Inicjatywa z lodowiskiem jest jak najbardziej ok. Brawo dla pana prezesa CS. Nie mogę tylko zrozumieć - czemu nie można doprowadzić do otwarcia dla większej ilości uczestników, naszego stawu koło dawnego budynku LOK a obecnie Domu Samotnej Matki ??? Może właśnie w przyszłym roku nad tym pomyśleć.

Każda inicjatywa dająca możliwość przebywania na świeżym powietrzu i do tego w aktywnej formie jest słuszna. Tez popieram inicjatywę i uważam, ze należy ja kontynuować.

Wracając do regulaminu to myślę, że można zastanowić się nad sprecyzowaniem zapisów, kto decyduje o zakazie wejścia na lodowisko bo jest już dwadzieścia osób?
Czy ogranicza się w przypadku dużej ilości zainteresowanych czas jednorazowego przebywania na tafli lodowej i kto tym reguluje?
Ogólnie szerzej należy określić kompetencje pracowników obsługi.

właśnie chodzi o mnożenie punktów, których i tak nikt (prawie) nie czyta. Ludzie przychodzą się poślizgać a nie czytać regulaminy. Uważam że większość punktów jest normalnie asekuracyjna dla CSR. Nie wiem, może byłem chowany na mniej skomplikowanych formach i tak rozbudowane i uszczegółowione regulaminy mnie rozkładają.

Oczywiście , że tak jest. I nie ma się czemu dziwić. W naszych czasach nikt nie leciał do sądu po tym jak na lodowisku rozwalił kolano. A teraz tak jest. I stąd regulaminy , których notabene faktycznie nikt nie czyta

regulamin moim skromnym zdaniem jest dla użytkowników obiektu, precyzującym, co wolno, czego nie, do czego służy i jak korzystać. Ten natomiast zabezpiecza głównie odpowiedzialność organizatora. Czy nie wystarczyłoby napisać np: '1. Korzystanie z lodowiska na wyłączną odpowiedzialność korzystających. 2. Właścicielem lodowiska jest CSR i pan w żółtej czapeczce jest jego przedstawicielem i jego poleceniom należy się bezwzględnie podporządkować, chcąc korzystać z lodowiska.' Kropka.

Niestety regulamin rozbudowany to dzisiaj konieczność , znam przypadek kiedy facet po pijaku złamał nogę na boisku do siatkówki w lesie , a sąd przyznał odszkodowanie bo boisko nie było zgodne z przepisami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego !!!!!!!!!!
Więc regulamin to podstawa.

Chuck Norris jr - oboje wiemy jak zawiły i cwany jest język prawny. Niewykluczone , że przy tym regulaminie konsultowano się nawet z prawnikiem coby sobie "strzału w kolano" nie wykonać.

Co nie oznacza , że nie przyznaję Ci racji - bo też uważam , że powinno to być proste i dla ludu

Śmialiśmy się z komuny i ich durnych uregulowań i przepisów. Dzisiaj też ich nie brakuje. W niniejszym regulaminie znalazłem pkt. dotyczący organizacji ruchu na lodowisku czyli : NAKAZ JAZDY W JEDNYM KIRUNKU.


Oczywiście wiem że jest niezbędny ale jednak bawi.

dobrze obrazuje sytuację
logika ustępuje procedurom a paranoja staje się podstawą do ustalania reguł. Dla mnie to chore. Kanał.

Zakaz fotografowania regulaminu

Po obserwacji lodowiska przy CSR mogę stwierdzić, że tłumów nie było więc pisanie o potrzebie stworzenia czegoś dla większej ilości osób nie do końca jest uzasadnione.
Aby myśleć o lodowisku w parku musimy wpierw znaleźć osoby, które wezmą za nie odpowiedzialność. Na lodowisku przy CSR pracownicy przez całe ferie sprawdzali stan lodowiska i w razie potrzeby odśnieżali je i sprzątali. W razie jakiegokolwiek urazu każdy mógł zwrócić się po pomoc do pracownika CSR.
Wiem, że w minionych latach wielu z was jeździło w zimie na łyżwach po lodzi na parkowym stawie. I nikt nie potrzebował tam regulaminów, obsługi czy pomocy medycznej. Dzisiaj sami zwracacie uwagę, że przy lodowisku przydałaby się wypożyczalnia sprzętu a sam regulamin powinien być sprecyzowany. Kiedyś jak się wywaliłem na lodzie bo był nierówny to albo szedłem gdzieś indziej albo wracałem do domu nie mając do nikogo pretensji. Dziś pierwsze o czym myśli wielu to kto jest za to winien i jak powiadomić o „skandalicznym przygotowaniu” dziennikarzy bądź leci do sądu. Dla mnie niezapomnianym przykładem tego jak się zmieniliśmy jest incydent jaki miał miejsce podczas strzelania z hakownicy podczas Jakubów. Na forum z ludzi, którzy włożyli serce w organizację Jakubów zrobiono bandę amatorów, którzy nie potrafili zabezpieczyć imprezy. Każdy chce uniknąć tego typu sytuacji stąd nie dziwię się, że nikt się nie palił do organizacji lodowiska w parku.

