hakunamakata pisze:
2. Anwil gra topornie i destrukcyjnie. Nie sądzę aby poszli w meczu z Turowem na wymianę ciosów.Raczej Szubarga będzie tak rozgrywał,aby Turów wybić z rytmu gry. Można się spodziewać "błotnej koszykówki". Na ile Turowowi uda się narzucić własny styl gry, na tyle Anwil będzie pod ścianą. Na korzyść Turowa przemawia zbilansowany skład,własna hala, zatrzymanie w drużynie Kickerta, Jacksona,Gabińskiego, Wysockiego, a tym samym dobre zgranie. Największym zagrożeniem będzie C. Edwards ale to zawodnik ataku. Ile rzuci,tyle samo straci w obronie. Na mobilnego Kickerta może mu umiejętności obronnych nie starczyć. Jeżeli uda się jego ograniczyć w ataku, będzie nacisk na Szubargę i wygramy walkę na tablicach powinno być dobrze. Anwil równie słabo jak z Zastalem nie zagra, ale Turów ma na tyle argumentów aby zespół z Włocławka złamać i pokonać. "Jankes"pokazał jak się z Anwilem wygrywa, a Winnicki ze sztabem szkoleniowym powinni ich dodatkowo ,odpowiednio rozpracować. W środę już sami zawodnicy muszą zwycięstwo na parkiecie wywalczyć.
Z centrem ŁKS-u poradziliśmy sobie dobrze wystawiając do s5 Dallasa , myślę że może to dać oczekiwany efekt . Co do gry Anwilu w meczu z Zastalem to o ile coś w ataku grali to w obronie stali jak przyspawani , ale co się dziwić Edwardsowi się bronić nie chce , Szubi z swoimi kolanami przy n.p. Moorowi też nie da rady biegać więc już mając taką dziurę w obronie ciężko reszcie to załatać . I jeszcze jedna rzecz którą zagrał Zastal to częsta zmiana obrony i stawanie w najważniejszych momentach strefą , i wtedy widać było że Anwilowi ciężko się przestawić w ataku i się gubili . A tak na koniec to już jutro mecz

"KTO NIE SKACZE TEN Z WŁOCŁAWKA HEJ HEJ !!!!"