ODCIENEK 5 :
Gdyby ktoś przyglądał się z zewnątrz temu wydarzeniu, odniósł by nieodparte wrażenie że ludzie wołający w głąb dziury w klatce schodowej jakieś imię na pewno nie są stuprocentowo zdrowi psychicznie. Z każdym kolejnym zawołaniem pozostającym bez odpowiedzi w ich głowach narastał niepokój. Oczekiwali jakiegokolwiek dźwięku z dołu, czas dłużył sie niemiłosiernie aż wreszcie , usłyszeli. Szmer dochodzący z czeluści opuszczonego budynku narastał aż wreszcie przerodził się w dźwięk zbliżającego się człowieka. Gdy byli już pewni że to ich kompan odetchnęli z ulgą. Jednak niestrudzony explorator wcale nie kwapił się do wyjścia. Podszedł do drzwi które prowadziły do szybu windy. Obejrzał je dokładnie i spróbował otworzyć, na nic . Mimo że nigdzie nie widać było śladów zaspawania ani zamka metalowe drzwi ani drgnęły. Jeszcze przez chwilę usiłował pokonać opór materiału i je otworzyć, niestety nie ruszyły się nawet o milimetr. Zrezygnowany miał już odejść, gdy zauważył że w drzwiach jest dziura. Znając swoje gimnastyczne skłonności włożył tam najpierw ręke dzierżącą latarkę, a następnie centymetr po centymetrze głowę. Jego oczom ukazał sie widok na szyb windy. Światło latarki błądziło po ścianach ciemnego pomieszczania, liżąc kolejno każdy metr. Uwagę badacza przykuła jedna rzecz. Mianowicie, na samym dnie szybu dostrzegł on wgłębienie w ścianie które mogłoby prowadzić do poszukiwanego schronu przeciwatomowego ktorego śladów szukła podczas tej nocnej wyprawy trójka . Niestety mimo swojego sprytu i wygimnastykowaniu przeszkody natury technicznej uniemożliwiły zweryfikowanie tego co zobaczył. Z pomocą kolegów wydostał się z klatki schodowej tą samą niewielką dziurą. Czyszcząc ubranie opowiedział o tym co zobaczył na dole.
Mężczyzna z psem wolał usunąć się z drogi trzem zakapturzonym postaciom . Było mroźno, w niektórych mieszkaniach paliło się światło, mocny wiatr unosił tumany świerzego śniegu. Pośrodku betonowego placu nazywanego przez okolicznych mieszkańców "grzybkiem" ,pokrytego grubą warstwą lodu można dostrzec było trzech ludzi.
- dziwne to wzgórze, pewnie jest ten schron - rzekł mężczyzna w okularach zapalając papierosa
- może i jest, chu* wie jak tam dojść - powiedział drugi naciagając czerwoną czapkę z daszkiem jak najgłebiej na uszy, - zimno kur** -dodał
Po chwili cała trójka udała się w stronę "Europy". Nie licząc malowniczej wywrotki Underdooga na lodzie nie spotkało ich już nic niezwykłego. Byli pod wrażeniem nocnej wyprawy, z mieszanymi uczuciami udali się do domów. Było po północy, miasto zasypiało.
THE END
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest oczywiste
W nawiązaniu do moich wypocin , jak myślicie czy ten schron tam jest ? Gdzie jeszcze są takie schrony? Nie wiem jak was, ale mnie również takie obiekty interesują i chętnie obejrzałbym je sobie od środka. W końcu zimna wojna to także już historia.
Pozdrawiam