andrzejz pisze:
policjant byl sam, a klient byl bardzo agresywny, wiec moze dlatego zrezygnowal, zeby zawolac pomoc.
podstwa do zatrzymania byla, poniewaz jak wlasnie napisalem, byl agresywny - zaatakowal pare aut.
z tego co kojarze, wystarczy usiasc za kierownica w stanie wskazujacym, zeby pozbawic sie prawka.
No to mamy jaśniejszą sytuację.
Po pierwsze - kwestia bezpieczeństwa! Słusznie
andrzejz, napisałeś jeżeli policjant był sam i z jego oceny sytuacji wynika, że nie poradzi sobie z "agresorem" to wzywa się "posiłki".
Po drugie - kopanie prywatnego auta to nie jest podstawa do zatrzymania! Ponieważ jest to niszczenie mienia prywatnego. Poszkodowany zgłasza fakt na policję, a następnie może założyć sprawę w sądzie o odszkodowanie z powództwa cywilnego. Nikogo za to nie zamykają, najwyżej wysyłają do niego komornika.
Po trzecie - ja mogę w stanie po spożyciu alkoholu usiąść w samochodzie włożyć kluczyki do stacyjki a nawet odpalić silnik i dopóki nie ruszę samochodem to stojący obok mnie policjant "może mnie cmoknąć w pompę". Prawo jazdy traci się za
[b]JAZDĘ[b] pod wpływem alkoholu!
Na koniec nie bronię tutaj policjantów dlatego, że czuję do nich sentyment. Brakuje im sporo do ideału. Ale obiektywnie rzecz biorąc to nie mają lekko. Prawo zezwala działać policji tylko i wyłącznie w granicach prawa. Czyli zatrzymać mogą "gościa " tylko wtedy gdy KK lub KW to przewiduje. Przykre ale prawdziwe. Za zatrzymanie niezgodne z prawem po "du...." ma gliniarz.