Z tymi wewnątrzpolskimi sprawami to o tyle śmiesznie, że nieraz do dziś brużdżą. Nie wiem czy pamiętacie, ale nie dalej niż 7 lat temu pobili się w Zgorku staruszkowie z PPK "Proletaryat" z dziadkami prawicowcami, też o jakieś takie zaszłości. Jakby było nie dość zabawne, że w ogóle w Zgorku zaistniała komórka Partii Polskich Komunistów, to jeszcze musiało dojść do rękoczynów w wykonaniu emerytów... A wątek strzelanin naszych milicjantów i wojskowych z Ruskimi wydaje mi się nie mniej ciekawy, niż Werwolf- choćby dlatego, że przez długie 10-ciolecia był totalny ban na te tematy. A tak przy okazji- znacie ludzi, którzy pamiętaliby lata 40-te i 50-te w Zgorku i okolicy? W ten sposób można się dowiedzieć rzeczy, które nigdy nie trafiły do "anałów"; o bandzie Werwolfu spod Koźlic z 4 VI 1945 też wpierw usłyszałem od ówczesnego podoficera II AWP, a dopiero potem przeczytałem;)
|