z wywodu, z którego wziąłem powyższy cytat wynika, że chodzi o placówkę pn 'Muzeum Łużyckie w Zgorzelcu' a nie 'muzeum plemienia górnej Amazonki'. Niby oczywiste, ale wolę się upewnić.
Teraz pytanie:
na jakiej podstawie formułujesz takie twierdzenie?

...dlaczego od razu, oszołomem.
Wykaż mi proszę wyższość Muzeum Lużyckiego nad Muzeum plemienia Mohenge
z dorzecza Górnej Amazonki,
bądź tak uprzejmy i w kilku rzeczowych konkretach.
Wszak nie jesteśmy mieszkańcami pięknej, nijakiej,zapomnianej krainy górnołużyckiej,
w 22 wieku jesteśmy mieszkańcami Planetki Ziemia, skąd więc ten historyczny i histeryczny patriotyzm?

Gdy idziesz do lekarza to ufasz, że ma dyplom,
gdy idziesz do dentysty to ufasz że ma dyplom,
gdy wsiadasz do samolotu to ufasz że pilot ma dyplom,
gdy wchodzisz do muzeum, to ufasz że dyrektor ma dyplom z muzealnictwa.
Jest w naszym brzydkim mieście jakiś muzealnik?
Do kierowania muzeum potrzebny jest muzealnik
tak jak do grania na gitarze gitarzysta.
chęć bycia dyrektorem to za mało, to cholernie za mało.
Rozkład lotów do Ameryki Południowej ktoś podał,j.w.
lecimy zatem, i przenosimy eksponaty plemienia Mohenge
do łużyckiego i dyrektor odbiera splęndor - bez wysiłku, bez pomyślunku, bez ambicji,bez pasji, bez studiów i bez dyplomu.

Tia...prawie trzynastozgłoskowiec Ci wyszedł Problem w tym, że sposób myślenia które prezentujesz jest niespójny, niekonsekwentny i wewnętrznie sprzeczny. Wniosek który postulujesz jest taki, że Muzeum Łużyckim może kierować tylko muzealnik. Plemieniem amazońskim może wg. Ciebie zajmować się każdy. Skąd taki wniosek ? Możesz wytłumaczyć nam wierszem w jaki sposób osoba bez wykształcenia etnograficznego i wąskiej specjalizacji ma odróżnić wytwory materialne jednego plemienia amazońskiego od drugiego ? Naturalną konsekwencją Twojego myślenia jest to, że muzeum etnograficznym kierować będzie mógł TYLKO etnograf specjalista od Ameryki Południowej, który zagwarantuję to że przedmioty które przywiezie rzeczywiście będą tym czym mają być, a nie podróbką wystruganą dla potrzeb turystów. A jak wytłumaczyć istnienie Muzeum Etnograficznego Warszawie?. Jaki myślisz jaki tam procent jest muzealników a jaki etnografów? A kto kieruje warszawskim Muzeum Gazownictwa ?

ani do jednego ani do drugiego dyplom nie jest potrzebny - przede wszystkim potrzebna jest pasja a w pierwszym przypadku dodatkowo odrobina zdolności organizacyjnych. Myślę, ze tacy ludzie są w Zgorzelcu, nawet tu na forum.

Nie zgadzam się z twoimi tezami zizitop, bo po prostu zwyczajnie nie masz racji. Posługujesz się stereotypami książkowymi, które nijak nie przystają do prozy życia i praktyki.
Po drugie dyplom to nie wszystko, zafascynowany dyplomami, zapominasz jak się pisze 'splęndor'.
Splendor

Ponadto nie masz pojęcia, że w mieście są ludzie z dyplomami z muzeologii, tylko Ty o nich nic nie wiesz.

Przepraszam za błąd, kliknęło mi się i nie sprawdziłem, jeszcze raz przepraszam.
Odnośnie błędów, chciałbyś aby nauczyciel od polskiego robił błędy ortograficzne?
a fryzjer - pasjonat stomatologii leczył twoje zęby?
a chciałbyś aby twój dom za twoje pieniądze budował kelner - pasjonat murarki,
myślę że nawet swojego wyrostka robaczkowego nie powierzyłbyś mechanikowi - pasjonatowi lecznictwa. Nie można polegać na pasjonatach amatorach, nie mając złej woli
więcej zaszkodzą niż pomogą. Do prowadzenia tak szacownej instytucji jak muzeum,
pasja to za mało. Potrzebna jest gruntowna i szeroka wiedza, przygotowanie zawodowe i kompetencja
a takie zapewnia wyższa uczelnia.
Z samą pasją można zbierać znaczki albo kartki pocztowe, a nie prowadzić muzeum.
Choć pasjonaci, zapewne byliby mile widziani.
(Czy napisałem wierszem?- tak- to jest wiersz tzw. biały.)
Jeśli są w naszym mieście muzealnicy, to świetnie, przyznaję - nie wiedziałem.
Czy zgłoszą sie do konkursu na dyrektora muzeum? Byłoby fajnie.
Nie bądźcie tacy agresywni, prosiłem tylko o konkretne argumenty - dlaczego łużyckie
a nie amazońskie. Konkretów jakoś nie przeczytałem.
Domyślam się tylko, że - łużyckie - jest z woli ludu!! i chwała ludowi za to i chylę przed ludem czoło!
Będę zachodzić do muzeum łużyckiego i oglądać ekspozycje, jednocześnie
pogłębiając swoją wiedzę o . . . . . . . .? ? ? ? No właśnie, o co? Napiszcie kochani, bardzo uprzejmie proszę.

