neo - to, o czym ja napisałem, to był jeden z pomyslów kiedyś tam rzuconych.miejsce pod lapidarium nie jest dla mnie przedmiotem jakiegokolwiek sporu. cmentarz na cmentarnej ? - bardzo dobra lokalizacja.

bombas - remont trwa.

no to cieszę się, że pomysł lapidarium przy muzeum nie odżył :-)
zagospodarowaniem cmentarza na cmentarnej zajmuje się z powodzeniem ksiądz budujący obok niego kościół, moim zdaniem to człowiek rozsądny i mam nadzieję, ze szybko go stąd nie przeniosą. ustalaliśmy zreszta z nim już sprawę lapidarium i myślę, ze nie powinno być problemów w przyszłości, tym bardziej, ze ksiądz złożył również swój wniosek w ramach tego programu rewitalizacji. Idea jest taka aby przywrócić częściowo temu cmentarzowi funkcję cmentarza i równocześnie w części cmentarza zachować pamięć dawnych mieszkańców.
myślę, że sprawa jest warta "świeczki" a jakby dokleić do tego jeszcze muzeum łużyckie w szyldzie, to lepiej być nie może. Tym bardziej, ze miejsce to również świetnie się nadaje do tego aby upamiętnić bitwę pod Moysem, której 250ta rocznica przypada w tym roku na jesieni. Ta bitwa jest myślę niezłą okazją do spojrzenia na historię tej ziemi i uświadomienia sobie jak czasami poplątane są historie które prowadzą do tego, ze na saksońskiej ziemi łużyckiej potykają się armie austryjacko pruskie ;)

Dokładnie 7 września. Nie uważam jednak, aby ten cmentarz był dobrym miejscem - już lepiej upamiętnić tam Stalag, bo choć dalej położony, to przy cmentarnej pochowani byli (chyba) Belgowie. Jak dla mnie właściwszym miejscem byłby stok Jaeckelsbergu, może od strony zalewu (koło "kamyka" upamiętniającego powstanie tego kwitnącego rzęsą rozlewiska?). W miejscu gdzie stał pomnik Winterfeldta jest teraz "bar Stanley", czyli sklep z tanim winem i ławeczką - nie ma co brać pod uwagę tej lokalizacji. Ale sprawa jest do przemyślenia, jakaś tablica upamiętniająca to wydarzenie byłaby na miejscu!

swego czasu kilka osób się zastanawiało, czy kilka tysięcy trupów po tej bitwie nie pochowano właśnie tu, gdzie później powstał ten cmentarz i czy przypadkiem stąd nie wynikła później jego lokalizacja w tym a nie innym miejscu...
poza tym położenie cmentarza umożliwia ogląd samego wzgórza o które toczyła się bitwa, jako taki punkt widokowy, moim zdaniem świetnie nadaje się do tego aby ustawić tablicę z rozrysowanymi np. liniami natarcia które szło od strony Jerzmanek i Studnisk. Są mapy na których kierunki natarcia i linie obrony są dosyć wyraźnie naniesione, sam mam np dwie takie mapy a w "Przy Jakubie" na ścianie wisi trzecia;)
poza tym cmentarz pozwala też zobaczyć skąd nadchodziła pruska odsiecz z Winterfeldem na czele. Ten cmentarz jest naprawdę niezłym punktem widokowym na pole bitwy. samo wzgórze dziś jest obklejone domami albo rozpieprzone dawnym kamieniołomem, ja tam bym się nie wcinał, wsadzanie obelisku między domami nie ma większego sensu a łąki wokół cmentarza świetnie nadają się też np na różnego rodzaju rekonstrukcje, gdyby komuś kiedyś przyszła ochota na coś takiego
Groby stalagowe zresztą zdaje się zostały ekshumowane...

Tak.

Nie Faktycznie, widać skąd nadchodziła odsiecz, bo ciężko nie zauważyć górki z cmentarzem (to zdaje się Langenberg), ale Jaeckelsbergu nie widać.
Co do trupów to faktycznie ciekawe. Sam dużo nad tym myślałem - raczej nie są pochowani na górze, bo tam za ciężko by kopać. Najbardziej zacięta część bitwy odbyła się jednak właśnie tam - obóz był w środkowej części, wydłubanej przez kamieniołom, a to właśnie dym utrudniał widoczność. Poza tym Chorwaci przyszli niezauważeni znad Czerwonej Wody. Ostrzał był od strony Studnisk i Jerzmanek, stamtąd też szło uderzenie - myślę że najwięcej ciał leżało właśnie tam, choć z jednego planu wynika, że kawaleria (albo dragoni, już nie pamiętam) walczyła też w okolicy cmentarnej...
Logika każe jednak chować ciała tak, aby się nie napracować - na pewno trzeba je było znieść z góry. Ale dlaczego od razu targać taki kawał? A może przy cmentarnej też leżało dużo wojska? Badania terenowe nie dadzą nam rezultatów, przydałoby się znaleźć jakieś oficerskie wspomnienia...

