Moze to nie do konca dotyczy strazy miejskiej ale pasuje do w/w postu...
Ostatnio bedac w pracy, pod wieczor ok. 19 spostrzeglem na przeciwko swojej firmy starszego mezczyzne lapiacego sie za serce... po chwili upadl na ziemie jeczac z bolu ;/ odrazu wybieglem w celu ratunku i zawolania pomocy. Gdy pewna kobieta przyszla do pomocy ja zaczalem wzywaz pogotowie.... bedac w posiadaniu komorki wykrecilem szybko 112.... ZA PIERWSZA PROBA NIKT NIE ODEBRAL!! A BYLO TO NAPEWNO PONAD 8 SYGNALOW!!
-ZA DRUGIM RAZEM ODEBRANO I USLYSZALEM: "komenda policji w Zgorzelcu" (czy jak tam oni sie nazywaja:| )
-Szybko mowie niebieskiemu gdzie i co sie stalo (a bylo to 90-100m od komendy!!!)
taka byla odpowiedz:
DODZWONIL SIE PAN NA POLICJE A NIE NA POGOTOWIE, PROSZE SOBIE ZADZWONIC NA 999
JAK TO USLYSZALEM TO MNIE ZDZIWILO I WKUR*** !!!! MOWIE MU ZE TO PRZECIEZ NR 112 CZYLI POLACZENIE ALARMOWE DO WSZYSTKICH PRZYPADKOW A ON NA TO ZE ONI NIE MAJA NIC DO TEGO I ZEBYM DZWONIL SOBIE GDZIE INDZIEJ!!!!!
gdyby nie to ze nie bylo czasu z checia powiedzialbym co mysle o takim ludzkim strozu prawa... nawet nie musial byc ludzki a chociaz wypelniac swoje obowiazki bo raczej powinien on wezwac z powyzszym karetke albo ewentualnie przekierowac na inna linie ?
Zalosne...
dobrze ze chociaz pod 999 zareagowali odrazu i szybko przyjechali
Ps. jakby co to jestem chetny do zlozenia skargi

ciekawe co by nasz boski telefonista zrobil gdyby owy wypadek mial nieszczesliwe zakonczenie...
I JA MAM ICH SZANOWAC?