rozumiem, że jesteś specjalistą z "dyplomem" pozwalajacym na autorytarne stwierdzenie kto się do czego nadaje, a w szczególności do prowadzenia muzeum. nawet w przypadku, kiedy ( sadząc z Twoich wypowiedzi) nie bardzo kumasz czym muzeum ma się zajmować i po co zostało stworzone.

Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że nazwanie muzeum "łużyckim" było błędem. Przyznaję się do tego bez bicia. Ja lansowałem tą nazwę i ja przyjmę z pokorą baty. Okazuje się, że w powszechnej świadomosci zgorzelczan bycie łuzyczaninem ma wyłącznie konteks narodowy. Łużyce zaś są dla nich tak samo egzotyczne jak Amazonia. Z jednej strony to smutne - bo świadczy o niskiej świadomości regionalnej. Z drugiej jednak- muzeum ma fantastyczne pole do działania.
Zizitop - jeszcze raz odsyłam do tekstów o muzeum

Dyrektor, czy to muzeum, czy przechodni stomatologicznej powinien być przede wszystkim sprawnym zarządcą, oczywiście lepiej, gdy ma odpowiedni dyplom. Natomiast od spraw merytorycznych powinien mieć fachowców i tu się w pełni zgadzam - powinni być dyplomowani, dobrze też, aby mieli jakieś doświadczenie oprócz dyplomów. Spór wynika wyłącznie z braku szczegółowego określenia obopólnych stanowisk w sprawie.
Co do nazwy muzeum, wypowiedział się już zubek, więc to pozostawiam. Jednak nazwa to jedno, a treść, to drugie. Miejmy nadzieję, że wyciągnięte zostaną wnioski z dotychczasowego przebiegu 'dyrektorowania' w muzeum i pójdzie już z górki.

Witajcie, Mam jasność, dlaczego łużyckie a nie amazońskie, myślę, że ,, łużyckie" to nie
najszczęśliwsza nazwa. Zubek zapewne jest mocny z historii Lużyc i sympatyzujący z Lużyczanami, szanuję i podziwiam takie podejście do zaprzeszłych tubylców.
Zyczę sobie i całej okolicy aby dyrektorem muzeum był sprawny organizator + muzealnicy.
Jest w naszym brzydkim mieście takowy? z pism i plotek wnioskuję że na razie to sami impotenci intelektualni albo durni karierowicze starają się o to stanowisko,( z jednym wszak wyjątkiem, i dzięki opatrzności za ten wyjątek ) okropność jak to niektórym bezkrytycznym i pozbawionym pokory oszołomom zależy na jakimkolwiek stanowisku. ( dziwne, ale każdemu zawsze się wydaje, że jest świetnym organizatorem i doskonałym osobnikiem na stanowisko dyrektora, w ogóle już samo słowo ,,dyrektor" dla niektórych kretynów pięknie brzmi)
Szanowny zubku, szanowny bombas3,
1. Historię Lużyc Dolnych i Górnych znam, szkoda miejsca aby wymieniać tytuły pism
wszelkich + szacowne forum.
2. Historią powstania muzeum znam dobrze, szkoda miejsca aby
wymieniać tytuły pism wszelkich + szacowne forum.
Serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję za Wasze komentarze i odpowiedzi
może rzucicie jakiś temat pod dyskusję.

jak jesteś taki obcykany w temacie, to może byłby dobry dyrektor z Ciebie?

Nie byłbym dobrym dyrektorem bo,
1 nie znam się na muzealnictwie, choć odwiedziłem większość tych placówek w Europie.
2 moje obecne zajęcia są bardziej dla mnie atrakcyjne i nie zrezygnuję z nich.
3 żadne stanowisko o nazwie "dyrektor" mnie nie interesuje
4 nie jestem organizatorem niczego, bo nie lubię ludzi
5 a poza tym jestem zbyt leniwy, aby chciało mi się cokolwiek robić w przedmiocie muzeum.
Może to zabrzmi trywialnie, ale życie i spokój ducha są dla mnie zbyt piękne, aby wikłać się w sprawy i ludzi, których głupota, brak kultury osobistej, zazdrość , prostactwo, egoizm i ciaśniutki horyzont osobistych spraw - na kontakty z takimi osobnikami nie mam czasu ani ochoty. A jako że większość ludzi tak oceniam, to zapewne mnie zrozumiesz.
Nie mniej jednak, jestem zainteresowany wszelkimi działaniami w naszym brzydkim mieście
Pozdrawiam serdecznie.
p.s. czy komplet kandydatów czeka już u bram muzeum?,
czy przedstawieni są nam z nazwiska i imienia ?

