Dzisiaj jest 28 kwie 2024, 9:37

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 197 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna
Autor Wiadomość
Post: 04 mar 2013, 13:45 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 mar 2005, 7:16
Posty: 1929
Lokalizacja: Zgorzelec
Saletrę zawsze kupowałem w chemicznym naprzeciw Graniczanki. Kilka razy zapalaliśmy ją w słoikach na klatkach schodowych i uciekaliśmy. Czasem wiązaliśmy klamki dwóch przeciwległych na klatkach mieszkań sznurkiem zostawiając 20-30cm luzu i dzwoniliśmy do drzwi uciekając.
Jako, że otwierały się one do wewnątrz mieszkań ludzie szarpali się próbując je otworzyć. Co jeden lekko uchylił drzwi, to zamykały się temu z przeciwka. Wesoło było:)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 14:37 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 paź 2006, 10:17
Posty: 762
Lokalizacja: Zgorzelec
neandertalski pisze:
Marcopollo pisze:
No to wygląda na to, że mieszkaliśmy na jednym osiedlu:)

może to być - choć muszę przyznać, że druga strona ulicy była dla mnie zawsze jak inna planeta:) nasze dwa bloki z klatkami 2,4,6,8,10,12 i piaskownicą z transformatorem to był oddzielny mikrokosmos.

Nie z tej strony bloku. Ja w domkach z tyłu bloku.


Maćka również pamietam, zawsze jeździł na motorowerze i miał przy sobie jakiś stary sprzet do naprawy:)

Śmietnik pomiędzy blokami na którym grało sie w bodajrze marynarza do 10 bramek, a na koniec za kare były ( tu zależało od weny) albo kopniaki albo parole :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 14:52 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 mar 2005, 7:16
Posty: 1929
Lokalizacja: Zgorzelec
Pamiętam też docieplenie ściany szczytowej bloku Tuwima 17-23 supremą. Rusztowania stały kilka miesięcy, bez żadnych siatek i barierek. Ganialiśmy się na nich grając w berka - od parteru po trzecie piętro, a jak już się znudziło, to pociskaliśmy przy śmietniku w "noża", "kulki" lub "kaca"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 14:55 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 maja 2006, 8:52
Posty: 1887
gobo007 pisze:
Saletrę zawsze kupowałem w chemicznym naprzeciw Graniczanki.

czekaj chemiczny był w kosmetycznym na rogu koło Krala - dzisiejszego Swiątka, albo tam gdzie jest do dziś na Kościuszki, pamiętam, ze były dwa punkty gdzie można było dostać.
z karbidem miałem jakoś mniej do czynienia, raz chyba tylko z kumplami z puszki strzelaliśmy, znaczy raczej kolega bo mi trochę brakło odwagi aby tę puszkę odpalać trzymając ją między nogami ;)
Marcopollo pisze:
Nie z tej strony bloku. Ja w domkach z tyłu bloku.

a to co innego, to były swojaki :) z szeregowców to byli nasi, pamiętam przy podwórku tam mieszkał, albo pojawiał sie co jakiś czas niejaki Jacek, później dalej w stronę przedszkola mieszkał taki kombatant co go się trochę bałem i dalej chyba Michał, który miał wjazd do garażu wyłożony mozaiką i elektryczne grabki którymi raki traktował :) dalej koło warsztatu Dżonówy mieszkał na rogu Grześ, czasami go widuję bo jest strażnikiem w elektrowni.


Ostatnio zmieniony 05 mar 2013, 9:18 przez neandertalski, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 14:56 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 maja 2006, 8:52
Posty: 1887
gobo007 pisze:
Rusztowania stały kilka miesięcy, bez żadnych siatek i barierek.

a mi się przypomina jak jakieś rury na podwórku wymieniali i okopy do zabawy w strzelanego ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 14:59 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 mar 2005, 7:16
Posty: 1929
Lokalizacja: Zgorzelec
Rury też - były to okopy i rzucaliśmy się kępami trawy:)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 15:06 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 lut 2013, 22:35
Posty: 22
Pamiętam jak na "kauflandowej" łące co roku rozbijał się cyrk, i czasem karuzela. Nieraz się tam pałętałem w poszukiwaniu tekturowych biletów kolejowych :) Pełno ich leżało na ścieżkach. Po puszki i opakowania jezdziliśmy rowerami do Białogórza. W przydrożnych rowach było tego pełno.


