Miałem nie pisać o swoim przykładzie, ale zmusiłeś mnie do tego.
W niedawnym okresie padłem ofiarą rabunku. Domyślam się kto to był, jednak zgodnie z procedurą zgłosiłem sprawę na policję. Przez kilka kolejnych dni kradzieże powtarzały się u okolicznych sąsiadów. Ok. 4 dni potem dostrzegłem że podejrzany przeze mnie gość, wraz z dwoma kolesiami coś knują (w samo południe). Mieli ze sobą jakieś dziwne przedmioty. Przyszło mi do głowy że mogą to być łupy z włamań. Uznałem że warto by o tym poinformować mojego dzielnicowego- niestety nie odbierał. Na 997 i 112 z takimi sprawami raczej się nie należy zwracać (moim zdaniem)
Zakładając ten wątek nie ukrywam rozgoryczenia, a czarę goryczy przelała świadomość, że w końcu z moich podatków są utrzymywane te służby, które de facto nie robią nic.
Szkoda że na to forum zagląda i wypowiada się tak nie wiele osób, bo jak widzisz zdania są podzielone i wcale nie muszę popierać zdania twojego, czy Arka. Sądzę, że gdyby Ciebie to dotknęło -pisał byś inaczej. Piszesz że „biję pianę” i chcę aby itak stanęło na moim- nie do końca, bo każdy ma prawo do swojego zdania i nie życzę Ci abyś to zdanie zmienił, bo życzył bym Ci źle.
Ufff ale się rozpisałem, nie sądzę jednak abyś coś zrozumiał wszak „ mądrej głowie dość dwie słowie, a głupiemu to i referatu mało”- jak powiedział Sofronow.
Piszesz:
manzir pisze:
dzień, czy weekend nikogo jeszcze nie zbawił, nie nawrócił, nie odmienił etc.
To jasne, ale może czemuś zapobiegł!!
Kończę to „bicie piany” bo widzę że odnosi to odwrotny skutek. Cóż, niech zatem zostanie MĄDRY POLAK PO SZKODZIE.