Niestety taka mamy rzeczywistość. Kiedyś w szkole za rozróbę dostałem linijką po łapie i to mi wystarczyło dzisiaj za takie zachowanie nauczyciel może stracić prace.
Więcej dziś roszczeń niż zwykłego zachowania
Regulamin choć nie musi być przeczytany przez wszystkich powinien precyzować zasady zachowania i użytkowania obiektu. W końcowym efekcie stanowi to bezpieczeństwo dla organizatorów i jasne zasady postępowania dla użytkowników.
Swoją drogą świat dzisiaj stoi na regulaminach, zasadach, przykazaniach, kodeksach itp itd.

właśnie, pomysł lodowiska na stawie jest częścią większej całości. Ta całość to Park Miejski. Brak planu i pomysłu spowodował oddanie domku po LOKu, PZMocie, wiadomo o który chodzi - samotnym matkom. Ruszyć je teraz albo przenieść w inne miejsce jest trudno. A przecież, jeśli ktokolwiek miałby się na poważnie systematycznie parkiem zajmować, musi mieć jakieś lokum na narzędzia, sprzęt, biuro etc. nie na ul. Zamiejsko-Lubańskiej np. tylko w środku parku. Byłoby tam też miejsce na łyżwy, obsługę lodowiska, muzykę i gorącą herbatę. W lecie na lody i zimne napoje. Tak więc, jeśli raz zrobiło się niemądre posunięcie, to skutki są długotrwałe i dalekosiężne.
Jest możliwość wykupienia prywatnej ruiny obok, wyremontowania, przeniesienia tam samotnych matek i dopiero wtedy zabrania się za park miejski. Powinno się rozpisać przetarg, stworzyć spółkę i mądrze zaplanować rewitalizację. No a potem zapewnić pieniądze na bieżące utrzymanie, o czym się na ogół nie pamięta.

Chuck czy żartujesz czy bawisz się nami.
Zgadzam się z Twoim pomysłem, że trzeba zagospodarować kulturalnie i rekreacyjnie ten park, ale dlaczego od razu nowa spółka, zarządy, rady nadzorcze itp, itd.

Ja uważam, że dwa parki znajdujące się w okolicy MDK winny być w zarządzie i nadzorze Domu Kultury. To tam powinny odbywać się wiosenne i letnie koncert kameralne, to tam powinno dochodzić do kawiarnianych spotkań nad wodą ludzi w wieku młodym, średnim i starszym. To tu rodzice, dziadkowie i koledzy powinni zapoznać się ze zdolnościami swoich najbliższych. Te parki, to wymarzone centrum rekreacji, odpoczynku i duchowego relaksu. Jest to możliwe i wcale nie musi dużo kosztować. Nie wolno również w ten teren wprowadzać wielu zarządców, bo to kolejny krok do katastrofy.

Ja pomyslałem o prowokacji jakiejś...



Pełna zgodność

Pisząc o 'spółce', miałem na myśli jakiś osobny, niezależny bezpośrednio od władzy podmiot. Być może słowo 'spółka', działa jak czerwona płachta na byka ze względu na obecne konotacje. Kiedyś, jeszcze przed namnożeniem spółek, zarządów, rad nadzorczych rozmawialiśmy w kręgu znajomych o recepcie na park. Wtedy powstała taka koncepcja, aby podmiot zajmujący się parkiem stworzyć nie na kadencję tylko na przynajmniej dwadzieścia lat. Mogła by się tym zająć np jakaś rodzina, grupa przyjaciół lub tp. Żeby to było trwałe i efektywne. Można byłoby temu podmiotowi udostępnić rzeczony budynek dla prowadzenia działalności gospodarczej, w zamian za opiekę nad parkiem (lub jego częścią).
Dom Kultury powinien być częścią Parku i organizować wewnątrz oraz wśród zieleni parkowej różne imprezy (do wyboru). Będąc wydzielony z Parku sam nie stanowi miejsca, które można byłoby maksymalnie efektywnie wykorzystać. Temat jest długi jak Missisipi i tu go nie wyczerpię. Z pewnością chodzi nam o to samo (przynajmniej o powiązanie MDK z Parkiem) a czepianie się słówka 'spółka' dowodzi przewrażliwienia na pewne tematy.