Jeżeli chodzi o zabawy, na naszym osiedlu prym wiodły kulki, czołgi w piaskownicy, gra w kapsle, i w zbijaka piłką. Często też grało się w syfa i w chowanego :) Po kulki trzeba było organizować dalekie wyprawy do Famago, tam na jakimś złomowisku można było znalezć stare łożyska i..... kable z kolorowymi drucikami w środku, przydawały się one do owijania szprych w rowerach :)

A z ludzi pamiętam takiego garbatego kolesia, był zgięty w pół i często grasował ze szmacianą siatką po sadzie za autodromem i po kauflandowej łące. Zawsze nas przeganiał z sadu 8) Pamiętam jeszcze kobietę która wszystkich wyzywała i strasznie przeklinała, i aby tego uniknąć wystarczyło powiedzieć jej dzien dobry. Baśki sru nie wspomnę... :smt003


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 19:01 
Offline
VIP
VIP
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 cze 2007, 12:05
Posty: 5141
Lokalizacja: Zgorzelec
kilo_jablek pisze:
Pamiętam jeszcze kobietę która wszystkich wyzywała i strasznie przeklinała, i aby tego uniknąć wystarczyło powiedzieć jej dzien dobry.


Bardzo możliwe , że to ta sama - tylko ja coś pokręciłem pisząc poniższe :

YELLO_35 pisze:
Z takich dziwactw to pamiętam starszą panią z Ujazdu która goniła i biła za...przeklinanie w jej obecności. Oczywiście celowo bluzgaliśmy i śmialiśmy się z tej nerwowej reakcji




A'propos podwórek - na "mojej" Warszawskiej "parzystej" (od n-rów parzystych) też druga strona (czyli ta nieparzysta) to był inny świat. Mało się z nieparzystymi kumplowaliśmy. Choć zdarzało się.
Ale ciekawostkę to mieliśmy z podwórkiem na Powstańców Śląskich. Toczyliśmy z nimi dosłownie walki. Ja , z racji wątłej postury , oczywiście byłem tylko widzem , ale bywało , że kolesie się tłukli. Potem zmądrzeliśmy ale do historii tych czasów przeszedł (nomen omen) przemarsz niejakiego Noska przed ichnie podwórko , gdy cały "wrogie" towarzystwo się rozstąpiło ;)
A trzeba Wam wiedzieć , że Nosek to żaden byk i wojownik nie był ;)

Tak dla ścisłości to ten "mój" odcinek Warszawskiej to tasiemiec , szpetny wieżowiec i bloki za nim. Co prawda zawsze budynek wojskowy nieco od nas odstawał ale jednak był. A i dziewczyny ładne tam bywały :smt033

Szkoda , że u nas rur nie wkopywano - to musiało być super :smt023


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 mar 2013, 20:14 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 lut 2013, 22:35
Posty: 22
YELLO_35 pisze:
Szkoda , że u nas rur nie wkopywano - to musiało być super :smt023


u nas wykopywali, ale lepszą frajdę mieliśmy na budowie osiedla przy Batorego, tam było więcej "okopów", i stałe zródło karbidu :) Fajnie się ganiało ze stróżem po pustych blokach :twisted:

Wojny też toczyliśmy (mieszkałem na osiedlu przy ul Chrobrego), na kije i strzały, czasem na jabłka (tych ostatnich było pod dostatkiem w sadzie za parkiem), najpierw z podwórkiem przy Armii Krajowej z tzw "drugasami", parę lat pózniej z osiedlem przy Batorego, tereny walk obejmowały park przy IIAWP oraz teren dużego rynku z górami piachu i soli :) To były czasy...

