Długo się zastanawiałem czy napisać o tym na forum między innymi żeby nie być posądzonym o prowokację. Do tego jeszcze zdrowy rozsądek, ale chcę powiedzieć, że policja płaci za informacje i nie pyta o nazwisko, to tyle, myślcie sobie co chcecie

no coment dla ciebie, a tak moim zdaniem, bo chyba kazdy ma swoje zdanie , znam kolesia co sprzedal mojego ziomka na psach i dostal za to siano, i moim zdaniem to nie jest dobre sprzedawanie kolegow, ale dobra, ciekawe czy wlasnego brata bys sprzedal ?? pozdro

Jizah napisal:

jawet jak by twoj kolega wyrzadzil krzywde twojej rodzinie lub tobie ?

po drugie napisalem wyraznie na poczatku jedno stwierdzenie odnosnie obecnej dyskusji !!!

Ludzie zy wy nie czytacie uwaznie ? Zeby uzytkownicy forum to rozumiem, ale zeby nasz moderator to juz przesada. Dla przypomnienia napisze jeszcze raz i prosze miec to na uwadze.

Zaznaczam, ze nie interesuje mnie czy to etyczne czy nie, lub czy to jest donosicielstwo, kapowanie itd. Chodzi mi o to czy ktos z was lub waszych znajomych mial taki przypadek ze cos zglosil na policje i dostal za to pieniadze.

Dlatego mam prosbe do stonehage o opisanie jezeli to mozliwe jak to wyglada dokladniej. Chodzi mi o proces.

Do reszty prosba o zastosowanie sie do tego co na czerwono. Dziekuje.

Nie widzę nic złego Aleksandrze w tym że dyskusja poszerzyła kręgi. Tylko się cieszyć z tego że ludzie rozmawiaja miedzy soba,nawet jeżeli jest to nie na temat.Pozdr.

A kto powiedział, że sprzedałem kolegów? Nie wiem czy jest sens o tym pisać po pierwsze i tak już zostałem posądzony o prowokację a po drugie chyba nikogo to nie interesuje

No pewnie, skoro nikt nie płaci to po co sie wysilać
hie hie hie...

stonehage - a moze ty rzeczywiscie tylko siejesz zamieszanie, caly czas tylko klepiesz o tym ze sie zarabia a jeszcze nic konstruktywnego nie powiedziales. Poza tym pytalem wczesniej czy jestes w stanie cos napisac o tym jak wyglada cala sprawa, ze nikt sie nie dowiedzial jeszcze kim jestes, a ty tymczasem co chwile zmienasz temat.

Sprawa jest bardzo prosta. Numer telefonu do gliniarza dostałem od swojej znajomen, która została okradziona ( konkretnie ukradli jej samochód) i miała do czynienia z policją. Jej auto w końcu się znalazło a policjant, który prowadził jej sprawę jak powiedziała był bardzo konkretny. Dlatego też zadzwoniłem do niego nie przedstawiając się i powiedziałem, że mam informację ( nie napiszę czego dotyczyła). Powiedziałem mu w czym rzecz a on kazał mi zadzwonić za kilka dni. Kiedy zadzwoniłem powiedział, że faktycznie było tak jak powiedziałem i że ma dla mnie kasę 300 zł. Naturalnie nie chciałem iść na policję po pieniądze i nie chciałem też żeby ktoś przywoził mi je do domu dlatego umówiłem się z nim na mieście ( również nie powiem gdzie). To wszystko dostałem kasę, nikt nie chciał ode mnie dowodu, nikt mnie nie przesłuchiwał. Policja nie ma moich danych. I nie mam u nich żadnej teczki, którąktośkiedyśujawni. Nie będę pisał o szczegółach typu jak poznałem, że to ten gliniarz a nie inny itp. To kwestia dogadania się. Jak już pisałem wcześniej dostawałem kasę już kilka razy i zawsze od tego samego gościa.

jestem za stonehage i piątka

Nie mam zastrzażeń , by ludność współpracowała z policja . Ale jeżeli wszelkiezgłoszenia będą na oczach wszystkich , czlowiek , ktory nawet chce pomoc policji wystawiony jest na widok przestępcow . Nie chciałbym być w jego skorze potem ...

A czy z tak zarobionych pieniędzy trzeba rozliczać się z US???