forum.zgorzelec.info http://www.forum.zgorzelec.info/ |
|
Na dobry początek... DOWCIPY http://www.forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=65&t=10 |
Strona 1 z 10 |
Autor: | buckseb [ 04 sty 2005, 10:00 ] |
Tytuł: | Na dobry początek... DOWCIPY |
Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota. - Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka. Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot: - Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie. Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos... - Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka... Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę.. - Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie.... Panika zaczyna wybuchać na pokładzie... - A teraz proszę spojrzeć w dół. Wszyscy przylepili się do okienek. - Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. - Z małego żółtego pontonika, mówiła dla państwa załoga samolotu... ![]() Rząd zastanawia się, co zrobić z ziemią wokół Czarnobyla. -Nie możemy tam nic uprawiać. Ani ziemniaków, ani kukurydzy... -Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścić napis: "Minister Zdrowia ostrzega po raz ostatni" ![]() Z początkiem roku kierownik woła podwładnego: - Lubicie Kowalski ciepłą wódkę? - Nie. - A spocone kobiety? - Też nie. - To wy weźmiecie urlop w marcu a ja w lipcu! |
Autor: | szamo [ 05 sty 2005, 3:20 ] |
Tytuł: | |
No to ja też sobie pozwolę, dodać coś od siebie ![]() Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem : - Jak dzieci, ku**wa , jak dzieci. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Noc poślubna. Panna młoda jest tak nienasycona, że zmusza męża do maksymalnego małżeńskiego wysiłku. Jeden numerek, drugi.......czwarty,..........siódmy w końcu po dziesiątym zasypia. Budzi się nad ranem a męża nie ma w łóżku. Idzie więc na poszukiwanie i widzi zapalone światło w kibelku. Po cichu zagląda i widzi młodego stojącego nad sedesem i szepczącego : - No wyłaź i sikaj, przysięgam, że ona śpi. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | buckseb [ 05 sty 2005, 8:41 ] |
Tytuł: | O prezerwatywach |
Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta: - Tato, a co to jest? - To są prezerwatywy, synu - odpowiada ojciec. - A po co one są? - kontynuuje malec. - Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą - odpowiada ojciec. - Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk. - Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę. - Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6? - pyta synek. - Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę. - odpowiada ojciec. - Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12? - kontynuuje malec. - Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn. Raz w... styczniu, raz w lutym, raz w marcu..... Do jasnowidza przychodzi klient: - Jest pan ojcem dwójki dzieci - mówi jasnowidz. - To pan tak myśli - zaśmiał się klient - jestem ojcem trójki! - To pan tak myśli - zaśmiał się jasnowidz. Szara komórka weszła do mózgu faceta. - Hallo, hallo, jest tu ktoś!? - woła. Odpowiada jej cisza. - Hej, hej, jest tu ktoś!!!??? Dalej cisza. Nagle z oddali z drugiego końca ktoś odpowiada: - Tu jestem!!! - nieśmiało woła jakaś zabłąkana druga szara komórka. - A dlaczego jesteś tu sama? - pyta pierwsza. - Bo wszyscy są jak zwykle na dole - smutno mówi druga. ![]() W każdym swoim poście masz opcję zmień w prawym gornym rogu posta. Proszę jej używać, bo puszczanie wiadomości jedna pod drugą jest nieestetyczne i nazywane jest floodem. Pozdrawiam. |
Autor: | mrkrzys [ 05 sty 2005, 23:19 ] |
Tytuł: | a ten to jest hicior :) |
kto stworzyl kobiete ? trzech facetow : 1 - stolarz; 2 hydraulik; 3 - architekt ....ale niestety wszyscy spieprzyli robote bo: 1 stolarz zrobil nogi sie ciagle na boki rozchodza ![]() 2 hydraulikowi nie wyszlo bo i tak cieknie raz w miesiacu ![]() 3 no a architekt zrobil szambo w miejscu placu zabaw ![]() |