Bardzo często chodziliśmy też na przejazd kolejowy obok Mogiłek, kładło się złotówki na tory i oglądało pociągi, które często stały tam na opuszczonym semaforze. Dzięki temu dwa razy udało mi się zwiedzić lokomotywę od środka :)

Pamiętam też tajemnicze fundamenty na terenie dzisiejszego pasażu na Langiewicza, były to chyba pozostałości rozebranych poniemieckich kamienic, ale bałem się tam wchodzić :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 9:47 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 maja 2006, 8:52
Posty: 1887
kilo_jablek pisze:
kable z kolorowymi drucikami w środku, przydawały się one do owijania szprych w rowerach :)

a "kotki" pamiętacie do ozdoby roweru? strasznie chciałem je mieć i nie wiedziałem skąd aż w końcu z kolegą, który wiedział co i jak odbyliśmy wyprawę po złote runo, dla mnie wtedy to było jak wyprawa na biegun, pojechaliśmy rowerami na ujazd i za "pałacykiem" obok zajezdni pksu było coś chyba w rodzaju składu odpadów/śmietnika w którym grzebało towarzystwo w ścinkach owych różnokolorowych "kotków". ale to były naprawdę marne ścinki. w każdym razie były, pojęcia tylko nie miałem jak to zamocować do roweru, skończyło się na tym, że je butaprenem poprzyklejałem do ramy składaka :) później jak już szał minął oczywiście pozrywałem, ale ślady po butaprenie zostały.
kilo_jablek pisze:
Pamiętam też tajemnicze fundamenty na terenie dzisiejszego pasażu na Langiewicza, były to chyba pozostałości rozebranych poniemieckich kamienic, ale bałem się tam wchodzić :)

to chyba raczej były fundamenty niedokończonej budowy, niż owoc rozbiórki - tak mi się wydaje. teraz przypomniało mi się, ze na naszym podwórku był też swego czasu szał na strzelanie z bicza, który robiło się z kija i papierowego sznurka, tego sznura oczywiście nie dawało się łatwo zdobyć, znów więc brałem udział w wyprawie po złote runo. szpule tego sznura wyciągaliśmy z jakiejś budy, która stała na podwórku OTISU, czyli z tyłu czerwonych koszar, to chyba był wtedy jakiś działający zakład bo musieliśmy uważać na stróża.
YELLO_35 pisze:
Tak dla ścisłości to ten "mój" odcinek Warszawskiej to tasiemiec , szpetny wieżowiec i bloki za nim.

to musiałeś chyba znać się z Durajem :) jak przeszedłem w szóstej klasie do "dwójki", to była po nim tylko legenda. pamiętam zaczynałem wtedy słuchać punk rocka i stąd często pojawiała się opowieść o Duraju jako pierwszym pankowcu w okolicy, który z nauczycielami delikatnie rzecz ujmując się nie liczył. poznałem go w dosyć nietypowy sposób, szedłem sobie kiedyś warszawską właśnie koło tego tasiemca i nagle słyszę ktoś mnie woła z okna, próbowałem jakoś się wywinąć z tego zaproszenia, ale w końcu padło nie znoszące sprzeciwu "chodź tu bo ci wp...!", no więc co było robić poszedłem, pamiętam, że okazał się całkiem w sumie sympatycznym gawędziarzem, interesowało go oczywiście czego słucham, ale najbardziej to chyba zadowolony był ze swoich własnych opowieści o tym czego to nie robił z "bolkiem" czy "żydkiem", albo jak z ojcem po przegranym meczu telewizor wywalali za okno :) później chyba do wojska trafił do zasadniczej, wydaje mi się, że widywałem go w mundurze, nie wiem czy wojsko go okiełznało, ale jakiś czas temu przypadkiem na cmentarzu trawiłem na grób Zbigniewa Duraja i tak mi wygląda, że to chyba on?
http://www.polskie-cmentarze.com/zgorze ... &idg=10245
a na Baśkę sru to jeszcze się mój syn, który ma 10 lat "załapał" ;) prawdę mówiąc to od niego się dowiedziałem, ze podobno też umarła, chyba całkiem niedawno, bo jeszcze w ubiegłym roku wydaje mi się, że było widać ją w okolicy Staszica.
a ta klnąca na wszystkich kobieta to nie była Żmijowa?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 10:20 
Offline
VIP
VIP
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 cze 2007, 12:05
Posty: 5141
Lokalizacja: Zgorzelec
neandertalski pisze:
a "kotki" pamiętacie do ozdoby roweru?
neandertalski pisze:
...odbyliśmy wyprawę po złote runo...


