przekorny pisze:
fisban, malkontencik wychodzi z Ciebie
Przekorny, to nie tak jak myślisz...
Wielokrotnie stojąc ze znajomymi w okolicach kuźnianej Biedronki, widziałem jak Robert zaopatrywał lokal w produkty z Biedronki...

Produkty z biedronki polecają się na święta...

..."
zaręczam że niedługo nastąpi zmiana jakości żarełka", hmm? Dużo, tanio, TESCO? Dla Ciebie, dla rodziny...
Robercie, chyba nie o to chodzi....
fisban pisze:
Szkoda by było zmarnować potencjał Kuźni z powodu strawy dla ciała

Miło, że ktoś także zauważył, że potencjał Kuźni się marnuje

Jako jeden z nielicznych widziałem Kuźnię jak powstawała, blisko 2 lata przed jej otwarciem, gdzieś jeszcze mam zdjęcia - jak znajdę to wrzucę, może to sprawi że w Robercie coś się obudzi, przypomni mu się jego pierwotna wizja Kuźni... :-)
Lokalizacja, wystrój, powierzchnia, parking, ogródek, hotel, itd. sprawiają, że miejscówka w okolicy nie ma sobie równych. Lokal ma ogromny potencjał, który w połączeniu z odrobiną fachowości i konsekwencji osób odpowiedzialnych za management mógłby przynosić ogromne zyski. Oczywiście Robert nie chce tego słuchać i w dalszym ciągu działa po swojemu

Hmm... "
po swojemu" to złe określenie ponieważ pewne jest to, że on nie zajmuje się wszystkim, nie może być wszędzie i pilnować wszystkiego, czasem w trakcie imprezy musi biec do Biedronki po alko i strawę...
Budowanie relacji z klientem na poziomie bardziej niż miernym. Jedna babeczka nazywana tam managerem całkiem nie tak dawno sama nabluzgała na Kuźnię, stwierdziła że oni
"nigdy nie uznawali się za profesjonalistów" (J.C.). Fakt że uczyniła to w sposób publiczny pozwala domniemywać, że owa kobieta nie grzeszy inteligencją

O tym fakcie poinformowałem Roberta i nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
Kiedyś jak Kuźnia powstawała to Robert bardzo dużo mówił o projektach, które chce tam realizować. Mówił także o swojej wizji dotyczącej istoty "bytu" Kuźni. Projekty realizuje i wychodzi mu to całkiem nieźle, niestety istota istnienia Kuźni jako miejsca odeszła gdzieś w zapomnienie, a szkoda... Szkoda także, że cała marketingowa otoczka projektów realizowanych w Kuźni nie jest najlepszej jakości i praktycznie nie spełnia swojego zadania - to akurat Robert już zdążył zauważyć...
Szkoda tylko, że nie potrafi słuchać, współpracować, wyciągać wniosków i uczyć się na błędach - doskonałym przykładem był mój artykuł na nieistniejącym już portalu, to co Robert zrobił po jego przeczytaniu (zamiast po prostu skontaktować się ze mną, dodam że jesteśmy sąsiadami). Innym przykładem może być moje zapytanie dotyczące wsparcia z UM otrzymanego w ramach sponsoringu, zamiast odpowiedzi dostałem mieszankę bluzgów, wyzwisk i pomówień....

Ostatnio o dziwo otrzymałem statut - ładnych kilka miesięcy o niego prosiłem, aż w końcu go dostałem, dziękuję Robercie
Robercie, mam nadzieję, że ogarniesz to co napisałem powyżej i zaczniesz racjonalnie myśleć. Mam także nadzieję, że nie odbierzesz tego jako formę "
ataku" na Ciebie, Twoją firmę, Twoje stowarzyszenie i ludzi którzy dla Ciebie pracują. Zauważ proszę, że to nie ja lecz Ty za każdym razem zamiast się zastanowić i wybrać drogę/rozwiązanie nieinwazyjne, wybierasz wersję bardziej hardcorową, taką której celem jest uprzykrzenie mi życia, poniżenie mnie, zgnojenie...

Robiłeś to już wiele razy, za każdym razem w identyczny sposób, tylko nie wiem dlaczego tak robisz?
Piszę tutaj, w Twoim wątku ponieważ tematy, które poruszam idealnie się w niego wpasowują. Mam nadzieję, że na spokojnie zapoznasz się z moimi spostrzeżeniami, opiniami, uwagami. Chciałbym aby moje wypociny pomogły Ci to w znalezieniu metody na rozwiązanie istniejących problemów - poprawienie relacji z klientami, rozwinięcie i polepszenie jakości świadczonych usług, itp. Jeśli mój tekst Ci nie pomoże to może chociaż sprawi, że zaczniesz myśleć jak "mózg operacji Kuźnia" a nie jak obrażalski krzykacz, który zamiast przyjąć krytykę na klatę próbuje wszelkimi sposobami zniszczyć krytykującego...
Z Twoim żałosnym managerkiem nie będę rozmawiał bo to tępa blondynka jest, nawet nie potrafi prowadzić dialogu w sieci, a co dopiero na żywo? Gdyby to był mój lokal to za stwierdzenie "
my nigdy nie uważaliśmy się za profesjonalistów" kazałbym jej spływać, ewentualnie jakiś etat na zmywaku bym jej znalazł - to tak z okazji świąt
Czuję, że i tak nie dociera to do Ciebie... Może dotrze do Ciebie jak Ci przypomnę jakie audio w Kuźni miałeś

Sprzęt z górnej półki za niemałą kasę, sam bym sobie taki w chacie zamontował

...a pamiętasz kiedy go straciłeś? Szkoda, że tak krótko się nim cieszyłeś, za krótko, prawdę mówię?
Robercie ogarnij swe poczynania, na Święta