Autor: | szamo [ 11 sty 2005, 23:54 ] |
Tytuł: | |
autor dowcipu krys_mys Pewna matka zabrala swoja corke do lekarza i poprosila o badanie spuchnietego brzucha swojej pociechy. Po chwili doktor stwierdzil ze corka jest w ciazy. Matka zrobila sie czerwona z gniewu o przez 10 minut klocila sie z lekarzem ze jej corka jest porzadna dziewczyna i nigdy nie popsulaby sobie reputacji przez uprawianie seksu w tak mlodym wieku. W pewnym momencie doktor wstal i zaczal patrzec za okno. Matka zdenerwowala sie jeszcze bardziej: Niech sie pan nie gapi za okno! Pan mnie ignoruje! "Nie, nie - bo wie pani cos takiego juz sie raz zdarzylo, tyle ze wtedy na niebie pojawila sie gwiazda i przybyli trzej krolowie, a ja bym tego za cholere nie chcial przegapic" |
Autor: | szamo [ 18 sty 2005, 2:54 ] |
Tytuł: | |
Do krakowskiego Wierzynka wchodzi dystyngowany jegomość i siada przy stole. Momentalnie pojawia się kelner, z serwetką na ręku i z kartą dań. Facet odkłada menu na bok i mówi : - Ja poproszę indywidualne zamówienie. - Oczywiście, jak szanowny pan sobie życzy – odpowiada kelner i wyjmuje z kieszeni notes i ołówek. - A więc tak, proszę o płat cielęciny o grubości 2 centymetrów, delikatnie rozbity, i lekko posypany solą i majerankiem. - Słucham pana. - Proszę to delikatnie obtoczyć tartą bułką i smażyć przez siedem minut w maśle na wolnym ogniu. - Świetnie się pan zna na mięsach, czy coś jeszcze ? - Tak , do tego kartofelki gotowane 15 minut z małą ilością soli i rozgniecione z kozim mlekiem - Wspaniały wybór, a coś z warzyw ? - Może drobno posiekane młode ogórki z gęstą słodką śmietanką. - Zechce pan chwilę zaczekać już składam zamówienie – mówi kelner w ukłonie i idzie do kuchni. Zamyka za sobą drzwi i krzyczy do kucharek : - Raz schabowy z tłuczonymi ziemniakami i mizerią. :mrgreen: Maż do żony: -Podaj mi piwo i kocyk -Stary ,ale my w kinie jesteśmy ![]() Trzech kolegów ostro przechwala się przy piwku swoimi osiągnięciami seksualnymi. Pierwszy mówi : - Wczoraj w nocy strzeliłem sześć numerków i rano jak tylko otworzyłem oczy to na stole stało gorące śniadanko a żonka z uśmiechem przytuliła mnie i ucałowała. Drugi przebija : - Dwa dni temu przeleciałem żonę osiem razy a ona od rana szczebiotała jaki to ze mnie wspaniały mężczyzna i że nigdy mnie nie opuści. Trzeci milczy. - No co wstydzisz się ? Powiedz ile razy dzisiejszej nocy zrobiłeś to z żoną ? - Raz - odpowiada trzeci gość. Koledzy roześmieli się szyderczo i jeden z uśmieszkiem mówi : - Toś się nie popisał. A co małżonka mówiła jak wstawałeś rano z łóżka ? - Nie przestawaj................... ![]() ![]() ![]() ![]() Policja zatrzymała gostka na hajłeju i każą mu otworzyć bagażnik. Patrzą a tam stoi kilka karnistrów benzyny i pochodnie. Podejrzewając że facet jest podpalaczem oficer pyta : - Na co Panu te wszystkie rzeczy ? - Ach to ? Pracuję w cyrku .. jestem żonglerem ... - Żonglerem Pan mówi ? To proszę nam to udowodnić ... Facet wyciągnął pochodnie z bagażnika, oblał benzyną, podpalił i dał prawdziwy, artystyczny pokaz żonglerki.... W tym czasie po drugiej stronie pasa przejeżdzało swoim pick-upem dwóch miejscowych meneli. Spojrzeli na żonglującego facet potem na siebie i jeden mówi : - Wiesz co John .. musimy przystopować z tym browarkiem ... po kresce to jeszcze jakoś przejdziemy ale tym nowym testom nie damy rady ... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Jak poinformowała przed sekundą TVP, jest niemal na 100 % pewne, że polska reprezentacja piłkarska pojedzie do Niemiec na Mistrzostwa Świata w 2006 roku. Trener Janas - jak podano w wiadomościach - oznajmił, że każdy z naszych zawodników zebrał już po 20 kodów kreskowych ze Snikersów Zródło JM |
Autor: | marcin-kona [ 15 mar 2005, 22:53 ] |
Tytuł: | |
co do kawalow (inaczej zwanych docipami) www.smiesznynet.pl - tam jest duzo w dziale "dowcipy" ![]() Pozdro |
Autor: | xMDx [ 16 kwie 2005, 13:50 ] |
Tytuł: | |
