To tak przy okazji informacji o akacji posadzonej przez p.H.I. we Wrocławiu.W maju byłam świadkiem złamania starej akacji przy ul.Kościuszki /blisko skrzyżowania z Prusa/,która spadła na zatoczkę parkingową i zgniotła parkujący tam samochód.Na szczęście byla to niedziela i nie było tam w tym czasie ludzi na chodniku.Nie powiem,policja i straż poż.bardzo szybko były na miejscu,ale ja nie o tym...Wdłuż ul.Kościuszki rośnie jeszcze wiele starych,spruchniałych akacji,które przy silniejszym wietrze grożą złamaniem /tamta złamała się przy samym korzeniu jak zapałka/.Czekałam,że właściwe służby w mieście zainteresują się pozostałymi,.żeby nie doszło do nieszczęścia,ale...jest październik i NIC!Czy są jeszcze inne miejsca w Zgorzelcu,gdzie jest podobny problem?Komu należy je zgłaszać?

jest jeszcze inne niebezpieczeństwo związane z uszkodzeniem samochodów na Warszawskiej (przy hotelu pod orłem) jakiś czas temu byłem świadkiem jak na samochód spadła dachówka, która dosyć poważnie uszkodziła samochód. Niestety konieczna była moja interwencja jako świadka bo Pani dyrektor hotelu pogoniła poszkodowaną twierdząc że jej tego nie udowodni. Dlatego radzę uważać.

A ja przy okazji posadzenia drzewek w Warszawie i we Wrocławiu dla mieszkanki naszego miasta życze jej jeszcze dużo ,dużo siły Żeby drzewa kwitły długo i pieknie i żeby nikt i nic ich nie złamało.
A z kwiatów żebyśmy się wszyscy mogli cieszyć.

Akacje na Kościuszki łamią się raz na jakiś czas.
Byłem świadkiem kilkanascie lat temu, kiedy to autobus zahaczył lusterkiem.
I drzewo spadło na przejście dla pieszych.
Co takie lustero, dwa prety fi 20mm ,rurki raczej:)
Co dopiero powazny wiatr.
Akurat ludzi nie było.Ale wzburzenie wśród gapiów ogromne.
To był 90-92 rok czyli dawno.
Nie scieli ani jednej.
Co do Golfa pod Orłem,straty nie były poważne.
Maska do wymiany i malowania i szyba,albo nawet nie,było na stronie.
Poważne straty to czołówka przy 50km\h czy drzewo na dachu.
Ale co kiedy dachówka trafi na czyjąś czaszkę?
Co, kiedy drzewo spadnie na łepka z tornistrem?
Zjedzie się TV i będzie wielka afera,przez 3 dni.
W czasie wakacji ,czytałem w jakieś naszej gazetce o przerdzewiełych latarniach na Iwaszkiewicza.
Jak widać,żadna nie runęła ,czyli co odrdzewiły się?
Czy osoby odpowiedziale bawią się w rosyjską ruletkę?
Padnie czy nie padnie.
Duzo jest spraw czy rzeczy ,które zagrażają zdrowiu czy zyciu.
Ale interwencje są podejmowane po tragedii via.zgon na palcu zabaw.Zaowocował akcją remontó placów u nas.
Tak już jest,nie potrafimy zapobiegać.

Tak,tylko o ile za stan dachu odpowiada właściciel domu /chociaż w przypadku dachówek nie zawsze jest w stanie dopilnować/,to za drzewostan na miejskich ulicach pewnie jest instytucja,która powinna kontrolować ich stan - szczególnie tych starych.Pamiętam ,kilka lat temu akcję wycinania topoli w parku,od ul.Kościuszki do Szymanowskiego.

Nie ordzewiły się... Wymienili na nowe ocynkowane...

To chyba dobrze,nie?

Pewnie, że dobrze... Tylko dlaczego dopiero po tym jak jedna z nich spadła znajomym na samochód? Całe szczęście, że to był samochód, a nie np. matka prowadząca wózek z dzieckiem...

No cóż,zaczęłam od drzew,ale myśle,że dobrze byłoby pomyśleć o wszelkich niebezpiecznych przedmiotach,czyhających na nas w miejscach publicznych rozmawiać i informować odpowiedzialne służby w mieście,aby się tym zainteresowały.Czy ktoś jeszcze wie coś o takich "niespodziankach"?Bo do sopli wiszących na dachach domów jeszcze daleko,dopiero jesień...