Ja te wyprawy pamiętam , bo kiedys tam byłem.
Ale miałem ten komfort , że mama pracowała w Goerlitz i je najnormalniej w świecie dla syneczka kupiła :D Oryginalne oczywiście takie :smt026

neandertalski pisze:
...to musiałeś chyba znać się z Durajem :)


No pewnie , że go znałem. Nie to żebyśmy fumflami byli ale obopólny szacunek był zachowany :)

neandertalski pisze:
... chyba zadowolony był ze swoich własnych opowieści o tym czego to nie robił z "bolkiem" czy "żydkiem",


Zgadza się.
Moim wychowawcą w SP 2 był Bolek - w klasach od 5 do 7. Potem rozwiązali naszą klasę , bo już nikt nie potrafił z nim wytrzymać. Ja osobiście przeżyłem traumę z tym (no muszę napisać) inteligentym-inaczej. Ilości uwag w zeszycie nie zliczę...
A Żydka to znam osobiście , bo to znajomy mojej mamy. Lubiłem go. Kiedyś Bolek wysłał mnie do niego żebym sam na siebie nakablował. Nie poszedłem , bo głupio mi było. Bolek tego nie zweryfikował i luz :smt003
btw - Bolek mieszkał po nieparzystej :D

neandertalski pisze:
...na cmentarzu trawiłem na grób Zbigniewa Duraja...


No niestety...
A jego brat wyjechał. Była chyba jeszcze siostra ale nie wiem co u niej :|

neandertalski pisze:
...a ta klnąca na wszystkich kobieta to nie była Żmijowa?


Nie. To inna babka. Żmijowa miała takie fazy w późniejszym okresie. Może stąd nam się przewija druga wersja. Wysoce prawdopodobne - a właściwie pewne. Bo ta moja to były lata 80-te i Ujazd. A Żmijowa to lata 90-te i centrum miasta.
Pamiętam jej synów - Grzesiek grał w piłę i wyjechał chyba do Wałbrzycha. Piotrek mieszka w Zgorzelcu - w kosza grał. Sióstr tam było sporo :)

Z ciekawostek to moje podwórko miało swoją lokalizację na basenie. Na tym trójkąciku przed tarasem ratowników gdzie są dekle od zaworów. Znaliśmy ratowników i tam było nam dobrze - wgląd na laski pod prysznicem ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 10:23 
Offline
gaduła
gaduła
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 wrz 2008, 9:03
Posty: 379
Lokalizacja: Zgorzelec
neandertalski pisze:
a na Baśkę sru to jeszcze się mój syn, który ma 10 lat "załapał" ;) prawdę mówiąc to od niego się dowiedziałem, ze podobno też umarła, chyba całkiem niedawno, bo jeszcze w ubiegłym roku wydaje mi się, że było widać ją w okolicy Staszica.
a ta klnąca na wszystkich kobieta to nie była Żmijowa?