Wizyta premiera Millera na oddziale dla dzieci autystycznych i lekko niedorozwiniętych: - Józiu! Powiedz kto nas dzisiaj odwiedził? - pyta opiekunka. Józiu wbija wzrok w podłogę, zaciska rączki i milczy. - A może ty Stasiu nam powiesz? - próbuje dalej opiekunka. Stasiu zachowuje się podobnie, tylko że trochę się ślini. - Jasiu - pokrywa zakłopotanie opiekunka - ty lubisz oglądać telewizję, Powiedz nam kto to jest - wskazuje na Millera. Jasiu nie podnosząc wzroku z podłogi: - Nowy? |
Autor: | bombas3 [ 13 cze 2005, 17:45 ] |
Tytuł: | |
smutno coś w tym wątku dowcipów, więc dla tych co gdzieś tam lecą, także tanimi liniami: Autentyczne dialogi pilotów Wieza: Zeby uniknac halasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo. Pilot: Jaki halas mozemy zrobic na wys. 35000 stop? Wieza: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed soba... Wieza: Jestescie Airbus 320 czy 340? Pilot: Oczywiscie, ze Airbus 340. Wieza: W takim razie niech pan bedzie laskaw wlaczyc przed startem pozostale dwa silniki. Pilot: Dzień dobry Bratyslawo. Wieza: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń. Pilot: Wiedeń? Wieza: Tak. Pilot: Ale dlaczego, my chcielismy do Bratyslawy. Wieza: OK w takim razie przerwijcie ladowanie i skreccie w lewo... Pilot Alitalia, któremu piorun wylaczyl pól kokpitu: "Skoro wszystko wysiadlo, nic juz nie dziala, wysokosciomierz nic nie pokazuje...." Po pieciu minutach nadawania odzywa sie pilot innego samolotu: "Zamknij sie, umieraj jak mezczyzna" Pilot: Mamy malo paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje... Wieza: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze. Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i juz cala wiecznosc czekamy na cysterne. Pilot: Prosimy o pozwolenie na start. Wieza: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokad lecicie? Pilot: Do Salzburga, jak w kazdy poniedzialek... Wieza: DZISIAJ JEST WTOREK Pilot: No to super, czyli mamy wolne... Wieza: Wasza wysokosc i pozycja? Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedze z przodu po lewej... Wieza: Macie dosc paliwa czy nie? Pilot: Tak. Wieza: Tak, co? Pilot: Tak, prosze pana. Wieza: Podajcie oczekiwany czas przylotu. Pilot: Wtorek by pasowal... DC-1 mial bardzo daleka droge hamowania po wyladowaniu z powodu nieco za duzej predkosci przy podejsciu. Wieza San Jose: "American 751 skrec w prawo na końcu pasa, jesli sie uda. Jesli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostrade nr 101 i skrec na swiatlach w prawo, zeby zawrócic na lotnisko. |
Autor: | xMDx [ 15 cze 2005, 20:33 ] |
Tytuł: | Otwock |
Dyk Ćanej miał atak serca i jest na odziale intesywnej terapii. Przez ostatnie dwa dni funkcje głowy pąnstwa objoł George Bush. * * * * * Trzeba mówić GŁOŚNO do amerikanów!! Muszą zrozumieć, kto jest do ich usług. * * * * * W stanach wymyśloną nowy sprzęt, który sprawia że kobiety będą zupełnie niezależne od mężczyzn. Jest to elektryczny wózek marketowy. * * * * * Pewna kobieta mówy do koleżanki: - To strasznie, byłam u lekarza i powiedzał, że jestem bardzo chora, zostało mi tylko tydzien życia. - Nie martw się, pożycie ci mojego męża na tydzien. - Dlaczego?! - Przy nim tydzien to wieczność! * * * * * Jak jest różnica między samochodem a twoją kobietą? Bo zwykle zorientujesz się, że za**bali ci samochód. * * * * * Po koncercie jazowym, słuchać podchodzi do basisty. - Przepraszam, ale zauważyłem, że pan nie ruszał palcami między strunami! jak inny gitarzyści...!! - Ja jestm profesionalista, inny gitarzyści cały czas szukali rytm, a ja znalazłem od początku. * * * * * Pewien pegerowiec, pan Tadzio, zabłądził gdziś na jakieś dziurze zabitej dechami. Przed zmrokiem zauważył knajpę. Wchodzi do środka, rzuca worek, ale pusto jakoś!. - Jest tu kto?! - woła. Po czym zjawia się pani kelner, Grażyna, metr osiemdziesiat, biust rozmiar 7, lokowane blond włosy. - Co podać - mówi z wyrażnim zadowoleniem. - Prosze piwo i pieczoną golonke - mówi Tadzio. Po