W świetle powyższego jestem pełen podziwu, że przewalczyłeś swoje lenistwo i zaszczyciłaś nas swoimi głębokimi przemyśleniami w temacie muzeum. Czasami jednak, nie warto walczyć z sobą i należy pozostać wiernym swojej naturze...

Mam przyjemność znać wielu Serbołuzyczan. Gwarantuję Ci, że nie są zaprzeszli. W Kawiarni Przy Jakubie w czwartki zbiera sie młodzież serbska. W Eurooperze swego czasu organizowalismy wystawę Jurija Helgesta - serbołuzyckiego współczesnego artysty fotografika. Pisząc o tych wszytskich ludziach jako o "zamierzchłej" przeszłości pewno ich obrażasz, a sobie dajesz swiadectwo, szczególnie w kontekscie Twoich własnych słów:
kolejna sprawa:
jezeli rzeczywiscie tak dobrze znasz historie powstania Muzeum - to powinienes wiedzeć, co powtarzam Ci po raz kolejny, ze Muzeum ma byc placówką badajacą Łużyce Wschodnie jako miejsce zamieszkania, zycia i pracy wielu ludzi - Polaków, Niemców, Serbołuzyczan i innych.
Jeśli nadal bedziesz sie upierał, ze Serbołuzyczanie nie istnieją, a muzeum jest bez sensu z racji jego nieprawdziwego a przedstawianego przez Ciebie zakresu badań - uznam tę dyskusję za bezprzedmiotową i podziekuje za uwage. A raczej za jej brak.

zubek, dyskusje czasem bywają trudne... nie można tak od razu sie poddawać

ja zizitopa i jego dylematy jak najbardziej rozumie. Sam byłem ostatnio w Domu Jakuba Böhme i tez po wyjściu zastanawiałem sie czy nie lepiej byłoby tam zrobić np. muzeum seksu (na wzór tego w Amsterdamie) pobliski lokal na pewno zasponsorowałby jakąś stałą ekspozycje
W środku zobaczyłem jedno pomieszczenie za grubymi kratami!!!, w którym stał jakiś stół i wieszak ze starym wdziankiem. Była tez jakaś tablica ale mój wzrok nie jest już taki jak kiedyś i nie doczytałem co te eksponaty przedstawiają. Kustosz/woźny/przewodnik/??? "oprowadził" mnie i grupkę innych Polaków! po galerii opowiadając o jego portrecie, który przedstawiał go jako Böhme oraz o największej chlubie muzeum czyli panoramie z lotu ptaka. Co drugie zdanie mówił po niemiecku, co mi nie przeszkadzało aż tak strasznie ale inni nie za bardzo wiedzieli o co chodzi. Na koniec opowiedział jeszcze trochę o swojej karierze zawodowej oraz, ze zarabia 329 Złotych miesięcznie ale to mu wystarcza.

Jeśli zizitop widzi częściej to co ja zobaczyłem raz, to nie dziwie sie mu, ze wolałby "obsługę" z certyfikatami, licencjami, dyplomami i innymi koncesjami.

Tyle, ze Dom Jakuba Böhme to samograj, tam i tak ludzie przyjdą a Muzeum Łużyckie musi jakoś wyjść do ludzi! A jeśli ma być tak jak w powyższym przykładzie, to ja wole muzeum plemienia z dorzeczy Amazonki lub muzeum seksu - będzie przynajmniej na co popatrzeć

Dzisiaj odbył się konkurs na dyrektora Muzeum Łużyckiego. Nie wiem jeszcze kto został "wielkim wygranym" (ewentualny wygrany stanie się dyrektorem dopiero po podpisaniu nominacji przez burmistrza), wiem natomiast, że zubek nie pojawił się w gmachu magistratu. Wiem, że był nawet "poszukiwany" w urzędzie przez tych i owych, przychylnie do niego nastawionych urzędników, jednak bez rezultatu. Zdumiewa mnie taka postawa człowieka, który, jak sądzę, byłby najlepszym kandydatem na to stanowisko. Nie wiem co było przyczyną jego nieobecności, być może jakieś prywatne przemyślenia które zaowocowały w końcu rezygnacją z ubiegania się o to stanowisko.
Moim jednak zdaniem był to błąd,..i szkoda że nie zdecydował się w końcu przystąpić do finału konkursu.