Tak to była Pani Żmijowa. Oprócz Baśki Sru był też jeszce "Baldas" który urządzał rajdy po śmietnikach.
Tak przy wspominkach , pamiętam nieśmiertelne kapsle i własnoręcznie robione "koszulki" do nich. Gra w kulki była czystym hazardem gdzie niejednokrotnie kieszonkowe przechodziło z rąk do rak, Najbardziej poszukiwne nie były kulki szklane ale tzw. "opalanki" szabrowane z łożysk z Famago. Ich rozbijanie też było bardzo ekscytujące. Powiewem kapitalizmu, własnego biznesu była też "Papiernikowa" - gdzie kupić można było (oprócz warzyw )donaldy i oranżadę (także w proszku). Mnie wyryło się w pamięci stanie w kolejce, przez kilka tygodni w sklepie RTV na Broniewskiego w oczekiwaniu na upragnionego Kasprzaka - dla niewtajemniczonych chodzi o radio ;-) (cudowna "solidarność" ludzi w komitetach kolejkowych, którzy tylko czekali aż ktoś sie nie zjawi i wyrzucali go z listy kolejkowej......) a potem polowanie na kasety i wieczorne nagrywanie płyt z radia.....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 10:38 
Offline
VIP
VIP
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 cze 2007, 12:05
Posty: 5141
Lokalizacja: Zgorzelec
fisban pisze:
Mnie wyryło się w pamięci stanie w kolejce, przez kilka tygodni w sklepie RTV na Broniewskiego w oczekiwaniu na upragnionego Kasprzaka - dla niewtajemniczonych chodzi o radio (cudowna "solidarność" ludzi w komitetach kolejkowych, którzy tylko czekali aż ktoś sie nie zjawi i wyrzucali go z listy kolejkowej......) a potem polowanie na kasety i wieczorne nagrywanie płyt z radia.....


Wcześniej ten sam Pan sprzedawał na Daszyńskiego - po schodkach do góry - dziś tam jest chyba wszystko po 5PLN. Pamiętam fakt , że przypadkowo napatoczyłem się na dostawę towaru i kupiłem telewizor biało-czarny dla teściów brata. Potem sprzęt też kupowąło się w Spółdzielcy - ja tam kompletowałem wieżę midi Unitry (każdy panel przedni delikatnie się różnił kolorem) , a brat mój swoją mini kupował w Zielonej Górze.
Były to czasy gdy po roku sprzedawało się starą z zyskiem i kupowało nową. Piękne czasy,... :smt033

Piękne czasy miał też serwis RTV pana Pyrka (vis'a vis kościoła , obok hotelu) - głowice w magnetofonach trzeba było wymieniać co roku. Tym którzy nie znali się na czyszczeniu Pyrek wciskał stara doczyszczoną i kasował jak za nową :roll:

Z kasetami był faktycznie meksyk - stilon robił nawet chromowe ale to była rzadkość. Pewex zapewniał pełen wybór :)

A nagrywanie płyt na kasety to była norma...

Acha - miałem kiedyś magnetofon Finezja - tam notorycznie odpadała klapka od kasety. Potem przy otwieraniu przytrzymwałem ją dłonią o nie wyłamywało już jej :smt021


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 10:47 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 mar 2005, 7:16
Posty: 1929
Lokalizacja: Zgorzelec
Finezja do tej pory leży gdzieś w piwnicy u ojca. Klapka też odpadała:)
Pamiętam sklep RTV i kolejki przed nim obok sądu, tam gdzie teraz jest biuro nieruchomości, a wcześniej była apteka. A tam gdzie była REMA był duży sklep meblowy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 mar 2013, 10:49 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
YELLO_35 pisze:
ten olbrzym z ujazdu od motorynki


Ten człowiek nie żyje już ponad 20 lat. Mówili, że cierpiał na jakąś chorobę, która powodowała, że rósł nieustannie, a zmarł bo serce nie wytrzymało tego przyrostu.


A czy ktoś z Was chodził do starych budynków na terenie gazowni? Były w nich dwa potężne zbiorniki ze smołą (mazut?) takie wielkie od piwnicy, aż po dach. Stropy z desek, wszystko skrzypiało było takie straszne, a tej smoły to wogóle było pełno dookoła.
Nie ma już nigdzie takich miejsc.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 197 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  


Support forum phpbb by phpBB3 Assistant
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
NA FORUM OBOWIĄZUJE ZAKAZ UŻYWANIA FORM "PAN" oraz "PANI". Używamy tylko formy bezpośredniej.


Firma DGL - właściciel www.forum.zgorzelec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub ccywilną..