chwili pani grażyna zaniesie mu do stołu pieczoną chrupiącą golonke i żimne piwko, schylając się tak, że pierśy jej prawie wyskoczyłe z dekoltu. - Może jeszcze coś pan życi? - mówi oblizując wargi. - Nie, dziękuje bardzo. - Pan Tadzio zjadł golonke, wypił piwko i chce już iśc. - Ile płacę? - Pyta panią Grażyne. - Hi, hi tylko 9 złotych. Tadzio szuka coś w kiesien..., potem w kurtce, niema!. Gdzieś zagubił portfel!. Co ja teraz zrobie -pomyślał!. Co za wstyd! - Prośę pani, gzdieś zgubiłem portfel, nie wiem czym zapłacę, może zapłace... no wie pani, w naturze. Pani grażyna cała czerwona z uśmiechem usiądłą przy nim. - Jakby to powiedzieć, w sumie ino taka samotna... może być w naturze. Wtedy pan Tadzio rozwiązał worek i mówi - To wybieraj, kartofle czy buroki. * * * * * Św. Piotr puka: - Najmocniej przepraszam wasza ekscelencjo. - Co jest? - Przyszedł jakieś gość i mówi, że chce wchodzić do raju, bo nie chce do piekła. Wpuścimi go czy odsyłami do pierdla? - Co to za jeden? - Mówi, że nazywa się Wałęsa, ojcze dyrektorze. * * * * * Rodzina ludożerców. Mama mówi do syna: - Tatuś upolował dziś 100 bladych twarzy. - Mamo, na kolacje ja chce barszcz z uszkami. * * * * * Szłęm w nocy przez park. Jakoś nogi mnie zabrałe do nikąd. Żona mnie zdradza, pies znowu nasikał na kanapie, w telewizji same tragedie, komputer sie zawiesił na palma pikczers, jednym słowem ch""wy dzien. A tu nagle z krzaków wyskakuje zamaskowany bandzior ze spluwą. Nie no, jeszcze czego - zaczołem się śmiać. Ten się pyta: - Czego się śmiejeś, mam pistolet. - He, he ale trafiłeś!, ja nie mam złamanego grosza! - Gó**o mi to obchodzi, ja jestem gwałcicielem! |
Autor: | Mati [ 07 lip 2005, 12:42 ] |
Tytuł: | |
Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta, co oskarżony ma na obronę. - Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóź i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóź... i tak siedem razy. |
Autor: | Gość [ 10 lip 2005, 14:06 ] |
Tytuł: | |
Program pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak: 11.00 Przywóz nierogacizny i bydła rogatego. 12.00 Przyjazd zaproszonych gości. 13.00 Wspólny obiad. |
Autor: | Sasetka [ 10 lip 2005, 14:08 ] |
Tytuł: | |
Zajączek z niedźwiedziem jadą tramwajem, ale mają tylko jeden bilet. Nagle wchodzi kontroler. Niedźwiedź natychmiast chowa zającza do górnej kieszeni marynarki i pokazuje bilet. - A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki? - pyta kanar. Niedźwiedź uderza się mocno w pierś, wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi: - Zdjęcie kolegi. |
Autor: | Sasetka [ 10 lip 2005, 14:08 ] |
Tytuł: | |
Ogłoszenia parafialne Cała wspólnota dziękuje chórowi mlodziezowemu który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w przedsionku W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościola i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znależć nikogo lepszego W niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał hymn "klaskajmy wszyscy w dłonie" Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których się spodziewaliśmy Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle ? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty" Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci beda chrzczone z obu stron W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Johnson zaśpiewa "Połóż mnie do łóżeczka" razem z pastorem W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu ![]() |
Autor: | Fortunato [ 10 lip 2005, 20:05 ] |
Tytuł: | |
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi: - Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy! Student drugiego roku na to: -E, pośpijmy jeszcze... Student trzeciego roku: - Może skoczmy na piwo? Student czwartego roku: - Może od razu na wódkę? Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził: - Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia. |
Strona 1 z 10 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |