Pierwsze wrazenie z meczu Turow - Kotwa - "jaki ten Edney jest niski!"
To bylo na rozgrzewce gdy siedzialem jakies 5 m od kosza...
Pozniej znacznie "urosl" w mych oczach...
Powiem krotko - wielu widzialem dobrych rozgrywajkow w polskiej lidze, ale klasa Edneyowi moze dorownac tylko jedno nazwisko. Ray Miglinieks. Chociaz nie wiem czy to nie jest nieco naciagniete porownanie... To co Edney umie zrobic na boisku z partnerami z druzyny i co umie zrobic z pilka, to poezja.
Niesamowity spokoj na boisku, niesamowite panowanie nad pilka i nad tempem gry. Widzi wszystko - jakby mial nie dwoje, ale czworo oczu... Nie sadzilem, ze na zywo zobacze kogos, kto gra jak Magic Johnson... Nie przesadzam. Kilka jego passow bylo z innej galaktyki. To co dzisiaj trafil Drobnjak to w 100% zasluga Edneya. A takich pilek nie gral mu nawet Rodrigo. Kilka razy Dragisa byl po prostu sam na sam z obrecza , bo Edney tak potrafil zaabsorbowac obrone i sciagnac na siebie obroncow. I ten spokoj, pewnosc w grze...Kosmos.
Moge "jesc lyzkami" jego gre!!!!
I jeszcze cos. Pierwszy raz w plk widzialem faceta, ktory wchodzac na kosz, nie goni jak baran przed siebie, ale potrafi zrobic piwocik do srodka, przekladajac sobie kozlem pilke na druga reke... a wszystko to spokojnie, bez nerwowych ruchow, z gracja, przy podwojeniu wyzszych obroncow. Nie pedzi jak stado dzikich koni na kosz, ale MYSLI i PATRZY. Widzi wszystko. Dla mnie rewelacja ligi. Jesli wytrzyma kondycyjnie po 25 min w kazdym meczu to bedzie MVP ligi, bez wzgledu gdzie sie znajdziemy jako klub w tym sezonie.
Na dzis - Edney to 50% wartosci Turowa.