Jaeckelsbergu nie widać? ej chyba niedowidzisz :)
no i bez przesady od tego cmentarza do górki na zalewie nie jest specjalnie daleko tym bardziej, gdy nie idzie się drogami ale na przełaj przez łąki.
trupów mogło być sporo w tym miejscu, bo odsiecz idąc od Langenbergu szła prawdopodobnie właśnie tymi polami i była pod ciągłym ostrzałem artylerii spod Jerzmanek, teren jak na dłoni odkryty, więc i prali do nich jak do kaczek

zasłania taki długi, duży dom i lasek

wybrałem się dziś rzucić okiem na teren starego cmentarza i tablica upamiętniająca jeńców tam już wisi - i to niejedna. jestem pełen uznania dla księdza Lewandowskiego, który wziął się za sprawę cmentarza i powoli zaczyna to miejsce mieć widoki na przysżłość, fajnie jakby udało się z niego zrobić coś w rodzaju miejsca pamięci "międzynarodowej"...
nie jestem miłośnikiem kościoła katolickiego i ciesze się, że jakimś dziwnym zrządzeniem losu ktoś taki jak ksiądz Lewandowski trafił do Zgorzelca, który wg mnie baaardzo odstaje od średniej krajowej jeśli chodzi o kapłanów.
aha batosza podtrzymuję, ze chyba niedowidzisz, jeżeli Twoim zdaniem stamtąd nic nie widać;)

Ja dalej twierdzę, że planu bitwy tam nie ustawisz - a tak właśnie bym to widział, jeśli ma być jakąś atrakcją - krótki rys historyczny i plan działań. Ale nie będę się upierał, skoro byłeś i widziałeś (bo naturalną konsekwencją jest, że "zwyciężyłeś"). Na swoje usprawiedliwienie mam złą pamięć, a dawno tam nie byłem.
Ja też podzielam zdanie na temat nowego proboszcza okolic Reymonta. Szczególnie jeśli porównać go do starego.
Twoją hipotezę na temat miejsca pochówku Prusaków i Austriaków na miejscu cmentarza można by potwierdzić - pod warunkiem, że prawdą jest chęć przywrócenia cmentarzowi jego funkcji. Wtedy zapewne trzeba ekshumować obecnych okupantów kwater - można by wtedy pokusić się o jakieś badania. Mógłbyś zapytać o to księdza Lewandowskiego? Byłbym wdzięczny.

poniżej cmentarza był staw - więc tam ich chyba nie pochowano. na cmentarzu chyba też nie - to jest nieweilka nekropolia, a poległych trochę było. sprawa bardzo ciekawa - aż nadaje sie na osobny watek

Byłem w (a raczej "na") tym stawie. Dzisiaj to po prostu kawałek podmokłego lasu - ale ciągle wypływa z niego strumyk (może tam jakieś źródełko bije?). Skoro nie przeszkadzało to zrobić tam cmentarza ewangelickiego - kawałek od drogi do Studnisk, bez kościoła... może i nie przeszkadzało, kiedy trzeba było zagrzebać koło 3300 zwłok?
Zajrzę zaraz do Jechta, ale nie pamiętam, żeby było coś o tym cmentarzu...

EDIT: nie, nie ma... ale nie ma też wzmianki o tym, że pochowano ich gdzie indziej...

EDIT2: tak w temacie lapidarium, wiecie gdzie leży "najlepszy przyjaciel" Fryca II? O, tu!. W związku z tym taki pomysł, może by go sobie przywieźć do lapidarium, albo chociaż zakopać i poczekać na lepsze czasy (uprzedzając pytania: tak, wiem że to Berlin; tylko żartowałem)

EDIT3: tak przeglądam tą zlinkowaną stronę...
http://www.denkmalprojekt.org/d_ost_gebiete/rb_sachsen-zittau.htm
http://www.denkmalprojekt.org/d_ost_gebiete/radmeritz_radomierzyce_niederschl.htm
znają tylko cztery... ale jakoś nie chcę uświadamiać twórców strony na której zamiast "Polen" jest "Ehemalige Ostgebiete Deutschlands"...

Cóż, to tak, jak nasi piszą "Kresy Wschodni" o tym, co jest Białorusią, Litwą i Ukrainą;)
A tak bardziej ad rem, to coście w końcu uradzili z lokalizacją lapidarium, bo straciłem wątek przy wywodach Batoszy o Winterfeldzie w Berlinowie?

wracając do lapidarium.
pomysł z projektami w ramach rewitalizacji miasta w polu rażenia globalnym, wziął w łeb bowiem dziś cały dolny sląsk buduje wrocław a nie zgorzelec.
po dłuższej zadumie pomyślalem więc, ze jedyna nadzieja w bogu :-))))
no i w związku z tym, ze nie ma pieniędzy na nic nie ma znaczenia kaliber planowanej inwestycji, tak więc gdy hamulce mi puściły, pomyślałem, ze na tym lapidarium możnaby umieścić może nawet największy zaniedbany zabytek stojący (jeszcze) na naszej ziemi zgorzeleckiej.
Pan Lewandowski, który jest księdzem organizującym parafię na cmentarnej, stara się znaleźć środki na wybudowanie kościoła, nie jest to łatwe. No i pomyślałem sobie, że może prościej byłoby znaleźć wsparcie dla takiej parafii, jeżeli nie będzie ona organizowała się na zasadzie budowy czegoś zupełnie nowego ale na zasadzie ratowania czegoś zupełnie starego, krotko móiąc wpadłem na pomysł co by przenieść na Moys kościół z Zatonia. Mój kolega działa w organizującym się stowarzyszeniu, działającym przy organizacji tej parafii i zapodał pomysł księdzu. Pan Lewandowski postanowil spróbować i obecnie sprawa jest na etapie rozeznania i pism do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ciekaw jestem co z tego wyjdzie, jakby się udało to byłaby to myślę wielka rzecz i nie tylko Moys czy wręcz Zgorzelec wzbogaciłby się o zabytek z prawdziwego zdarzenia ale i sam zabytek o którym mowa, uratowałby się przed ostateczną ruiną jaką będzie wkrótce...

fiu fiu... mocne! to by było COŚ. ale czy to jest możliwe?

Zaiste mocny pomysł! A przy okazji, si plebanus nobiscum, quis contraa nos??? [tłum. wolne: "jak xiądz z nami, to konserwator nam naskoczyć może"]