układanki, których wyraźnie brakuje- przez to zwiedzający niekoniecznie rozumie, DLACZEGO jego rodaków Polacy wysiedlili z Heimatu, czemu zrobili to tak skrupulatnie, i czemu się przy tym nie patyczkowali. I zostaje takiemu zwiedzającemu resentyment, zamiast zrozumienia. Ja oczywiście nie apeluję, żeby w niemieckim Goerlitz robić wystawę z polską wizją historii- warto jedynie wskazać, że np. pokazanie poparcia dla NSDAP na śląsku byłoby świetnym pretekstem dla zilustrowania jego przyczyn, takich jak choćby faktyczna niesprawiedliwość systemu wersalskiego czy zaproponowane przez Hitlera wyjście z kryzysu gospodarczego- co zresztą na wystawie jest, ale jak dla mnie w zbyt orzekającej, a mało wyjaśniającej postaci. Innymi słowy- nie tylko ideowe, ale i wystawiennicze względy mogłyby przemawiać za innym rozłożeniem akcentów. Ostatecznie jednak znać po wystawie, że nie jest rewizjonistyczna. A że niemiecka ekspozycja pokazuje niemiecki punkt widzenia, i skupia się przy tym na interesujących niemieckiego odbiorcę tematach, to już o to pretensji mieć nie możemy. Sam odwiedzę wystawę pewnie jeszcze co najmniej raz, i innym też polecam- choćby dla wyrobienia sobie zdania pod kątem rzeczowej dyskusji po naszej stronie.
|